Projekt nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych to straszak na sędziów i prezesów sądów - mówili podczas głosowania nad poprawkami do projektu posłowie PO i Nowoczesnej.

Joanna Scheuring-Wielgus (Nowoczesna) pytała m.in., dlaczego w projekcie wprowadzono kary finansowe dla prezesów sądów. "To ma być jakaś forma straszaka - jeśli ktoś się sprzeciwi ministrowi Ziobro, ten pan dostaje karę?" - dopytywała. Także jest kolega klubowy Krzysztof Truskolaski ocenił, że część rozwiązań wprowadzanych jest po to, by "prezesi sądów mieli poczucie, że nic nie uchroni ich przed gniewem ministra".

"Panie ministrze Ziobro, stoi pan tu, na tej mównicy i ta pycha, arogancja władzy aż bije, po prostu, z pana. Chciałabym panu zwrócić uwagę, że Kaligula również chciał z konia zrobić senatora. Proszę pamiętać, że każde autorytarne marzenie kończy się klęską" - dodała Scheuring-Wielgus.

Z kolei Michał Szczerba (PO) zaapelował, żeby minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie pracował tak dużo. Szczerba nawiązał do jednego z zapisów, który pozwala ministrowi delegować swoje uprawnienia. "Pan minister Ziobro pracuje dniami i nocami, nawet jest w stanie robić prezentacje, dlatego też chciałby, aby mógł delegować swoje kompetencje sekretarzom, lub podsekretarzom stanu praktycznie we wszystkich kompetencjach, które będą mu przysługiwały. Czyli jego zastępcy będą mogli podpisywać akty powołania i odwołania prezesów sądów, wykonywać wiele innych kompetencji, nie tylko wynikających z ustawy o ustroju sadów powszechnych" - mówił.