Starający się o pomoc nie mogą liczyć na refundację staży, szkoleń czy dotację na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej. Ich wnioski są odrzucane.
Starający się o pomoc nie mogą liczyć na refundację staży, szkoleń czy dotację na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej. Ich wnioski są odrzucane.
Wszystko dlatego, że dyrektorzy powiatowych urzędów pracy wciąż nie wiedzą, ile będą mieli pieniędzy na ten cel z Funduszu Pracy. Pewne jest tylko to, że będzie ich mniej niż rok wcześniej.
Nie powinno to jednak zniechęcać zainteresowanych pomocą z Funduszu Pracy. Warto, by już teraz składali wnioski w urzędach, bo o kolejności ich rozpatrywania decyduje data wpłynięcia. Wniosek zachowuje ważność przez 30 dni. Jeżeli w tym czasie zostanie rozpatrzony negatywnie, należy złożyć kolejny. Dzięki temu nie traci się miejsca w kolejce ubiegających się o wsparcie finansowe.
Osoby, które wstrzymują się ze składaniem wniosku, powinny na bieżąco śledzić informacje na tablicach ogłoszeń i stronach internetowych urzędów. Z nich dowiedzą się o kwocie przyznanych środków na aktywizację. Wtedy też mają ostatnią szansę na złożenie wniosku.
Sprawdziły się najgorsze przewidywania ekspertów – urzędy pracy w ogóle nie przyjmują wniosków o dofinansowanie z Funduszu Pracy staży, szkoleń czy o przyznanie dotacji na założenie własnej działalności. Dyrektorzy urzędów odmawiają przedsiębiorcom i bezrobotnym takiego wsparcia, bo nie wiedzą, ile pieniędzy będą mogli na nie przeznaczyć w tym roku. O tym wiedzą dopiero na przełomie lutego i marca. Jak na razie jedno jest pewne – środków na aktywizację bezrobotnych będzie mniej. W porównaniu z ubiegłym rokiem o ponad 50 proc.
Jak sprawdziliśmy w urzędach pracy, firmy i bezrobotni najczęściej starają się o organizację staży, sfinansowanie przygotowania zawodowego dorosłych, prac interwencyjnych oraz refundacji kosztów wyposażenia lub doposażenia stanowiska pracy dla skierowanego bezrobotnego. Równie często ubiegają się o uzyskanie dotacji na rozpoczęcie działalności gospodarczej.
Przedstawiciele powiatowych urzędów pracy podkreślają, że jak na razie zainteresowanie uzyskaniem pomocy z Funduszu Pracy jest na podobnym poziomie jak w ubiegłym roku. Różnica polega na tym, że wnioski nie są rozpatrywane.
– Są oceniane negatywnie z powodu braku środków finansowych na ich opłacenie – mówi wprost Wiesław Wosiak, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy (PUP) w Kwidzynie.
Dyrektorzy urzędów dowiedzą się o kwocie przyznanych im środków dopiero za około dwa miesiące. Wtedy bowiem otrzymają decyzję ministra pracy i polityki społecznej o przyznaniu im środków na aktywne formy zwalczania bezrobocia. Wtedy też będą rozpatrywane pierwsze wnioski.
– Sytuacja w urzędach pracy jest nerwowa. Urzędnicy muszą odmawiać przyznania pomocy, bo sami nie wiedzą, kiedy dokładnie będą dysponowali pieniędzmi – mówi Barbara Grabowska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy.
Niektóre urzędy nie wiedząc, ile będą miały pieniędzy na aktywizację w tym roku, w ogóle odmawiają przyjmowania wniosków. Takie informacje można znaleźć na ich oficjalnych stronach.
– Wnioski złożone pomimo informacji o braku środków zostaną również rozpatrzone odmownie – dodaje Wiesław Wosiak.
Podobnie jest w innych urzędach, np. w Sieradzu czy Śremie.
– Dopóki nie wiem, ile będę miała pieniędzy na aktywizację, nie zainwestuję w żadną jej formę – mówi Urszula Bogusz-Kubiak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Śremie.
Również urząd pracy w Wałbrzychu nie przyjmuje wniosków. Jedyny wyjątek stanowią te, które dotyczą organizacji prac społecznie użytecznych. Jeszcze trudniejsza sytuacja jest w Toruniu – tam wszystkie wnioski są odrzucane. Nie tylko te na sfinansowanie standardowych instrumentów aktywizacji, ale także na refundację kosztów studiów podyplomowych. Podobnie jest w Gdańsku. Tam akcja przyjmowania i rozpatrywania wniosków rozpocznie się nie wcześniej niż w marcu.
Mimo że powiatowe urzędy pracy informują pracodawców i bezrobotnych, żeby nie składali wniosków już teraz, to należy na bieżąco śledzić informacje zamieszczane na stronach internetowych urzędów. Inaczej pieniądze mogą przejść koło nosa.
– Dostaną je ci, którzy pierwsi złożą wnioski. O kolejności rozpoznania decyduje bowiem data ich wpłynięcia do urzędu – mówi Jadwiga Kandora, dyrektor PUP w Lublińcu.
Wbrew więc informacjom z urzędu, które zniechęcają do składania wniosków, już teraz warto jednak to zrobić. Nawet jeżeli będą one źle wypełnione, to już oczekują w kolejce na rozpatrzenie.
– To bardzo ważne. W urzędach szybko mogą skończyć się pieniądze na aktywizację, nawet w drugiej połowie roku. A w przypadku tych, które mają zobowiązania jeszcze z ubiegłego roku, to pieniądze mogą skończyć się jeszcze szybciej – mówi Alina Nowak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Zabrzu.
Może się zdarzyć, że firmy czy bezrobotny przeoczą chwilę, kiedy będzie znana kwota środków na aktywizację.
– W takiej sytuacji zainteresowani mogą składać nawet kilka wniosków w krótkim czasie. Każdy z nich musi być rozpatrzony przez urząd – mówi Barbara Grabowska.
To ważne. Na przykład pierwszy wniosek jest odrzucany, bo urząd nie ma pieniędzy na aktywizację. W takiej sytuacji firma powinna złożyć kolejny. Może być on rozpatrzony w momencie, kiedy urząd dostanie pieniądze. To istotne, bo dzięki temu wnioskodawca nie wypadnie z kolejki. Należy pamiętać, że urząd ma na rozpatrzenie wniosku 30 dni od daty jego wpłynięcia.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama