Polska ma moralne prawo do uzyskiwania reparacji. Nigdy w sensie formalnym nie zrzekliśmy się tego - powiedział w piątek wicepremier Jarosław Gowin. Zaznaczył jednak, że należy się zastanowić, czy Polska ma argumenty prawne i polityczne w tej sprawie.

Gowin podkreślił w TVP Info, że Polska nigdy w sensie formalnym nie zrzekła się prawa do uzyskania reparacji.

"Jeżeli ktoś mówi, że (...) Bolesław Bierut to zrobił, to przepraszam bardzo, Bolesław Bierut nie był żadnym prezydentem Polski, tylko był sowieckim namiestnikiem. Osobna sprawa to kiedy zdejmować ze ściany tę strzelbę reparacji. Bardzo słusznie zrobiono to w 2004 r., kiedy pojawiły się roszczenia ziomkostw niemieckich do odzyskiwania majątków, domów na terenach odzyskanych przez Polskę. Czy odpowiedni moment na sięganie po tę strzelbę jest teraz? Będziemy na posiedzeniach rządu o tym dyskutować. Na razie rząd w tej sprawie nie zajął stanowiska" - mówił.

"Najpierw trzeba sprawdzić, czy w tej strzelbie jest proch, a więc argumenty prawne. Roszczenia reparacyjne muszą być bardzo dobrze uzasadnione prawnie. Trzeba sprawdzić, czy w tej strzelbie jest jeszcze nabój, czy mamy polityczne instrumenty, nie tylko prawne, do tego, żeby skutecznie to wyegzekwować" - dodał wicepremier.

Z opublikowanej w poniedziałek na stronie Sejmu ekspertyzy Biura Analiz Sejmowych wynika, że zasadne jest twierdzenie, iż Rzeczypospolitej Polskiej przysługują wobec Republiki Federalnej Niemiec roszczenia odszkodowawcze. BAS przygotowało opinię na wniosek posła Arkadiusza Mularczyka.

Gowin, pytany o reformę wymiaru sprawiedliwości i przygotowywane w Kancelarii Prezydenta projekty o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym powiedział: "jeżeli w tych projektach prezydenckich znajdzie się to, na co wskazują współpracownicy prezydenta - on sam na ten temat publicznie się nie wypowiada - to ja jestem spokojny, to będą dobre zmiany".

Gowin stwierdził, że obóz parlamentarno-rządowy popełnił błąd, forsując ustawy, które nie były konsultowane z prezydentem. "Pan prezydent miał prawo zgłosić swoje zastrzeżenia. Zgłosił je w formie bardzo stanowczej, a więc weta. Teraz ważne jest, aby (...) łagodzić napięcia" - powiedział.

Wicepremier odniósł się także do zmian w systemie szkolnictwa wyższego, które planuje resort nauki i szkolnictwa wyższego. "Będzie uczciwiej i skuteczniej, jeśli chodzi o poziom kształcenia studentów" - mówił. Zwrócił uwagę, że polskie uczelnie znajdują się dużo poniżej poziomu, na którym mogłyby kształcić studentów. "Dyplomy polskich uczelni straciły prestiż. Jednym z celów nowej ustawy jest odbudowa tego prestiżu. To jest ważne z punktu widzenia studentów i przyszłych studentów" - podkreślił wicepremier.

Zapowiedział wprowadzenie od 1 października 2019 r powszechnego system stypendialnego dla doktorantów. "Każdy z nich będzie otrzymywał stypendium. Najniższe stypendium będzie wynosiło 110 proc. minimalnego wynagrodzenia, ale bez opodatkowania, bo stypendia dla studentów i doktorantów nie są opodatkowane. To są pieniądze za które da się już przeżyć" - powiedział.