Czeczeni oskarżeni o wspieranie tzw. Państwa Islamskiego (ISIS) mogą wyjść z aresztu, jeśli wpłacą poręczenia majątkowe - zdecydował w środę białostocki sąd. Zaplanował też kolejne rozprawy z udziałem biegłego, który tłumaczy z czeczeńskiego na polski treść podsłuchów.

Nagrania z podsłuchów są jednym z kluczowych dowodów w tej sprawie. Na rozprawie przed miesiącem Sąd Okręgowy w Białymstoku, przed którym toczy się proces czwórki Czeczenów, zgłosił jednak poważne zastrzeżenia do przekładu na język polski podsłuchanych rozmów między oskarżonymi.

Chodzi o to, że w wielu miejscach tłumaczenia i streszczenia znacznie różnią się. Streszczenia przygotowano w postępowaniu przygotowawczym, które prowadziła ABW; wykorzystano je do śledztwa i postawienia zarzutów Czeczenom. Tłumaczenia powstały już na etapie postępowania sądowego, gdy sąd uwzględnił wniosek jednego z obrońców o ich sporządzenie.

Ponieważ są między nimi znaczne rozbieżności, sąd podjął decyzję, by osoba, która jest autorem tłumaczeń, przed sądem pomogła rozwikłać wątpliwości. Zaplanował czynności na trzy dni, od poniedziałku do środy. Okazało się jednak, iż materiału jest tak dużo, że konieczne są kolejne rozprawy z udziałem tłumacza. Sąd je wyznaczył na maj i czerwiec.

Niewykluczone, że wszyscy oskarżeni będą już wtedy stawiali się w sądzie z wolnej stopy.

Na początku kwietnia sąd zgodził się z wnioskiem obrońcy i zmienił areszt jednego z oskarżonych, na poręczenie majątkowe, zakaz opuszczania kraju (połączony z zatrzymaniem paszportu) i dozór policyjny. Wobec pozostałych trzech Czeczenów areszty jednak utrzymał.

Jak poinformował PAP po zakończeniu środowej rozprawy sędzia Wiesław Żywolewski, rzecznik Sądu Okręgowego w Białymstoku, teraz sąd zgodził się zwolnienie z aresztu, na podobnych warunkach, również i tych trzech oskarżonych.

Będą oni mogli opuścić areszt po wpłaceniu 10-30 tys. zł poręczenia majątkowego, a gdy wyjdą na wolność, będą wobec nich stosowane również zakazy opuszczania kraju i dozór policyjny. Postanowienie sądu jest nieprawomocne, niewykluczone, iż odwoła się od niego prokuratura.

Czterej obywatele Rosji deklarujący narodowość czeczeńską zostali zatrzymani przez ABW na początku 2015 roku. Prokuratura oskarża ich o to, że działali w zorganizowanej grupie przestępczej w Polsce i w Turcji, m.in. gromadząc pieniądze na potrzeby działań o charakterze terrorystycznym, prowadzonych przez ISIS. W zarzutach jest mowa o blisko 9 tys. euro.

Według aktu oskarżenia, grupa działała od maja do października 2014 r. w Białymstoku, Łomży, Warszawie i innych miejscach w Polsce, a także w Turcji, rekrutując bojowników na tzw. dżihad, a także zajmowała się organizowaniem i kupowaniem sprzętu paramilitarnego.

Do aktów terrorystycznych miało dochodzić na terytorium Syrii i Iraku, tam też trafiał kupowany sprzęt. W śledztwie pojawił się wątek leczenia w Polsce (w szpitalach w Łomży i Białymstoku) Czeczena rannego w walkach. Sąd bada, czy mężczyzna doznał ran w Czeczenii, czy - jak twierdzi prokuratura - w Syrii.

Oskarżeni nie przyznają się do zarzutów. Twierdzą, że pieniądze były zebrane i przekazane nie dla tzw. Państwa Islamskiego, ale na działalność niepodległościową bojowników czeczeńskich walczących o Czeczeńską Republikę Iczkerii.