Nie dostrzegam złej współpracy pomiędzy Krajową Radą Sądownictwa, a prezydentem w sprawach powoływania na urząd sędziego kandydatów wskazywanych przez Radę; generalnie kandydatury są uwzględniane - ocenił we wtorek przewodniczący KRS sędzia Dariusz Zawistowski.

W czerwcu 2016 r. Krajowa Rada Sądownictwa otrzymała postanowienie prezydenta o odmowie powołania 10 kandydatów wskazanych przez Radę do pełnienia urzędu sędziego. Postanowienie prezydenta nie zawierało uzasadnienia. Część z niepowołanych osób złożyła wówczas skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. W grudniu 2016 r. sąd ten odrzucił dwie skargi w tej sprawie.

W odniesieniu do obu skarg zostały wniesione kasacje do Naczelnego Sądu Administracyjnego - jedną z nich złożył Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Jak we wtorek poinformowano PAP w NSA sąd ten ma zająć się tymi kasacjami na posiedzeniach niejawnych, które wyznaczono na 27 lipca i 1 sierpnia.

Do kwestii powoływania przez prezydenta do pełnienia urzędu sędziego osób wskazanych przez KRS odniósł się we wtorek sędzia Zawistowski, który przedstawiał senackiej komisji praw człowieka, praworządności i petycji informację z działalności Rady w zeszłym roku. "Nie dostrzegam generalnie złej współpracy pomiędzy Radą, a prezydentem na etapie takim, kiedy KRS przedstawia kandydaturę na sędziego, a pan prezydent miałby tą osobę powołać. Generalnie kandydatury, które są przedstawiane prezydentowi są uwzględniane, za wyjątkiem tych 10 sędziów" - ocenił.

Przewodniczący KRS przypomniał, że m.in. tej kwestii dotyczyło spotkanie prezydium KRS z prezydentem 2 września 2016 r. "Rada zajęła stanowisko, że prezydent ma uprawnienie odmowy obsadzenia stanowiska przez kandydata wskazanego przez KRS. Staraliśmy się przekonać prezydenta, że ta ostateczna decyzja powinna być poprzedzona dialogiem z KRS (...) zastrzeżenia Rady dotyczyły nie odmowy prezydenta, tylko tego, iż ta decyzja nie była uzasadniona" - powiedział.

Zawistowski dodał, że w sprawie tej powołany był zespół roboczy, w ramach którego dochodziło do spotkań z przedstawicielami Kancelarii Prezydenta. "Wydaje mi się, że ta kwestia została wyjaśniona, bo od tego czasu problemu odmowy powołania sędziów nie było" - powiedział.

Ówczesna szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Sadurska wskazywała, że są to decyzje prezydenta "całkowicie autonomiczne, osobiste i w pełni uznaniowe". "Ustanowienie uprawnienia Prezydenta RP do powoływania sędziów w formie prerogatywy oznacza, iż prezydent nie ma prawnego obowiązku uwzględnienia wniosku KRS, a akt powołania nie sprowadza się wyłącznie do potwierdzenia decyzji podjętej przez inny konstytucyjny organ państwa" - podkreślała.

"W ocenie Rady odmowa powołania nie może być podejmowana przez prezydenta arbitralnie, w oderwaniu od materiałów zgromadzonych w toku postępowania nominacyjnego lub okoliczności ujawnionych po podjęciu przez Radę uchwały o wystąpieniu do prezydenta z wnioskiem o powołanie kandydata" - wskazywała zaś w zeszłym roku KRS.

Rada podkreślała, że - w świetle konstytucji - "warunkiem właściwego przebiegu procesu nominacyjnego mającego na celu powołanie na urząd sędziego, jest współpraca między Radą a prezydentem RP". "Współpraca taka nie jest jednak możliwa bez transparentności podejmowanych działań, a brak uzasadnienia postanowienia prezydenta pozbawia Radę możliwości zapoznania się z jego stanowiskiem i podjęcia dialogu w celu wyeliminowania podobnych sytuacji w przyszłości" - oceniała KRS.

Według informacji z działalności KRS, w 2016 r. Rada rozpoznała 1588 zgłoszeń do pełnienia urzędu na stanowiskach sędziowskich w sądach powszechnych, administracyjnych i wojskowych oraz w Sądzie Najwyższym. O jedno stanowisko sędziowskie ubiegały się przeciętnie ponad trzy osoby. KRS w zeszłym roku przedstawiła prezydentowi wnioski o powołanie do pełnienia urzędu sędziego wobec 415 osób: 200 w sądach rejonowych, 135 w sądach okręgowych, 31 w sądach apelacyjnych, 38 w wojewódzkich sądach administracyjnych, sześciu w SN i pięciu w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.

Marcin Jabłoński (PAP)