Inwestycje w tereny zielone i rekreacyjne to projekty najczęściej wybierane w ramach budżetów obywatelskich. Do zieleni najbardziej ciągnie mieszkańców dużych miast

Budżet obywatelski to jedna z najpopularniejszych form partycypacji mieszkańców w życiu lokalnej społeczności. W 2022 r. przeprowadzano go w 43,5 proc. miast powyżej 5 tys. mieszkańców, a na realizację projektów wybranych przez mieszkańców miasta zarezerwowały wtedy w sumie 630,5 mln zł – wynika z ubiegłorocznego Barometru budżetu obywatelskiego, publikacji przygotowywanej przez Instytut Rozwoju Miast i Regionów (IRMiR).

Wiodące trendy

Jak tłumaczy Borys Martela z Obserwatorium Polityki Miejskiej i Regionalnej IRMiR, jeden z autorów Barometru, mieszkańcy najczęściej wybierają do realizacji projekty związane z trzema rodzajami przestrzeni.

– Z jednej strony są to inicjatywy związane z rekreacją i ze spędzaniem czasu na świeżym powietrzu. Dotyczą one terenów zielonych, takich jak parki i skwery, a także placów zabaw i infrastruktury sportowej w parkach. Z drugiej strony są projekty obejmujące przestrzenie ulic, pasów, dróg i podwórek. Na trzecim miejscu są placówki edukacyjne – szkoły, przedszkola i tereny wokół nich – mówi ekspert. I dodaje, że to prawidłowość, która pojawia się w budżetach obywatelskich każdego roku i nie ma tutaj dużych zmian.

W przypadku ostatniego Barometru budżetu obywatelskiego, który podsumowywał analizę budżetów za 2022 r., odnotowano jednak wzrost liczby projektów związanych ze spędzaniem wolnego czasu w formie zajęć, spotkań, wykładów. Jak wyjaśnia Borys Martela, mowa o aktywnościach „miękkich” o charakterze grupowym, które siłą rzeczy były ograniczone w czasie pandemii, kiedy ludzie mieli mniej sposobności do bycia ze sobą.

Zdaniem eksperta na uwagę zasługuje nie tyle to, jak zmienia się charakterystyka wybieranych projektów – bo ta zmienia się nieznacznie – ale to, jakie inicjatywy są wybierane przez mieszkańców w zależności od wielkości gminy. I tak na przykład w dużych miastach, zwłaszcza w stolicy, jest bardzo dużo projektów związanych z zielenią i odbetonowywaniem przestrzeni, w szczególności przestrzeni ulicznych. W przypadku mniejszych gmin takich projektów nie jest zbyt wiele; o wiele popularniejsze są te związane z rekreacją. Z kolei projekty „miękkie”, związane ze wspólnym spędzaniem czasu, częściej są wybierane w dużych gminach.

– W tych mniejszych, gdzie jest rozbudowana sieć kół gospodyń wiejskich i ochotniczej straży pożarnej, inwestuje się w infrastrukturę, z której korzystają takie organizacje, czyli w miejsca spotkań (np. świetlice, remizy – red.) – mówi Borys Martela.

Zieleń w mieście

Z Barometru budżetu obywatelskiego wynika, że w 2022 r. projekty związane z zielenią stanowiły najwięcej, bo jedną czwartą wszystkich wybranych do realizacji. W ośrodkach powyżej 200 tys. mieszkańców było ich 409 (27,4 proc.). Jednocześnie działania na świeżym powietrzu przewidziano w prawie 64 proc. projektów, które zdobyły największe poparcie.

Upodobanie mieszkańców dużych miast do projektów dotyczących zieleni potwierdza Robert Buciak ze Stowarzyszenia Zielone Mazowsze, autor 40 projektów do budżetu obywatelskiego Warszawy.

– W ciągu 12 lat od chwili, kiedy wystartowały budżety obywatelskie, można zaobserwować bardzo silny trend wzrostowy, jeżeli chodzi o projekty dotyczące zieleni. Ta sfera zaczęła rosnąć mniej więcej od 2015 r. W ostatnich edycjach budżetu partycypacyjnego w całej Polsce dominują projekty związane z nasadzeniami drzew czy tworzeniem nowych terenów zielonych i zagospodarowywaniem ich, do tego stopnia, że kilkanaście miast zdecydowało się na wydzielenie osobnej puli środków na projekty dotyczące zieleni i środowiska – mówi Robert Buciak.

Drugi trend wiąże się z inwestycjami rowerowymi.

– Było bardzo duże zapotrzebowanie na nową infrastrukturę rowerową i wiele takich projektów wygrywało w głosowaniach. Teraz ten trend powoli się wyczerpuje, bo jest coraz mniej miejsc, gdzie można wybudować infrastrukturę rowerową w kosztach, które mieszczą się w budżecie obywatelskim, czyli prostych projektów, które nie ingerują w jezdnię i nie wymagają przebudowy kanalizacji czy sygnalizacji świetlnej – tłumaczy przedstawiciel Stowarzyszenia Zielone Mazowsze.

Borys Martela przypomina zaś, że Budżet Obywatelski nie jest narzędziem, które dotyczy tylko i wyłącznie inwestycji w przestrzeń, bo pozwala realizować różne zadania gminy.

– Wydaje się jednak, że w naszym kraju obywatele wykorzystują ten budżet przede wszystkim do tego, żeby zmieniać swoją okolicę. Być może jest to związane częściowo z tym, że inne formy włączania mieszkańców w dyskusję o przestrzeni, np. w formie konsultacji miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, nie dają takiej sprawczości jak Budżet Obywatelski. Co prawda w takim budżecie nie da się wszystkiego zaplanować, ale przynajmniej daje on gwarancję, że jeżeli konkretny projekt zostanie wybrany przez obywateli, to faktycznie zostanie on zrealizowany. To o wiele bardziej atrakcyjne niż rozmowa o planach dotyczących tego, co może powstać w gminie, ale wcale nie musi, jeżeli nie będzie pieniędzy – ocenia ekspert.

Duzi mają trudniej

Wdrażanie budżetów obywatelskich w praktyce nie jest pozbawione trudności. W dużych miastach problemem jest realizacja zwycięskich projektów w terminie. Jak wskazuje Robert Buciak, w Warszawie z projektów wybranych na 2023 r. pod koniec roku była zrealizowana tylko połowa. Zdaniem eksperta wynika to z olbrzymiego rozmnożenia procedur administracyjnych. W dużych miastach, gdzie realizuje się dużą liczbę projektów w ramach budżetu obywatelskiego, zdarza się, że jednostki odpowiedzialne za realizację konkretnych inicjatyw nie mają wystarczających „mocy przerobowych” i zamiast np. 20 projektów, realizują w ciągu roku dziesięć; odłożone projekty się kumulują, a koszty ich realizacji rosną w związku ze wzrostem cen. Pod tym względem w mniejszych gminach jest łatwiej.

– Myślę, że nad tym problemem trzeba będzie popracować, ale wydaje się, że pojawiła się do tego przestrzeń. Dwa miesiące temu minister ds. społeczeństwa obywatelskiego Agnieszka Buczyńska zorganizowała nabór do grup roboczych, a jedna z nich, dotycząca partycypacji, ma zajmować się m.in. kwestią budżetów obywatelskich. Myślę, że będziemy mieli ciekawą i konstruktywną dyskusję na temat tego, w jaki sposób zmienić przepisy ustawowe i dostosować je do różnych warunków w gminach – mówi Robert Buciak.

Ocenia też, czy Budżet Obywatelski jest dobrym narzędziem z punktów widzenia aktywizacji mieszkańców i włączania ich w życie lokalnej społeczności.

– W Warszawie w sprawie budżetu obywatelskiego głosuje ok. 5 proc. mieszkańców. Są też miasta takie jak Dąbrowa Górnicza czy Białystok, gdzie głosuje ok. 30 proc. mieszkańców. Myślę, że poziom zaangażowania obywateli w dużej mierze zależy od tego, czy władze miasta są otwarte na mieszkańców i na ich pomysły i mają świadomość tego, że miasto nie należy do władz ani do polityków, ale do wszystkich mieszkańców – podsumowuje. ©℗

DZR