Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył w poniedziałek, że możliwa jest turecko-irańska operacja wojskowa przeciwko kurdyjskim bojownikom. Deklarację tę złożył po ubiegłotygodniowym spotkaniu szefów sztabów generalnych armii obu państw w Ankarze.

"Zawsze należy rozważać wspólną operację przeciwko grupom terrorystycznym, które stanowią zagrożenie. Sprawa była dyskutowana między sztabami generalnymi, a ja szeroko omawiałem, w jaki sposób to powinno zostać przeprowadzone" - powiedział Erdogan przed wylotem do Jordanii.

"Walka będzie kontynuowana, ponieważ terrorystyczna organizacja Partia Pracujących Kurdystanu (PKK) prowadzi swoją działalność w Iranie" - zaznaczył Erdogan, wskazując na PJAK (Partia na rzecz Wolnego Życia w Kurdystanie).

"Oni wyrządzają krzywdę Iranowi i nam. Współpracujemy (z Iranem) ponieważ wierzymy, że dwa państwa mogą osiągnąć cel w znacznie krótszym czasie" - dodał prezydent.

Jak wskazała irańska agencja Tasnim, po rozmowach tureckich i irańskich sztabów generalnych możliwa jest wspólna wojskowa operacja przeciwko PKK w północnym Iraku w regionie Sindżar. PKK od ponad 30 lat walczy o kurdyjską autonomię i jest uważana przez Ankarę za organizację terrorystyczną.

Władze kurdyjskiej autonomicznej części Iraku zapowiedziały przeprowadzenie 25 września referendum niepodległościowego. Iraccy Kurdowie zamierzają trzymać się tego terminu, mimo że Waszyngton, w tym sekretarz stanu USA Rex Tillerson, prosił o jego odroczenie.

Od 1991 roku iracki Kurdystan, składający się z trzech prowincji i liczący ok. 4,6 mln mieszkańców, cieszy się autonomią; jego siły zbrojne są zaangażowane w walkę z dżihadystami z Państwa Islamskiego (IS). W przeszłości kurdyjskim aspiracjom niepodległościowym sprzeciwiały się mocarstwa regionalne, zwłaszcza graniczące z Irakiem państwa z mniejszościami kurdyjskimi.