Spory między prezydentem Andrzejem Dudą i szefem MON Antonim Macierewiczem to tarcia kompetencyjne - uważa wicemarszałek Senatu Adam Bielan (PiS). Wyraził nadzieję, że od piątkowego spotkania prezydenta i ministra obieg informacji między MON a BBN i urzędem prezydenta będzie lepszy.

Piątkowe spotkanie prezydenta - w tym rozmowa w cztery oczy z ministrem obrony narodowej - dotyczyło m.in. zobowiązań sojuszniczych, spraw kadrowych, obrony terytorialnej i modernizacji armii.

Zaproszenie na spotkanie z prezydentem BBN wystosowało do MON 22 marca. Zapowiedział je wcześniej dyrektor prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski. Mówił wówczas, że prezydent nie jest usatysfakcjonowany odpowiedziami szefa MON na listy, które skierował do niego prezydent. Listy Andrzeja Dudy do Macierewicza dotyczyły obsady stanowisk attachés obrony m.in. w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i na Ukrainie oraz tworzenia Wielonarodowego Dowództwa Dywizji Północ-Wschód w Elblągu.

"Te spory, te tarcia to są zwykłe tarcia kompetencyjne, które zdarzyły się w każdym obozie, szczególnie przy tak niejasnym podziale kompetencji zapisanych w konstytucji pomiędzy panem prezydentem, który jest Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, a ministrem obrony narodowej, który kieruje resortem obrony i podejmuje decyzje na co dzień" - powiedział w poniedziałek w Radiowej "Trójce" Bielan.

Jego zdaniem "oczywiście" prezydent powinien być o wszystkim informowany, o czym - jak zaznaczył - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński w jednej ze swoich ostatnich wypowiedzi. "Mam nadzieję, że od piątkowego spotkania, które trwało bardzo długo i jak sądzę wyjaśniono tam wszystkie wątpliwości, ten obieg informacji między MON, a BBN i samym urzędem pana prezydenta będzie jeszcze lepszy".

Bielan pytany o wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który w wywiadzie dla RMF FM ocenił, że szef MON "ma w sobie wiele takich cech, które mają ludzie bardzo silni, pewnej ekstrawagancji", odparł: "Antoni Macierewicz to polityk o bardzo twardym charakterze, stąd pewnie powierzano mu w ostatnich latach zadania niezwykle trudne do przeprowadzenia". W ocenie wicemarszałka silnego charakteru wymagała m.in. likwidacja WSI. "Ktoś, kto nie potrafi sobie radzić z gigantyczną presją, nie potrafiłby takiego zadania przeprowadzić" - zauważył.

Zdaniem Bielana najsłabszą częścią działalności MON-u w tej chwili jest "działalność komunikacyjna". "Jest za mało informacji o tym, co się dzieje, za mało tłumaczenia tego, co się dzieje. Najlepszym przykładem było ograniczenie naszej obecności w Eurokorupusie. Ta informacja została podana przez media zagraniczne i przez wiele godzin nie było w tej sprawie żadnej reakcji" - podkreślił wicemarszałek.

Jak zaznaczył Polska pozostaje krajem stowarzyszonym w Eurokorpusie dokładnie na tym samym poziomie, na którym była za rządów PO. "To politycy PO rozpoczęli prace studyjne nad wycofaniem się z Eurokorupsu" - dodał. "Pytanie, dlaczego tych informacji nie można było podać natychmiast po uzyskaniu tej informacji z mediów zagranicznych?" - pytał. "Problem komunikacyjny - nad tym musimy jeszcze popracować" - zaznaczył Bielan.

We wtorek rzecznik wielonarodowej jednostki ze sztabem w Strasburgu płk Vicente Dalmau powiedział AFP, że Polska postanowiła wycofać się z Eurokorpusu w ciągu trzech lat.

W późniejszej depeszy AFP Dalmau oświadczył, że "polski rząd postanowił uchylić decyzję poprzedniego rządu w sprawie zostania państwem ramowym Eurokorpusu i pozostać państwem stowarzyszonym".

MON oświadczyło, że Polska nie wycofuje się z Eurokorpusu, zrezygnowała jednak ze statusu państwa ramowego i w ciągu kilku lat zredukuje zaangażowanie w tę jednostkę. Zapewniło, że decyzje zostały wstępnie uzgodnione z partnerami w Eurokorpusie. "Nie jest prawdą, że Polska wycofuje się z Eurokorpusu. Decyzją ministra obrony narodowej Polska jedynie zrezygnowała z ubiegania się o status państwa ramowego w dowództwie Eurokorpusu oraz stopniowo zredukuje w perspektywie 3-4 lat swój wkład" - napisał resort w przesłanym oświadczeniu.