Nowością jest pojawienie się powiatowych centrów zdrowia (PCZ). To zupełnie nowa struktura szpitalna w naszym systemie opieki zdrowotnej, w ramach której będą funkcjonować tylko dwa oddziały szpitalne: chirurgii ogólnej i chorób wewnętrznych. Dotychczas najczęściej szpitale powiatowe miały w swoich strukturach cztery oddziały. PCZ ma też dysponować rozbudowanym transportem medycznym, który będzie pełnił ważną funkcję, biorąc pod uwagę, że powiatowe centra zdrowia będą wykonywać ograniczony zakres zabiegów i procedur medycznych, w związku z czym będą musiały zapewnić transport pacjentów do szpitali specjalistycznych. Te zmiany są korzystne z perspektywy jakości i bezpieczeństwa leczenia pacjentów, gdyż w placówce, która wykonuje dużo wysokospecjalistycznych zabiegów, efekty leczenia są lepsze, a zwłaszcza ryzyko zdarzeń niepożądanych jest mniejsze. Badania naukowe to potwierdzają. Poza tym PCZ są realizacją kamienia milowego Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności.
PCZ będą pełniły funkcję przede wszystkim diagnostyczną, dzięki której pacjent blisko miejsca zamieszkania będzie miał przeprowadzone podstawowe badania, które określą, czy wymaga leczenia szpitalnego w PCZ lub w innym szpitalu specjalistycznym, lub ewentualnie może być leczony w poradni specjalistycznej. To rozwiązanie spowoduje brak konieczności utrzymywania w obecnej strukturze szpitali powiatowych często nierentownych oddziałów, w szczególności oddziałów ginekologiczno -położniczych i pediatrycznych, które często cechują się niskim wskaźnikiem wykorzystania łóżek szpitalnych.
W projekcie tej ustawy zabrakło tzw marchewki, czyli zachęty dla szpitali powiatowych, by przekształcały się w PCZ. Ponadto, gdy spojrzy się na najnowszy projekt, to w ogóle nie przewiduje on finansowania restrukturyzacji. Są natomiast deklaracje Ministerstwa Zdrowia, że jeszcze w tym roku zostanie przedstawiona ustawa, która będzie dotyczyć pomocy publicznej dla restrukturyzowanych szpitali.
W mojej ocenie jednak brak wcześniej przedstawionych bodźców finansowych może hamować proces zmian, bo szpitale potrzebują funduszy na przekształcenia. Mam nadzieję, że na kolejnych etapach pojawią się założenia finansowe, które będą wspierać restrukturyzację.
Należy się spodziewać, że powiaty, które zdecydują się na restrukturyzację w kierunku centrów zdrowia, będą premiowane finansowo. Na przykład, jeśli szpital zrezygnuje z oddziałów ginekologiczno-położniczego i pediatrycznego, to teoretycznie powinno mu się obniżyć ryczałt, ale być może nie w pełni, tylko częściowo, by zachęcić do zmian. To może być skuteczny bodziec, by powiaty chętniej wdrażały nowy model.
Ważną zmianą jest wprowadzenie szczegółowych wytycznych dotyczących planów naprawczych dla szpitali. Do tej pory te plany były pisane w bardzo różnej formie i nie podlegały realnej weryfikacji pod kątem skuteczności. Teraz mamy jasno określone zasady, a każdy plan naprawczy napisany przez dyrektora placówki medycznej będzie oceniany przez dyrektora wojewódzkiego NFZ pod kątem możliwości finansowania świadczeń przez fundusz oraz przez wojewodę, który sprawdzi, czy odpowiada on na rzeczywiste potrzeby zdrowotne regionu, opisanych w wojewódzkich planach transformacji i mapie potrzeb zdrowotnych. To duża zmiana jakościowa w zarządzaniu systemem ochrony zdrowia.
Czyli wojewodowie zyskają większą rolę w kształtowaniu sieci szpitali?
Tak, ale w nieco inny sposób, niż pierwotnie zakładano. Teraz to dyrektorzy szpitali będą zobowiązani do przygotowania planów restrukturyzacyjnych zgodnych z nową mapą potrzeb zdrowotnych. Wojewoda nie narzuca już swojej woli odgórnie, tylko ocenia przedstawione plany. To przesuwa odpowiedzialność na poziom lokalny, ale w ramach jasno określonych reguł. Uważam, że to bardzo dobre rozwiązanie, bo pozwala uniknąć centralnego sterowania i daje szansę na lepsze dopasowanie do lokalnych realiów. ©℗