Bywa, że do rejestrów rosyjskich kolei RŻD zamiast faktycznych odbiorców trafiają słupy.
Ile węgla wysłała do polski firma Ugolnyje Tiechnologii Ołeksandra Melnyczuka / Dziennik Gazeta Prawna
Donbaski antracyt to chodliwy towar na polskim rynku. Z dokumentów, do których dotarł DGP, wynika, że już po wybuchu wojny w Zagłębiu Donieckim miał on w naszym kraju przynajmniej kilkunastu odbiorców. Co ciekawe, nie wszyscy zostali wpisani w listy przewozowe rosyjskich kolei RŻD.
Firma Carbo-Sped z Małaszewicz. To do tej miejscowości koleją przez Białoruś przyjeżdża najwięcej surowca. Według dokumentów RŻD, które są w naszym posiadaniu, tylko w pierwszych dwóch miesiącach tego roku firma została aż dziewięciokrotnie wpisana jako odbiorca donbaskiego paliwa. Dostawcą była rosyjska firma Ugolnyje Tiechnołogii Ołeksandra Melnyczuka, byłego wiceministra energetyki samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL), którego węglowe interesy opisujemy w DGP od 4 października. Łączna ilość paliwa przywieziona do Carbo-Spedu w styczniu i lutym to 4781,2 t w cenie od 80 do 100 dol. za tonę. – Jesteśmy agencją celną, a nie importerem, jednak bardzo często jesteśmy wpisywani jako odbiorca końcowy – słyszymy w Carbo-Spedzie. Finalnego agencja oczywiście nie może nam ujawnić.
W materiałach RŻD figuruje również opisywany już przez nas zielonogórski Carbo Holding. Tylko w pierwszych dwóch miesiącach tego roku miał odebrać 3929,2 t antracytu z Donbasu, dostarczonego przez Ugolnyje Tiechnołogii, ale też Donugoltriejd i Torgowyj Dom PTO. W ubiegłym tygodniu Grzegorz Jodko, członek zarządu Carbo Holdingu, z którym spotkaliśmy się w Zielonej Górze, zapewniał nas, że jego firma nie ma żadnych powiązań z firmami Melnyczuka ani węglem z Donbasu. W czwartek spytaliśmy o tę sprawę ponownie drogą e-mailową, powołując się na dokumenty RŻD, które w międzyczasie otrzymaliśmy. Tym razem bez odpowiedzi.
W Katowicach z kolei sprawdziliśmy firmę I Coal zarejestrowaną przy ul. Mickiewicza. Według danych RŻD w styczniu i lutym odebrała od Ugolnych Tiechnołogii 2795 t. Usłyszeliśmy, że „prezes jest na Ukrainie”, ale kobieta, która nam otworzyła, zapewniła, że przekaże prośbę o kontakt. Ciekawymi odbiorcami donbaskiego paliwa w 2015 r. byli też krakowski Ubex oraz Marian Syty, przedsiębiorca z Tomaszowa Lubelskiego. Z dokumentów wynika, że Ubex zamówił w 2015 r. 1300 t węgla z kopalni Darjiwśka w Roweńkach kontrolowanych przez ŁRL; pierwszy transport po 75 dol. za tonę, drugi za jedyne 50 dol.
Przypomnijmy, że rynkowa wartość antracytu to 140 dol., a wydobywany w Donbasie wyjeżdża z kopalni lub kopanek (nielegalne kopalnie i biedaszyby) nawet za 22 dol. Różnica w cenie trafia m.in. do kieszeni Ihora Płotnyckiego, przywódcy ŁRL. Zawartość siarki w węglu dla Ubeksu także wskazuje na Donbas; paliwo miało 1,6 proc. S. To charakterystyczne dla tego regionu, gdzie zawartość tego pierwiastka w antracycie wynosi 0,8–2 proc. (w przypadku rosyjskiego węgla będzie to do 0,6 proc.). Ubex nie odpowiedział na nasze pytania.
Marian Syty był zaskoczony zainteresowaniem DGP. – Ja z Ukraińcami handlowałem węglem przez 20 lat, przed wojną osobiście do tych kopalń jeździłem, ale po 2014 r. w ogóle przestałem z nimi współpracować, bo to, co się tam dzieje, jest zbyt ryzykowne i nie chcę brać w tym udziału – mówi nam Syty. – To ukraińskie embargo na Donbas to zresztą i tak jest fikcja. Oni się tam przez dwa dni strzelają, przez dwa dni handlują i znowu strzelają – dodaje. Zapewnia, że antracyt (którym według jego słów dzisiaj już nie handluje) kupował od przyjaciela spod Dniepru (dawny Dniepropietrowsk).
Chodzi o firmę International Coal & Metal, zarejestrowaną w szkockim Edynburgu, ale z numerami telefonu opatrzonymi ukraińskim kierunkowym. Zapytaliśmy ją o współpracę z Ugolnymi Tiechnołogiami. „Jesteśmy przyjemnie zdziwieni państwa zainteresowaniem naszą firmą. Wskazanej przez państwa spółki z Rostowa nie znamy ani nie utrzymujemy z nią żadnych kontaktów. Nasza firma sprowadza węgiel do Europy z różnych regionów Rosji i Kazachstanu, takich jak Zagłębie Kuźnieckie i Syberia. Co do pytania o wolumeny dostaw na polski rynek, musimy odpowiedzieć odmownie ze względu na tajemnicę handlową” – czytamy w odpowiedzi.
– Nie patrzyłem w papiery, ale nie słyszałem ani o Ugolnych Tiechnołogiach, ani o kopalni Darjiwśka – zapewnia Marian Syty. W ubiegłym tygodniu przedstawiliśmy mechanizm, który teoretycznie umożliwia podmianę nazwy odbiorcy towaru bez jego wiedzy już w trakcie transportu.