W ramach tzw. partnerskiej kontroli międzynarodowi eksperci pod egidą KE sformułowali ok. 500 pytań dotyczących raportu ze stress testów budowanej na Białorusi elektrowni atomowej – poinformował w środę białoruski wiceminister energetyki Michaił Michadziuk.

Na marzec zaplanowana jest wizyta ekspertów na Białorusi. W międzynarodowej inspekcji ma wziąć udział 22 specjalistów, w tym przedstawiciele narodowych regulatorów w dziedzinie energetyki jądrowej z kilkunastu państw europejskich, a także eksperci Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), Rosji i Iranu.

W czasie tej wizyty Białoruś odpowie na ok. 500 pytań, które sformułowane zostały przez ekspertów w ramach partnerskiej kontroli KE. „To normalna praktyka” – przekonywał wiceminister. Inspektorzy w czasie wizyty odwiedzą budowę elektrowni pod Ostrowcem w obwodzie grodzieńskim.

Michadziuk podkreślił, że Białoruś podjęła decyzję o przeprowadzeniu ekspertyzy przez KE, choć nie miała takiego obowiązku.

W listopadzie Mińsk skierował do KE raport dotyczący testów odpornościowych elektrowni.

W ramach kontroli eksperci zaangażowani przez KE mają zbadać raport pod kątem zgodności ze standardami europejskimi oraz rekomendacjami KE i ENSREG (Europejska Grupa Dozorów Jądrowych - European Nuclear Safety Regulatory Group) w dziedzinie bezpieczeństwa obiektów jądrowych.

Wiceszef białoruskiego resortu energetyki poinformował również, że dostawa paliwa jądrowego dla pierwszego reaktora planowana jest na listopad 2018 r., a jego załadunek na luty 2019 r.

Białoruska elektrownia atomowa powstaje w obwodzie grodzieńskim, ok. 20 km od miejscowości Ostrowiec, według rosyjskiego projektu AES-2006. Głównym wykonawcą projektu jest Rosatom.

Elektrownia będzie się składać z dwóch bloków energetycznych, z których każdy posiada reaktor o mocy do 1200 megawatów. Pierwszy blok ma zostać uruchomiony do końca 2019 r., drugi w 2020 r.

Obawy i zastrzeżenia w związku z budową białoruskiej elektrowni niejednokrotnie wyrażała Litwa, której władze określają ją jako „rosyjski projekt geopolityczny”.

Wilno zarzuca Białorusinom m.in. wybiórcze podejście do kwestii bezpieczeństwa, a także nieudzielanie pełnych informacji na temat budowy elektrowni, która powstaje w odległości zaledwie kilkudziesięciu km od litewskiej stolicy.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)