O tym, że Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej uruchomi programy pilotażowe związane ze skróceniem czasu pracy, w których udział ma być dobrowolny informowaliśmy już w niedzielę wieczorem w tekście Marka Mikołajczyka i Kariny Strzelińskiej, dziennikarzy "Dziennika Gazety Prawnej".

Agnieszka Dziemanowicz-Bąk, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, zapowiedziała 28 kwietnia na konferencji prasowej, że do końca tego półrocza zostaną ogłoszone zasady udziału w programie pilotażowym, w ramach którego pracodawcy przy wsparciu resortu pracy będą mogli skrócić czas pracy. Może to polegać na skróceniu dnia lub tygodnia pracy albo wprowadzeniu dodatkowych dni wolnych. Ministerstwo nie narzuca jednego modelu, ale wskazuje jedynie cel – skrócenie czasu pracy pracowników o 20 proc. w skali roku.

Dla kogo program skróconego czasu pracy?

Udział w programie pilotażowym będzie mógł wziąć udział każdy pracodawca, niezależnie od wielkości firmy i branży, w tym również pracodawcy ze sfery budżetowej. Warunkiem jest jednak to, aby nie przeprowadzano obniżek wynagrodzeń, a więc pracownicy mają pracować krócej, ale za to samo wynagrodzenie.

Pracodawcy będą mogli liczyć na środki finansowe, które pozwolą na wdrożenie nowych rozwiązań. W pierwszym roku pilotażu resort przewiduje budżet w wysokości 10 mln zł z Funduszu Pracy, w kolejnych latach być może więcej. Ponadto w ministerstwie zostanie powołany specjalny zespół, który będzie miał za zadanie wspierać pracodawców we wprowadzaniu zmian. Doświadczenia z pilotażu posłużą do stworzenia rozwiązań legislacyjnych.

Jak skrócić czas pracy Polek i Polaków?

Trzeba skrócić czas pracy Polek i Polaków, oczywiście przy zachowaniu tego samego poziomu wynagrodzeń - powiedziała ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. "To będzie pierwszy pilotaż skróconego czasu pracy w naszej części Europy" - zaznaczyła. Podkreśliła, że skrócenie czasu pracy to pożądany przez Polaków warunek, ale wyłącznie przy zachowaniu tego samego wynagrodzenia. Zaznaczyła, że obecnie ponad 60 proc. badanych deklaruje poparcie dla takiej zmiany