- Z całym szacunkiem dla głowy państwa, nie jest on dla dziecka autorytetem. A gdyby tak namówić do tego Roberta Lewandowskiego? Ma licencjat, więc pewnie coś czytał. Kulomiot Tomasz Majewski czyta książki, czyta Jakub Rzeźniczak, więc może i Lewandowski dałby się namówić? A może jutuberzy, świat nam, dorosłym, nieznany? Ci ludzie mają po miliony odsłon i są dla dzieciaków autorytetami - stwierdza Jarosław Klejnocki w rozmowie z Robertem Mazurkiem.

Co zrobić, żeby zaczęły czytać?

To wyzwanie tej miary jak znalezienie kamienia filozoficznego. Ale próbujemy go znaleźć.