54-letni książę Wawrzyniec, młodszy brat króla Belgów Filipa, poskarżył się w liście opublikowanym w piątek przez dziennik "Le Soir", że obcięcie mu uposażenia za nieuzgodnione z rządem spotkania z dyplomatami zagranicznymi skaże go na "izolację społeczną".

Adwokat księcia, Laurent Arnauts, który napisał w jego imieniu list do premiera Charlesa Michela, stara się, aby jego klient, członek rodziny królewskiej, uniknął sankcji. Podkreślił, że taka kara "skazywałaby księcia na izolację społeczną sprzeczną z art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka".

W lipcu książę, znany z niekonwencjonalnego zachowania, opublikował na Twitterze swoje zdjęcie w mundurze wojskowym na przyjęciu w ambasadzie Chin w Brukseli z okazji 90. rocznicy utworzenia armii chińskiej. Wcześniej z nikim z władz nie uzgodnił swej obecności w chińskiej ambasadzie.

Książę, podobnie jak reszta rodziny królewskiej, ma zakaz podejmowania działalności o charakterze politycznym albo spotkań z przedstawicielami innych krajów bez wyraźnej zgody rządu. Po kilku wpadkach zobowiązał się na piśmie do przestrzegania tej reguły w 2011 roku, pod naciskiem ówczesnego premiera Yves'a Leterme'a.

Według adwokata księciu grozi obcięcie od 10 do 15 procent uposażenia wynoszącego 300 tys. euro rocznie.

Uważa on, że taka kara byłaby tym bardziej znacząca, bo "tylko około 20 procent" kwoty uposażenia księcia jest uważane za dochód na prywatne wydatki rodziny, a reszta to "koszty działalności i reprezentacji".

Adwokat tłumaczy, że artykuł 8 stanowi w szczególności, że "każdy ma prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, swojego domu i korespondencji", i ściśle ogranicza przypadki, w których może występować "ingerencja władzy publicznej".

Decyzja o sankcjach finansowych wobec księcia Wawrzyńca należy do Rady Ministrów i musi być zatwierdzona przez Izbę Deputowanych, izbę niższą belgijskiego parlamentu.

W sierpniu belgijskie media podawały, że decyzję o ukaraniu księcia premier Michel uzgodnił z królem Filipem. (PAP)