Rzecznik Praw Obywatelskich spotkał się we wtorek z rodzicami i opiekunami osób niepełnosprawnych. Wyraził również nadzieję, że "w duchu dialogu uda się rządowi znaleźć kompromis", w szczególnie w zakresie postulatu dot. dodatku "na życie" w kwocie 500 zł miesięcznie dla dorosłych niepełnosprawnych.
"Dla nas ta cała sytuacja jest niepokojąca (…). Jako Rzecznik od początku podkreślałem, że sytuacja opiekunów osób z niepełnosprawnościami (…) jest najzwyczajniej w świecie nierozwiązana. Mamy to zróżnicowanie dot. świadczenia pielęgnacyjnego, to trzeba też naprawić" - dodał Bodnar.
W trakcie spotkania Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych oceniła, że powinna powstać osobna funkcja rzecznika ds. osób niepełnosprawnych, ponieważ obecny rzecznik - jak dodała - jest jedynie rzecznikiem rządu, co nie gwarantuje jego bezstronności.
Zapowiedziała również, że protestujący zorganizują konferencję 5 maja, na której - jak poinformowała - zaprezentowane zostaną różne okoliczności dyskryminowania osób niepełnosprawnych.
Adam Bodnar stwierdził, że problemy osób niepełnosprawnych stanowią ok. 10-15 proc. działalności RPO i podkreślił, że swój zakres działalności w tej kwestii mógłby zwiększyć dzięki dodatkowemu finansowaniu.
Na briefingu prasowym po spotkaniu z protestującymi ocenił, że postulaty protestujących są bardzo konkretne. Pytany, czy propozycja rządu ws. świadczeń rzeczowych zamiast dodatku w formie gotówki odpowiedział, że propozycja rządu nie jest dobrym tropem.
"Rozumiem, że może być taka próba szukania oszczędności w wydatkowanych środkach, ale tutaj wydaje mi się, że powinniśmy zaufać, że osoby z niepełnosprawnościami najlepiej będą wiedziały, jak te pieniądze wydać" - powiedział RPO.
Bodnar podkreślił, że osoby z niepełnosprawnościami mają różne potrzeby ze względu na różny stopień i rodzaj niepełnosprawności, stąd decyzja o wydatkowaniu środków powinna należeć do nich oraz ich opiekunów.
Zastępca RPO Sylwia Spurek poinformowała, że we wrześniu Komitet Praw Osób Niepełnosprawnych ONZ będzie "rozliczał Polskę" z realizacji konwencji o prawach osób niepełnosprawnych.
Jak dodała, biuro RPO przygotowało alternatywne sprawozdanie do sprawozdania rządu z realizacji tej konwencji.
"Wiele z naruszeń i takich zaniechań w tym obszarze wskazywane jest przez rodziców osób z niepełnosprawnościami. Chodzi o podstawowe kwestie związane z deinstytucjonalizacją, z mieszkaniami wspomaganymi, z dostępem do asystencji osobistej, czyli wszystko to, co składa się na prawo do niezależnego życia" - mówiła Spurek.
"Z punku widzenia kompetencji RPO dostrzegamy wiele niedociągnięć w realizacji praw wskazanych w konwencji i przedstawiliśmy Komitetowi ONZ taką szczegółową diagnozę sytuacji" - dodała.
Rodzice osób niepełnosprawnych - którzy wraz ze swoimi podopiecznymi protestują w Sejmie od 18 kwietnia - przypomnieli RPO swoje dwa postulaty.
Jeden z nich dot. wprowadzenia dodatku "na życie" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie. Według aktualnej propozycji protestujący domagają się, by dodatek był wprowadzany krocząco - 300 zł od czerwca 2018 r., 400 zł od stycznia 2019, a 500 zł od stycznia 2020 roku.
Drugi postulat to zrównanie kwoty renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy wraz z jej stopniowym podwyższaniem do równowartości minimum socjalnego obliczonego dla gospodarstwa domowego z osobą niepełnosprawną.
W czwartek przyjęty został przez rząd projekt ustawy o podwyższeniu renty socjalnej do wysokości minimalnej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy; świadczenie wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł. Nowe przepisy mają wejść w życie 1 września, z mocą od 1 czerwca 2018 r.
Kolejny projekt, przedstawiony przez rząd w piątek, ma odpowiadać na postulat 500-złotowego dodatku i gwarantować niepełnosprawnym około 520 zł miesięcznych oszczędności z tytułu wydatków na wyroby medyczne i rehabilitację. Protestujący nie uznają jednak tej propozycji za realizację swojego postulatu, nazywają ją "manipulacją" i podkreślają, że oczekują "żywej gotówki", nie zaś świadczeń rzeczowych.(PAP)