Trwające od dwóch kwartałów wyraźne ożywienie w polskiej gospodarce jest faktem i wszystko wskazuje na to, że dobra koniunktura utrzyma się także w kolejnych latach. To powinno oczywiście sprzyjać firmom i przyczyniać się do poprawy osiąganych przez nie wyników finansowych.
Trwające od dwóch kwartałów wyraźne ożywienie w polskiej gospodarce jest faktem i wszystko wskazuje na to, że dobra koniunktura utrzyma się także w kolejnych latach. To powinno oczywiście sprzyjać firmom i przyczyniać się do poprawy osiąganych przez nie wyników finansowych.
Przedsiębiorcy raportują zwiększony napływ zamówień, wzrost produkcji i zatrudnienia, a wydłużenie czasu realizacji dostaw sygnalizuje, że moce wytwórcze są na wyczerpaniu i wkrótce muszą ruszyć inwestycje. Choć ogólny obraz jest więc optymistyczny, wyraźnie też widać, że nie wszyscy z dobrej koniunktury korzystają w takim samym stopniu. I nie chodzi tu o naturalne w takich przypadkach różnice w poszczególnych sektorach gospodarki i branżach, z których każda ma swoją specyfikę i charakteryzuje się własną cyklicznością – często nieco odmienną, niż wynikałoby to z ogólnej kondycji gospodarki.
Dane GUS za I półrocze, obejmujące okres wysokiej dynamiki wzrostu gospodarczego, ujawniają kilka symptomatycznych prawidłowości. Pierwsza dotyczy firm małych, czyli zatrudniających od 10 do 49 pracowników. Co może wydawać się zaskakujące na tle tak dobrych danych – ich kondycja w pierwszym półroczu uległa niewielkiemu pogorszeniu. Liczba podmiotów osiągających zysk zmniejszyła się, a ponad 30 proc. małych przedsiębiorstw było pod kreską. Zwiększyły się zobowiązania małych firm, szczególnie długoterminowe. Obniżył się w porównaniu z poprzednim rokiem wskaźnik rentowności ze sprzedaży, pogorszyły się też wskaźniki płynności finansowej. Wynika z tego, że małe podmioty gospodarcze nie odnoszą wymiernych korzyści ze wzrostu gospodarczego. Można się domyślać, że dzieje się tak, bo mocniej odczuwają negatywne skutki zjawisk towarzyszących przyspieszeniu gospodarczemu, takich jak wzrost kosztów czy trudności ze znalezieniem pracowników. Z naszych analiz wynika też, że właśnie na mikro i małych firmach najbardziej odbijają się problemy z płatnościami kontrahentów. W tej grupie przedsiębiorstw problem zatorów płatniczych utrzymuje się na wysokim poziomie bez względu na koniunkturę gospodarczą.
Tymczasem firmy średnie i duże w większości parametrów ekonomicznych odczuły ostatnio poprawę i wykazują przewagę nad małymi podmiotami. Na dodatek kolejna prawidłowość wiąże się z bardzo mocnym, sięgającym 17 proc., spadkiem wartości nakładów inwestycyjnych w małych firmach, niewielkim udziałem eksportu w ich działalności i brakiem postępu w tej dziedzinie.
Choć wkład średnich i dużych firm w rozwój gospodarczy jest dominujący i ma największe znaczenie dla jego dynamiki, to jednak należy pamiętać, że duże firmy biorą się w zdecydowanej większości z rozwoju średnich, a średnie – z nabierających sił i skali działania małych. Warto więc dbać, by ten proces rozwojowy przebiegał pomyślnie już w pierwszej fazie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama