Aby uzasadnić twierdzenie, że lata 2024/2025 mogą odegrać kluczową rolę w dalszym funkcjonowaniu polskich przedsiębiorstw, należy cofnąć się w czasie i przeanalizować, jak w ciągu ostatnich trzech dekad kształtował się rozwój polskiego biznesu oraz w jakim miejscu znajduje się on obecnie.

Po transformacji ustrojowej w latach 90., kiedy Polska zaczęła wprowadzać gospodarkę wolno rynkową, firmy skupiły się na ekspansji horyzontalnej. Na przestrzeni ponad 20 lat polskie przedsiębiorstwa w pierwszym okresie wdrażały nowe procesy operacyjne i organizowały wewnętrzne struktury tak, by zapewnić efektywne zdolności produkcyjne. W konsekwencji prowadziło to do wzrostu skali działalności, zwiększenia sprzedaży i udziału w rynku krajowym, a następnie do wychodzenia na rynki międzynarodowe. Główne działania przedsiębiorców miały na celu obniżenie kosztów produkcji i optymalizację procesów, co pozwalało na konkurowanie z zachodnimi korporacjami o ugruntowanej pozycji rynkowej i kapitałowej. Kluczowym elementem sukcesu polskich firm była atrakcyjność cenowa, szczególnie w starciu z markami z Europy Zachodniej czy Stanów Zjednoczonych. W dalszej kolejności, ze względu na mniejszą skalę działalności oraz nieco mniej sformalizowane procesy organizacyjne i decyzyjne, konkurowały one elastycznością i szybkością reakcji na potrzeby kontrahentów.

Wspierane przez fundusze unijne oraz kredyty bankowe polskie przedsiębiorstwa realizowały inwestycje, które umożliwiały dalszy rozwój.

Początek XXI w. przyniósł jednak nowy trend – integrację pionową. W obliczu rosnącej konkurencji przedsiębiorstwa zaczęły dostrzegać potrzebę większej kontroli nad swoimi procesami produkcyjnymi i łańcuchami dostaw. Było to szczególnie widoczne w branżach takich jak motoryzacja, energetyka i przemysł chemiczny, gdzie firmy starały się uniezależnić od dostawców, aby minimalizować ryzyko związane z przerwami w dostawach i zmiennością cen surowców. Trend ten nasilił się w trakcie i po zakończeniu pandemii COVID-19, kiedy znacząco uwydatniła się potrzeba integracji pionowej. Przedsiębiorstwa, które posiadały większą kontrolę nad swoim łańcuchem dostaw, lepiej radziły sobie z kryzysem, podczas gdy inne zmagały się z brakiem kluczowych surowców. To doświadczenie pokazało, jak istotne jest nie tylko rozwijanie biznesu, ale także inwestowanie w jego samowystarczalność, co generowało potrzebę zdobywania kolejnych zewnętrznych źródeł finansowania.

Następnym bardzo znaczącym elementem dla polskich firm były konsekwencje inwazji Rosji na Ukrainę, która wpłynęła na politykę związaną z dostawami gazu i surowców z kierunku wschodniego. Ceny energii wzrosły do niespotykanych wcześniej poziomów, co doprowadziło do kryzysu i zakłóceń procesów produkcyjnych w wielu przedsiębiorstwach. W tym kontekście inwestycje w odnawialne źródła energii, które zmniejszyłyby skalę uzależnienia od zewnętrznych dostaw, stały się priorytetem. Okazały się jednak bardzo kosztowne i wymagały zaplanowania długoterminowego finansowania takich projektów.

Przedsiębiorcy walczą o utrzymanie marż, a często realizują sprzedaż na granicy opłacalności. Dodatkowo silny złoty nie sprzyja eksportowi, a brak szerokiego dostępu do kapitału i funduszy unijnych hamuje inwestycje

Oprócz kwestii związanych z integracją pionową i transformacją energetyczną przed polskimi przedsiębiorstwami są jeszcze inne wyzwania: demograficzne oraz konieczność inwestowania w nowe technologie. Coraz mniejsza dostępność siły roboczej wymusza automatyzację i wdrażanie nowoczesnych rozwiązań technologicznych, które mogą pomóc w obniżeniu kosztów operacyjnych oraz stabilizacji procesów. Wdrożenie takich technologii wiąże się jednak z wysokimi kosztami początkowymi i trudnościami w integracji z dotychczasową infrastrukturą, co stanowi istotne wyzwanie, zwłaszcza w kontekście stosunkowo niskiej kapitałowej siły polskich przedsiębiorstw w porównaniu z ich zagranicznymi konkurentami. Stymulatorem inwestycji w automatyzację i nowe rozwiązania technologiczne, mające ograniczyć sferę kosztów osobowych, są z kolei rosnące koszty wynagrodzeń. Pracodawcy muszą zatem bardzo dokładnie analizować efektywność inwestycji w odniesieniu do tej kategorii kosztów własnej produkcji.

Podsumowując trzy dekady rozwoju polskiego biznesu, można stwierdzić, że wcześniejszy okres charakteryzował się stabilnym wzrostem gospodarczym, co sprzyjało bezpiecznym decyzjom inwestycyjnym. Rosnące PKB i eksport, zwłaszcza na rozwinięte rynki europejskie, oraz dostęp do funduszy unijnych wspierały rozwój polskich firm.

Jednak ostatnie lata, szczególnie pandemia i wojna w Ukrainie, zakłóciły stabilność przedsiębiorstw, a zwyżka cen surowców, inflacja i spadający popyt spowodowały znaczące trudności. Przedsiębiorcy walczą o utrzymanie marż, a często realizują sprzedaż na granicy opłacalności. Dodatkowo silny złoty nie sprzyja eksportowi, a brak szerokiego dostępu przedsiębiorców do zasobów kapitałowych i funduszy unijnych hamuje inwestycje potrzebne do utrzymania konkurencyjności.

W obliczu tych wyzwań przyszłość polskich firm zależy od szybkiego ich dostosowania do aktualnej sytuacji rynkowej, ale – co najważniejsze – również od wsparcia zewnętrznego. Bez dostępu do dodatkowego kapitału i stabilnego otoczenia rynkowego wiele przedsiębiorstw może nie przetrwać kolejnych trudnych lat. Dlatego kluczowe jest stworzenie przyjaznych warunków do inwestowania w technologie i odnawialne źródła energii, aby polskie firmy mogły skutecznie konkurować na globalnym rynku. ©℗