Ocena skutków obowiązującej od 25 września 2024 r. ustawy o ochronie sygnalistów (Dz.U. 2024 poz. 928) ma nastąpić po dwóch latach funkcjonowania przepisów. Jednak już dziś eksperci dostrzegają konieczność reformy, zwłaszcza w zakresie gwarancji dla pracowników zgłaszających naruszenia.
- Pierwsze, co nasuwa się na myśl, to postulat rozszerzenia działania ustawy na zgłoszenia nieprawidłowości w sferze zatrudnienia – mówi Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy. - Może niekoniecznie powinno to dotyczyć całego prawa pracy, ale kwestie dotyczące mobbingu, molestowania, dyskryminacji czy łamania przepisów BHP mogłyby zostać objęte systemem, tak by osoby sygnalizujące nieprawidłowości w tym zakresie były chronione przed zwolnieniem jako sygnaliści - przekonuje.
Sygnaliści chcieliby się skarżyć na prawo pracy
Prawo pracy od początku było zresztą kwestią sporną w projekcie. Finalnie zostało usunięte z katalogu przedmiotowego ustawy.
Eksperci zwracają uwagę, że zagadnienia z tego obszaru pojawiają się w zgłoszeniach nie tylko wewnętrznych, ale i zewnętrznych. Jak tłumaczy Dominika Domiańska-Drzazga, radca prawny z agencji zatrudnienia Trenkwalder Polska, wynika to z mylnego rozumienia zakresu przedmiotowego naruszeń, których zgłoszenie wiąże się z objęciem sygnalisty ochroną.
Rzecznik Praw Obywatelskich z kolei przyznaje, że zagadnienia z obszaru prawa pracy są dziś najczęstszym powodem niemożności zakwalifikowania sprawy jako zgłoszenia zewnętrznego, czyli takiego, które pozwala na ominięcie wewnętrznych kanałów zgłoszeń i skierowanie sygnału o nieprawidłowościach bezpośrednio do organów publicznych (takich jak RPO).
Sygnaliści alarmują o naruszeniach finansowych
Jak informuje Anna Kabulska z Biura RPO, do 2 czerwca do Zespołu do spraw Sygnalistów wpłynęło 365 pism dotyczących zgłoszeń, z czego 130 zostało zakwalifikowanych jako zgłoszenia zewnętrzne. Część zawiera więcej niż jeden zarzut naruszenia prawa, a te przyjmowane przez RPO najczęściej dotyczą naruszeń związanych z szeroko pojętymi interesami finansowymi Skarbu Państwa, Unii Europejskiej, czy jednostek samorządu terytorialnego. Zgłaszane są również nieprawidłowości związane z zamówieniami publicznymi, przetwarzaniem danych osobowych, zdrowiem publicznym, bezpieczeństwem produktów, a także naruszenia konstytucyjnych wolności i praw człowieka.
Zdaniem Piotra Ziółkowskiego, radcy prawnego w Kancelarii Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy, uwzględnienie prawa pracy w ustawie o sygnalistach może nieść za sobą pewne zagrożenia. Jego zdaniem istnieje ryzyko, że regulacje dostępne w ustawie o sygnalistach zastąpią te wynikające z kodeksu pracy. A więc na tej drodze będą załatwiane sprawy, które powinny trafić na drogę sądową. Ze szkodą dla pracowników: nie będą bowiem uzyskiwać orzeczenia, które dałoby im prawo do realizacji roszczenia względem pracodawcy.
- Trzeba by w związku z tym określić skutki, dla pracownika, jak i dla pracodawcy, wynikające z realizacji procedury w ramach przepisów o sygnalistach – przekonuje prawnik. - W przypadku np. naruszenia zasad równego traktowania prawo pracy przewiduje prawo dochodzenia odszkodowania – przypomina mec. Ziółkowski.
A te dwie ścieżki powinny się wykluczać: jeśli pracownik decyduje się na dochodzenie swoich praw na drodze sądowej, to nie powinien dochodzić już ich realizacji na drodze przewidzianej w ustawie o sygnalistach, i odwrotnie.
Zmiana przepisów, budowanie świadomości
Biuro RPO również wskazuje obszary, które mogą wymagać doprecyzowania. Chodzi o określenie właściwości organów publicznych oraz usprawnienie współpracy i przepływu informacji między organami przyjmującymi i rozpatrującymi zgłoszenia zewnętrzne.
- Choć RPO jest wskazany jako organ do przyjmowania zgłoszeń zewnętrznych od sygnalistów, to jego rola polega przede wszystkim na ich wstępnej weryfikacji i przekazaniu dalej do właściwych organów, a nie na rozpatrywaniu zgłoszeń i podejmowaniu działań następczych – wyjaśnia Anna Kabulska.
Według adw. Rafała Wyzińskiego, partnera, dyrektora departamentu wsparcia biznesu w Rączkowski, Kwieciński Adwokaci, właściwość organów publicznych jest jednak wyznaczona właściwie. Bardziej zaś brakuje nadzoru nad tym, jak wywiązują się one ze swoich obowiązków wynikających z ustawy o sygnalistach: czy wdrożyły procedury, jak rozpatrują wnioski.
RPO wskazuje też na potrzebę wzmocnienia ochrony sygnalisty przed działaniami odwetowymi. Jak dowiedział się DGP, do Państwowej Inspekcji Pracy trafiły cztery zgłoszenia dotyczące takich działań pracodawcy. PIP nie informuje, czego dokładnie dotyczą.
Zdaniem adw. Rafała Wyzińskiego wciąż nie jest to faktyczna skala naruszeń. - Uważam, że na poziomie ustawowym istnieje mocna ochrona przed działaniami odwetowymi. Dlatego przepisy nie wymagają poprawy. Problemem jest brak świadomości wśród sygnalistów, że przysługuje im ochrona przy zgłoszeniu. A wśród pracodawców, że mogą ponieść dotkliwe konsekwencje, jeśli ukarzą pracownika za zgłoszenie, zwalniając go, czy nie dając awansu - stwierdza prawnik.
Jak mówi, brakuje świadomości, że gdy sprawa trafi do sądu, to na barkach pracodawcy spoczywa ciężar udowodnienia, że np. przy wypowiedzeniu umowy o pracę kierował się innymi przesłankami, niż odwetem za zgłoszenie – tłumaczy mec. Wyziński.