Nowa ustawa o finansowaniu zadań oświatowych jest konieczna, by uporządkować pewne kwestie - powiedziała minister edukacji narodowej Anna Zalewska na posiedzeniu sejmowej podkomisji, która we wtorek rozpoczęła procedowanie tego projektu.

Projekt ustawy zakłada m.in. uszczelnienie przyznawania samorządom dotacji przy jednoczesnym ułatwieniu ich rozliczania. Chodzi o dotacje: podręcznikową, przedszkolną, dla szkół dla dorosłych oraz o finansowania świadczeń pomocy materialnej dla uczniów o charakterze socjalnym. Projekt zawiera też zmiany w Karcie Nauczyciela, w tym ujednolicenie wymiaru pensum dla psychologów, pedagogów i logopedów oraz wydłużenie ścieżki awansu zawodowego nauczycieli.

W posiedzeniu podkomisji wzięli udział także przedstawiciele stron społecznych oraz posłowie.

Zdaniem Tadeusza Pisarka z Forum Związków Zawodowych, praca nad ustawą "budzi wielkie wątpliwości", kiedy jeszcze nie ma szczegółów dotyczących finansowych kosztów edukacji.

Pisarek mówił też o zmianach w zakresie awansu zawodowego nauczycieli. Zgodnie z projektem wydłużona zostanie podstawowa ścieżka awansu zawodowego nauczycieli z 10 do 15 lat, ale będzie też możliwość jej skrócenia lub wydłużenia. Nauczyciel kontraktowy, legitymujący się wyróżniającą oceną pracy, będzie mógł rozpocząć staż na kolejny stopień awansu zawodowego po przepracowaniu w szkole co najmniej 3 lat (obecnie 2 lata) od dnia nadania poprzedniego stopnia awansu zawodowego, a nauczyciel mianowany - co najmniej 4 lat (obecnie wystarczy 1 rok). Wydłużony zostanie też staż nauczycielom stażystom, czyli rozpoczynającym pracę w zawodzie, ubiegającym się stopień nauczyciela kontraktowego - z 9 miesięcy do 1 roku i 9 miesięcy.

"Nauczyciel stażysta, który wchodzi do zawodu, otrzymujący 1500 zł ma pokrywać jeszcze studia itd. Kto przyjdzie do pracy za takie pieniądze? Dlatego trzeba dokładnie rozważyć, czy to ma jakikolwiek sens" - mówił Pisarek.

W ocenie wiceprezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego Krzysztofa Baszczyńskiego, w trakcie pierwszego czytania projektu ustawy w Sejmie można było odnieść wrażenie, że ustawa jest kompromisem zawartym podczas wielomiesięcznych prac zespołów. "Chcę bardzo wprost powiedzieć (...), że żadnego kompromisu na zespole do spraw statusu nie zawarliśmy. A ponadto, to, co było przedmiotem prac zespołów, to na pewno nie jest wynik tej ustawy" - mówił Baszczyński. Dodał, że po raz pierwszy do projektu ustawy nie dołączono opinii poszczególnych partnerów społecznych.

W ocenie ZNP w ustawie nie powinny się znaleźć zapisy dotyczące zmian w Karcie Nauczyciela. "Nasz wniosek jest następujący: na początku tego spotkania prac podkomisji (...) o wyłączenie z ustawy o finansowaniu zadań wątku całego obszaru zmian dotyczących nowelizacji Karty Nauczyciela. My jesteśmy gotowi do rozmów, ale do rozmów, które rzeczywiście do czegoś prowadzą, a nie porozmawiania sobie o problemie; a państwo przedstawiacie (...) projekt ustawy, która nijak ma się do tego, o czym przez wiele miesięcy rozmawialiśmy" - mówił Baszczyński.

Przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa powiedział, że związek jest za większością zmian. Jeżeli chodzi o ustawę o finansowaniu zadań oświatowych, to uważa, że wobec edukacji niepublicznej "należałoby wprowadzić jeszcze większe ograniczenia", ponieważ "zadania, które wykonują szkoły niepubliczne, to 50 proc. zadań" wykonywanych przez szkoły publiczne.

Jego zdaniem zmiany w Karcie Nauczyciela m.in. w zakresie awansu zawodowego, dodatków dla dyplomowanych nauczycieli oraz brak standaryzowania pewnych usług są wprowadzone za wcześnie, tym bardziej, jak mówił, że "za tymi zmianami nie poszły żadne pieniądze".

W dyskusji udział wzięli także m.in. Alina Kozińska z Forum Inicjatyw Oświatowych, Marta Zbrzeska ze Stowarzyszenia Przedszkoli Niepublicznych oraz Mariusz Dzieciątko ze Stowarzyszenia Edukacji w Rodzinie.

Minister edukacji odpowiadając stronie społecznej powiedziała, że "wszystkie przepisy w bardzo skomplikowanych materiach dot. sytemu edukacji" obecnie znajdują się w ustawie o systemie oświaty. "Ta ustawa jest źle odbierana, źle czytana, 98 razy była zmieniana. Wtedy, kiedy pracowaliśmy nad Prawem Oświatowym, wyraźnie mówiliśmy i podkreślamy to za każdym razem (…) chcemy doprowadzić do tego, żeby w 2019 roku już ustawy o systemie oświaty nie było". W miejsce jednej ustawy ma być kilka ustaw, m.in. Prawo Oświatowe i ustawa o finansowaniu zadań oświatowych, nad której projektem pracuje podkomisja.

Dodała, że część przepisów w projekcie zostało "czasami przepisane wprost", żeby nie znajdowały się już w ustawie o systemie oświaty.

Minister odniosła się także do zakresu proponowanych zmian w finansowaniu zadań oświatowych. "Byliśmy gotowi do dużo większych zmian" – powiedziała. Jak wyjaśniła, chodziło o zmiany w podziale środków z subwencji oświatowej. "W dobie niżu demograficznego, patrząc na bardzo małe szkoły, które są centrami cywilizacyjnymi w swoich ośrodkach, powinniśmy wreszcie się zdecydować nie na liczenie subwencji oświatowej, tylko w zależności od liczby dzieci. Bo takie liczenie dyskwalifikuje takie szkoły" – powiedziała. Wyjaśniła, że na razie jednak odłożono to na prośbę samorządów. (PAP)

autor: Paweł Dembowski, Danuta Starzyńska-Rosiecka

edytor: Anna Małecka