Stały przedstawiciel Iranu przy Organizacji Narodów Zjednoczonych powiedział w piątek na spotkaniu Rady Bezpieczeństwa, że jego rząd ma "twarde dowody", że ostatnie protesty w Iranie były "bardzo wyraźnie sterowane z zagranicy" - podał w sobotę Reuters.

Gholamali Khoshroo, stały przedstawiciel Iranu przy ONZ powiedział również, że Stany Zjednoczone nadużyły swojej władzy jako stały członek Rady Bezpieczeństwa, wzywając do spotkania w celu omówienia protestów.

"Szkoda, że pomimo oporu ze strony niektórych członków, Rada pozwoliła na wykorzystywanie siebie przez obecną administrację USA poprzez zwołanie spotkania w sprawie, która nie wchodzi w zakres jej mandatu" - powiedział Khoshroo.

Kontrowersyjne posiedzenie RB ONZ w sprawie Iranu rozpoczęło się w piątek.

W Iranie pod koniec grudnia rozpoczęły się protesty przeciwko bezrobociu, korupcji i podwyżkom cen podstawowych produktów spożywczych; z czasem protesty nabrały charakteru antyrządowego. Dotychczas w trakcie demonstracji zginęło 21 osób.

Na zwołanie w trybie natychmiastowym sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ w związku z protestami w Iranie naciskały Stany Zjednoczone. Wniosek został zgłoszony przez ambasador USA przy ONZ Nikki Haley. Tę inicjatywę USA za "szkodliwą i destrukcyjną" uznał wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow. Zaznaczył, że Stany Zjednoczone nie powinny mieszać się do wewnętrznej polityki Iranu.

Rosja zażądała wstępnych konsultacji przy drzwiach zamkniętych w celu "omówienia amerykańskiej inicjatywy".

W środę prezydent USA Donald Trump po raz kolejny wyraził poparcie dla antyrządowych demonstracji w Iranie, a Nikki Haley mówiła o niebezpieczeństwie rozwoju sytuacji w Iranie według syryjskiego scenariusza.