Holokaust nie był wynikiem jednej odgórnej decyzji, lecz następstwem długiego, podlegającego wielu modyfikacjom procesu, wynikającego z programowej wrogości narodowych socjalistów wobec Żydów - mówi historyk Peter Longerich, autor książki "Konferencja w Wannsee. Droga do ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej".

20 stycznia 1942 roku na zaproszenie szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy Reinharda Heydricha w luksusowej wilii nad jeziorem Wannsee w zachodniej części Berlina spotkało się kilkunastu nazistowskich funkcjonariuszy SS, Gestapo i policji oraz przedstawicieli ministerstw Trzeciej Rzeszy.

Trwająca niecałe półtorej godziny narada przeszła do historii jako jedno z kluczowych wydarzeń w historii Holokaustu - mordu dokonanego w czasie drugiej wojny światowej przez Niemców na sześciu milionach europejskich Żydów.

Protokół z obrad - jedyny zachowany egzemplarz przechowywany jest w archiwum niemieckiego ministerstwa spraw zagranicznych - jest "synonimem zagłady popełnionej z zimną krwią, a zorganizowanej przez biurokratów przy zachowaniu podziału pracy i kompetencji" - pisze niemiecki historyk Peter Longerich w wydanej niedawno książce "Wannseekonferenz. Der Weg zur Endloesung". (Konferencja w Wannsee. Droga do ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej).

"Nie ma drugiego takiego dokumentu, w którym wola zniszczenia europejskich Żydów byłaby tak jasno wyrażona" - twierdzi jego kolega po fachu - Wolfgang Scheffler. Ustalenia dotyczące polityki wobec Żydów podejmowane były najczęściej ustnie i nie ma po nich żadnych śladów lub opisywane były w nazistowskiej nowomowie.

W rozmowie z PAP Longerich zastrzega, że podczas konferencji w Berlinie nie podjęto decyzji o Holokauście. Jak wyjaśnia, już na wiele miesięcy przed spotkaniem w Wannsee specjalne grupy operacyjne SS zamordowały setki tysięcy Żydów na terenie Związku Radzieckiego, w Generalnym Gubernatorstwie, w Serbii, Galicji i w przyłączonej do Trzeciej Rzeszy części Polski, nazwanej "Krajem Warty".

Problemy z oceną znaczenia konferencji w Wannsee zdaniem Longericha wynikają z uznanych za wykluczające się tez, reprezentowanych przez konkurencyjne szkoły historyczne. Jedna z nich uważa za pewnik istnienie wcześniejszego kompleksowego planu Holokaustu, opierającego się na decyzji Hitlera podjętej w lecie 1941 roku lub wcześniej. Konferencja miałaby mieć jedynie praktyczne znaczenie skoordynowania działań poszczególnych resortów.

Konkurencyjna szkoła zakłada, że różnorodne struktury i instytucje nazistowskiego państwa w oparciu o bardzo powierzchowne i mało precyzyjne wskazówki Hitlera, będącego tylko częścią większej machiny, rozpoczęły w drugiej połowie 1941 roku konkurencyjną walkę między sobą o najbardziej radykalną metodę pozbycia się Żydów. Radykalizacja działań prowadząca do masowego mordu miałaby być następstwem tej konkurencyjnej walki.

Zdaniem Longericha Holokaust nie był wynikiem jednej odgórnej decyzji, lecz następstwem długiego, podlegającego wielu modyfikacjom procesu, wynikającego z programowej wrogości narodowych socjalistów wobec Żydów. Jego zdaniem Hitler był bez wątpienia centralną postacią tego procesu, jednak decyzja o masowym morderstwie krystalizowała się stopniowo, a aparat partii i państwa miał na nią niebagatelny wpływ.

Historyk zwraca uwagę na powstające od 1939 roku pierwotne, "terytorialne" propozycje rozwiązania kwestii żydowskiej. Zgodnie z tymi pomysłami Żydzi mieli być deportowani na Madagaskar lub do "rezerwatu" w pobliżu Niska nad Sanem w okupowanej Polsce. Po ataku na ZSRR w czerwcu 1941 roku, zaczęto skłaniać się ku zdobytym terenom rosyjskim jako miejscu osiedlenia.

W lipcu 1941 roku Heydrich otrzymał od Hermanna Goeringa, drugiej osoby w państwie, pełnomocnictwa do opracowania całościowego planu dotyczącego przyszłości Żydów. W kierownictwie Trzeciej Rzeszy dominowała wówczas podzielana przez Hitlera opinia, że wyrzucenie Żydów z Niemiec i krajów podbitych powinno nastąpić po - jak sądzono niedalekim - zwycięstwie nad Sowietami.

Przed bardziej radykalnymi posunięciami powstrzymywała Hitlera w tym czasie chęć wykorzystania Żydów do powstrzymania USA od przystąpienia do wojny. W przemówieniach kilkakrotnie groził ich unicestwieniem, mając nadzieję, że Żydzi amerykańscy wpłyną mitygująco na kręgi kierownicze w Waszyngtonie.

Duży wpływ na los Żydów miała też rywalizacja pomiędzy popieranym przez Goeringa Heydrichem a Reichsfuehrerem SS i Policji Heinrichem Himmlerem. Podległe temu ostatniemu oddziały SS i policji, nie czekając ani na koniec wojny, ani na plan Heydricha, zamordowały do jesieni 1941 roku pół miliona Żydów, głównie w Rosji.

Po przystąpieniu do wojny Ameryki w grudniu 1941 roku, europejscy Żydzi przestali być potrzebni Hitlerowi jako karta przetargowa. W wystąpieniach publicznych na przełomie lat 1941/1942 wódz III Rzeszy obarczył ich odpowiedzialnością za wojnę i zapowiedział zemstę, a tym samym radykalizację represji.

W tej sytuacji Heydrich zorganizował spotkanie w Berlinie, aby ugruntować swoją wiodącą rolę w polityce wobec Żydów i włączyć do "ostatecznego rozwiązania" cały aparat państwowy. Oprócz funkcjonariuszy SS, Gestapo i innych instytucji nazistowskich, w naradzie uczestniczyli urzędnicy ministerstw sprawiedliwości, spraw zagranicznych, gospodarki i spraw wewnętrznych. Wśród nich był Adolf Eichmann.

W sprawozdaniu z konferencji mowa jest o "11 milionach Żydów", którymi "trzeba się zająć". Uczestnicy spotkania zgodzili się, że należy ich deportować na Wschód i wykorzystać jako darmową siłę roboczą do budowy dróg w podbitej Rosji. Interpretując tekst, Longerich nie ma wątpliwości, że wszyscy niezdolni do pracy mieli zostać zamordowani, zaś zdolni do pracy mieli także umrzeć, tylko trochę później - w wyniku morderczej pracy, głodu i chorób.

Niekorzystny dla Niemiec przebieg wojny spowodował, że plany deportacji Żydów na Wschód i zamordowania ich na terenie podbitej Rosji przestały być aktualne. Śmierć Heydricha wskutek ran odniesionych w zamachu w Pradze w maju 1942 roku dała Himmlerowi wolną rękę do natychmiastowego rozprawienia się z Żydami.

W lecie 1942 roku doszło do "dramatycznej radykalizacji" nazistowskiej polityki, której celem było "jak najszybsze zamordowanie maksymalnej liczby Żydów" w obozach zagłady na terenie okupowanej Polski. Częścią tego planu było zabicie w ramach "Akcji Reinhard" całej ludności żydowskiej znajdującej się w Generalnym Gubernatorstwie.

Jak pisze Longerich, celem Himmlera było przekształcenie działań wojennych w "rasistowską wojnę zagłady". Jego zdaniem Himmler nie ukrywał przed niemieckim społeczeństwem zbrodni, dając obywatelom do zrozumienia, że Niemcy "spalili za sobą mosty i pozostaje im tylko zwycięstwo lub zagłada ze strony +żydowskiego wroga+".

Historyk zwraca uwagę na niemal całkowity brak poczucia winy u tych uczestników konferencji nad jeziorem Wannsee, którzy przeżyli wojnę. Sześciu z nich, w tym Heydrich, zginęło w czasie wojny, a trzech otrzymało wyroki śmierci w powojennych procesach. Pozostali "nie mogli sobie przypomnieć, czy brali udział w konferencji, twierdzili, że mowa była jedynie o przesiedleniach, lub utrzymywali, że wyszli z niej wcześniej" - pisze Longerich. Żaden z nich nie poniósł konsekwencji swoich decyzji.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)