Być może nawet ponad 100 dzieci bez opieki dorosłych jest uwięzionych w atakowanym budynku we wschodnim Aleppo - ostrzegł we wtorek Fundusz Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom (UNICEF), powołując się na lekarza w tym syryjskim mieście.

"Z alarmujących doniesień znajdującego się na miejscu lekarza wynika, że wiele dzieci, być może nawet ponad 100, bez opieki lub rozdzielonych z rodzinami, jest uwięzionych w mocno atakowanym budynku we wschodnim Aleppo" - zaznaczył dyrektor UNICEF na Bliski Wschód i Afrykę Północną Geert Cappelaere w oświadczeniu.

Z kolei wysoki komisarz Narodów Zjednoczonych ds. praw człowieka Zeid Ra'ad Al Hussein zaapelował we wtorek do społeczności międzynarodowej o wywieranie nacisku na syryjski reżim, by pozwolił na monitorowanie, jak traktowani są ludzie uciekający z Aleppo. Ostrzegł, że podobny los może czekać mieszkańców innych kontrolowanych przez rebeliantów miast w Syrii.

"(Trwa) miażdżenie Aleppo, niewyobrażalne cierpienia jego mieszkańców, rozlew krwi, bezsensowna rzeź mężczyzn, kobiet i dzieci, ogólne zniszczenie - a wciąż nie widać końca tego okrutnego konfliktu" - podkreślił wysoki komisarz w oświadczeniu.

"To, czego świadkami jesteśmy dziś w Aleppo, może powtórzyć się w Dumie, Ar-Rakce, w Idlibie. Nie możemy pozwolić, by to działo się nadal" - zaapelował.

Wcześniej we wtorek rzecznik Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) Rupert Colville alarmował, że do ONZ dotarły informacje o mordowaniu przez armię syryjską i zagraniczne bojówki ludności cywilnej we wschodnim Aleppo. Wyraził obawę, że tysiące cywilów uwięzionych na obszarze poniżej jednego kilometra kwadratowego w kontrolowanej jeszcze przez rebeliantów części miasta mogą paść ofiarą akcji odwetowych ze strony szturmujących Aleppo oddziałów.

"Do wieczora w poniedziałek dotarły do nas doniesienia o zabiciu przez siły prorządowe co najmniej 82 cywilów, w tym 11 kobiet i 13 dzieci, w czterech różnych dzielnicach" - powiedział Colville na konferencji prasowej w Genewie. Zaznaczył, że ofiar może być "o wiele więcej". "Mowa jest o ludziach rozstrzeliwanych na ulicy, podczas prób ucieczki i w swoich domach" - dodał.

Rzecznik ONZ ds. humanitarnych Jens Laerke powiedział, że w Aleppo "nie ma już człowieczeństwa".

Również we wtorek minister spraw zagranicznych Francji Jean-Marc Ayrault zaapelował do ONZ, by "niezwłocznie wykorzystała wszystkie mechanizmy i ustaliła, co naprawdę dzieje się w Aleppo, żeby społeczność międzynarodowa nie dopuściła, by (sprawcy) tych zbrodni pozostali bezkarni".

Szef francuskiej dyplomacji powiedział też, że "sojusznicy (syryjskiego) reżimu, przede wszystkim Rosja, nie mogą zezwalać na tę logikę zemsty i terroru, nie ryzykując przy tym współudziału (w zbrodniach)".

We wtorek rano Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK) ostrzegł, że w wyniku walk we wschodnim Aleppo bezpośrednio zagrożone śmiercią są dziesiątki tysięcy osób.

Od 15 listopada trwa ofensywa sił reżimu Baszara el-Asada na kontrolowane przez rebeliantów dzielnice we wschodnim Aleppo. Rosyjskie ministerstwo obrony podało, że oddziały rządowe kontrolują ponad 95 proc. Aleppo; według syryjskich mediów jest to 98 proc. miasta. (PAP)