Gospodarki danych krajów są tak silne, jak firmy, które się z nich wywodzą. Jeżeli państwo chce mieć mocnych i liczących się na świecie przedsiębiorców, to powinni oni mieć otwarte możliwości do swobodnego inwestowania, przewidywalne otoczenie prawne i sprawną administrację
Gospodarki danych krajów są tak silne, jak firmy, które się z nich wywodzą. Jeżeli państwo chce mieć mocnych i liczących się na świecie przedsiębiorców, to powinni oni mieć otwarte możliwości do swobodnego inwestowania, przewidywalne otoczenie prawne i sprawną administrację
Od momentu transformacji ustrojowej, a następnie akcesji do Unii Europejskiej, Polska była postrzegana jako atrakcyjne miejsce dla zagranicznych kooperacji. Dopiero nieco później – na przestrzeni ostatnich piętnastu lat możemy zaobserwować systematyczny wzrost polskich firm za granicą, w tym w formie inwestycji bezpośrednich. Polscy przedsiębiorcy aktywnie korzystali z pomocy finansowej UE oraz swobodnego przepływu kapitału, ludzi, towarów i usług. Ogromne znaczenie miało również przystosowanie polskich przepisów do europejskiego prawa. Z badań GUS wynika, że począwszy od 2008 r. corocznie przybywa polskich firm inwestujących za granicą (jedynie w 2012 r. odnotowano niewielki spadek). Według najnowszych danych w 2018 r. liczba polskich podmiotów, które posiadały jednostki zagraniczne wyniosła 1859.
Według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) polskie przedsiębiorstwa zaangażowały swój kapitał w ponad 100 krajach świata. Rodzime firmy najchętniej inwestują przede wszystkim w Europie, głównie w krajach sąsiedzkich. Minusem takiej koncentracji geograficznej jest z pewnością duże uzależnienie od koniunktury głównie na rynkach Unii Europejskiej. Według badania ankietowego przeprowadzonego przez Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) w latach 2006–2019 na potrzeby raportu pt. „Zagraniczna ekspansja inwestycyjna polskich przedsiębiorstw – tendencje, perspektywy” wchodzenie na globalne rynki to domena głównie dużych firm. Decydują się na to najczęściej podmioty zatrudniające 250 i więcej pracowników (przeważają te z kapitałem wyłącznie polskim). Sektor małych i średnich przedsiębiorstw rzadko kiedy myśli o inwestowaniu poza krajem, a jeśli już to najlepiej na bezpiecznych rynkach, czyli np. w państwach ościennych. Poza Europą polskie firmy są obecne też w Azji i Ameryce Północnej. Z wyliczeń PIE wynika, że w latach 2011–2017 liczba jednostek zagranicznych należących do podmiotów z siedzibą w Polsce wzrosła w USA ponad dwukrotnie (z 43 do 91), zaś w Chinach o prawie 70 proc. (z 19 do 32).
Dlaczego firmy decydują się na zagraniczną ekspansję? PIE, jako główną przyczyną wskazuje na dążenie do poszukiwania nowych rynków, a co za tym idzie – powiększenie skali działania, zysku i efektywności. Celem zagranicznych inwestycji jest też chęć dostępu do zasobów strategicznych, know-how, technologii wytwarzania lub poprawa międzynarodowej pozycji.
Nie zmienia to jednak faktu, że na inwestowanie za granicą decyduje się znikomy odsetek polskich firm. Większość nie jest zainteresowana ekspansją poza rodzimy rynek. Dlaczego? Z przytoczonych wcześniej badań wynika, że aż 70 proc. firm po prostu nie odczuwa takiej potrzeby, a 16 proc. twierdzi, że taka forma rozwoju nie mieści się w ich strategii. Wiele czeka również na sygnał od państwa, które powinno być impulsem do generowania i stymulowania rozwoju. Niezbędna jest współpraca z administracją państwową – gospodarki są tak silne, jak firmy, które się z nich wywodzą. Jeżeli chcą być one silne, powinny mieć otwarte możliwości do swobodnego inwestowania, przewidywalne otoczenie prawne i sprawną administrację.
Od 2008 r. corocznie przybywa polskich firm inwestujących za granicą
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama