Dotychczasowa historia potwierdza, że swoją uprzywilejowaną i dominującą pozycję amerykański pieniądz zawdzięcza głównie liberalnej gospodarce oraz otwartemu rynkowi finansowemu. Zaś bezwzględne zmuszanie do używania dolara może przynieść tylko odwrotny skutek. Szczególnie w państwach z autokratycznymi systemami politycznymi. Tym samym może mu zaszkodzić niedługa lista głosów mówiących o spadku jego znaczenia, lecz zbytnie zabieganie o utrzymanie jego pozycji.
O zmniejszeniu roli dolara mówiono też podczas ubiegłotygodniowego spotkania przywódców (nie wszystkich) BRICS w rosyjskim Kazaniu. Ta organizacja od początku jest nastawiona na stworzenie przeciwwagi dla zdominowanego przez USA porządku światowego, którego ważnymi instytucjami są Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) i Bank Światowy (BŚ).
Nowe płatności w BRICS
Rosja zaproponowała wprowadzenie nowego systemu płatności między państwami BRICS, który miałby wykorzystywać technologię blockchain oraz być powiązany z walutami narodowymi. Nie jest niespodzianką to, że to rozwiązanie forsowane przez Kreml, który ma duże trudności w otrzymywaniu płatności za eksport ropy i gazu w walutach międzynarodowych. Słabością tego pomysłu jest to, że płatności nadal byłyby dokonywane w walutach państw BRICS, które bywają trudne do upłynnienia, jak np. indyjskie rupie.
Pomysł BRICS na porzucenie dolara nie jest nowy. Już w sierpniu 2023 r. pojawiła się brazylijska propozycja idąca o krok dalej: ku wprowadzeniu wspólnej waluty. Ale ten pomysł nie spotkał się z zainteresowaniem, bo wiązałoby się to z integracją ekonomiczną i koniecznością utworzenia unii walutowej. A wiemy z przykładu europejskiego, że to nie jest prosta sprawa, nawet dla gospodarek o zbliżonym poziomie rozwoju.
Nawet New Development Bank – odpowiednik BŚ w wydaniu BRICS, założony w 2015 r. – w swoich transakcjach w dużym stopniu wykorzystuje dolara. Na swojej stronie informuje m.in., że pod koniec 2023 r. pozyskał 2 mld dol. w formie pożyczki konsorcjalnej na udzielanie wsparcia dla swoich projektów.
Mocna pozycja dolara
Tak mocna pozycja dolara wynika z jego używania jako środka płatniczego – jest w nim rozliczane ok. 40 proc. światowego handlu. W przypadku emisji długu jego udział wynosi ok. 50 proc., dolar niemal całkowicie dominuje też w transakcjach walutowych (ok. 90 proc. po jednej stronie pary walutowej).
Jednak najbardziej podkreślana jest rola dolara w oficjalnych rezerwach walutowych, choć tu od dłuższego czasu jest widoczny spadek jego udziału. Według danych MFW w 2000 r. było w nim trzymanych prawie 70 proc. rezerw, na koniec 2023 r. mniej niż 60 proc. Ważną rolę odgrywa w tym kurs walutowy, który w przypadku umocnienia amerykańskiej waluty (z czym mieliśmy do czynienia w wyniku wzrostu stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych w latach 2022–2023) może niwelować spadek udziału dolarów.
Banki centralne nie wybierają aktywów w danej walucie dlatego, że są do tego zmuszane, lecz kierują się poziomami płynności, ryzyka oraz rentowności. Dolar był przez nie kupowany nie dlatego, że pojawiały się takie nakazy, lecz dlatego, że to było optymalne rozwiązanie. Należy jednak dodać, że środki pomocowe z BŚ albo pakiety ratunkowe MFW przyczyniły się do upowszechnienia użycia dolara.
Jeśli mowa o słabości dolara, to od razu nasuwa się pytanie o jego następcę. Mimo wysiłków władz chińskich, prących do umiędzynarodowienia własnej waluty, trudno wskazać duże zmiany pozycji renminbi, która od kilku lat utrzymuje poziom zbliżony do 2 proc. światowych rezerw. Biorąc pod uwagę wartość obrotów handlowych (rezerwy walutowe mają też służyć zapewnieniu płynności rozliczeń w transakcjach międzynarodowych) i wielkość gospodarki, poziom ten można uznać za niski.
Państwa kupują złoto
Wiele banków centralnych, szczególnie z państw o trudnych stosunkach z Ameryką, zwiększa zakupy złota. Po kryzysie z lat 2008–2009 nastąpił renesans popularności „barbarzyńskiego reliktu”, jak ten kruszec bywa określany przez część ekonomistów. Jednak płynność złota jest niższa niż obligacji amerykańskich, a do tego dochodzą kwestie logistyczne (transport i zabezpieczanie).
Rola dolara jest szczególnie istotna w sytuacjach kryzysowych. Po 2008 r. trudno jest wskazać w gospodarce światowej dłuższy okres spokoju. Dlatego jest potrzebna waluta, która będzie pełniła funkcję bezpiecznej przystani – i to dolar ciągle jest tutaj pierwszym wyborem, a nie np. kryptowaluty. Zatem powszechne jest zachowanie polegające na tym, że gdy pojawia się zagrożenie dla gospodarki, kryptowaluty są sprzedawane, a środki lokowane w amerykańskim pieniądzu.
Pojawiają się pomysły na zmniejszenie zależności od dolara, ale trudno wskazać kompleksowe i szybkie rozwiązanie. Tym bardziej że przełamanie hegemonii dolara wiązałoby się ze stworzeniem nowej dominacji, np. chińskiej waluty. Zatem w najbliższym czasie nie ma dla dolara alternatywy. I nie dlatego, że jest on taki doskonały, lecz dlatego, że jego potencjalni konkurenci są o wiele słabsi. ©Ⓟ