Błyskawiczne upowszechnianie się generatywnej sztucznej inteligencji (GenAI) jest oszałamiające. Technologia ta wniknęła w nasze życie tak, że nie ma już odwrotu – ani szansy na wstrzymanie prac nad jej rozwojem. GenAI to nie medialny szum, lecz fakt.

Od „wow!” do „jak?”

W 2024 r. zobaczymy najlepsze i najgorsze efekty tego, do czego zdolna jest GenAI. Prawdopodobnie będziemy świadkami przełomów w badaniach nad nowotworami, materiałoznawstwie czy nauce o zmianach klimatycznych. Możliwości te muszą zostać w pełni wykorzystane, wdrożone i zrealizowane dla dobra nas wszystkich.

Jeśli spojrzymy na gospodarkę, to GenAI zdominuje agendę CEO. Rok 2023 był okresem testów, zdobywania doświadczenia i podnoszenia kwalifikacji. W 2024 r. wszyscy skupią się na tym, jak przekuć magię nowej technologii w realny wpływ na biznes, rozwój i zyski. Chodzi o przejście od efektu „wow!” do odpowiedzi na pytanie „jak?”. Możemy się spodziewać wielkich projektów kompleksowej transformacji, które zwiększą efektywność i jakość usług oraz dadzą początek nowym modelom biznesowym.

Ale GenAI ma też swoje ciemne strony. Spotkamy się z pierwszymi dużymi cyberatakami o potencjalnie niezwykle poważnych konsekwencjach, a także przypadkami ingerencji w wybory, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Widzieliśmy już tego przedsmak w Argentynie czy na Słowacji. Możliwe, że będziemy też świadkami gwałtownych spadków wartości firm z powodu deepfake’ów imitujących CEO.

Miecz obosieczny

Niejednoznaczność jest wpisana w tę technologię i nie da się od niej uciec. Dlatego GenAI jest mieczem obosiecznym, który można porównać do wykorzystania energii jądrowej. Co to oznacza dla liderów biznesowych i decydentów? Każda technologia musi być wdrażana i używana w sposób odpowiedzialny. A biorąc pod uwagę wykładnicze tempo i gwałtowny rozwój GenAI, nie ma tu alternatywy.

Nadszedł czas współpracy. Wspólne działanie jest konieczne. Potrzebujemy nowego, śmiałego i wielostronnego procesu, który pozwoli w pełni czerpać korzyści z możliwości sztucznej inteligencji poprzez niwelowanie ryzyka oraz potencjalnych zagrożeń dla demokracji i ludzkości. Musimy poradzić sobie z tym wyzwaniem w ramach globalnego, wielofunkcyjnego i interdyscyplinarnego nowego paktu na rzecz (Gen)AI.

Istnieją już wzory do naśladowania, jeśli chodzi o międzynarodową współpracę i regulacje:

– Projekt Manhattan, zainicjowany w celu zbudowania pierwszej na świecie broni atomowej, wraz z którym uczono się, jak oceniać, regulować i kontrolować niszczycielską siłę tej technologii.

– Porozumienie paryskie oraz trwająca walka z kryzysem klimatycznym i na rzecz zielonej transformacji energetycznej, która umożliwi stopniowe odejście od paliw kopalnych.

– 17 celów zrównoważonego rozwoju ONZ jako powszechne wezwanie do działania w celu wyeliminowania ubóstwa, ochrony planety oraz zapewnienia wszystkim ludziom pokoju, dobrobytu i możliwości rozwoju.

Potrzebujemy podobnego podejścia dla GenAI – z dwóch powodów:

– Technologia ta jest zbyt ważna i obarczona zbyt dużym ryzykiem, by pozostawić ją wyłącznie w rękach kilku firm i krajów.

– Nie możemy analizować i oceniać GenAI w izolacji. Obecnie omawiamy ten temat na zamkniętych panelach biznesowych z udziałem badaczy czy dużych firm (np. w ramach Frontier Model Forum stworzonym przez OpenAI, Google i inne korporacje), w obrębie społeczności twórców otwartego oprogramowania (open source), której przewodzą Meta i Hugging Face, lub w wąskich kręgach skupiających decydentów politycznych, takich jak organy ONZ, fora G7 czy inicjatywy rządowe (jak choćby szczyt dotyczący AI zorganizowany przez Rishiego Sunaka w Wielkiej Brytanii pod koniec 2023 r.).

Wezwanie do działania. Wzmocnienie infrastruktury GenAI

Dostęp do mocy obliczeniowej i danych musi stać się dobrem wspólnym. Obecnie największe zamówienia na chipy H100 NVIDIA, stanowiące podstawę mocy obliczeniowej sztucznej inteligencji, pochodzą od firm prywatnych. Ta koncentracja uniemożliwia skalowanie technologii, a start-upom, MŚP i instytutom badawczym blokuje jej szerokie wykorzystanie. Infrastruktura GenAI musi się stać infrastrukturą krytyczną, taką jak energia elektryczna lub wyposażenie medyczne – finansowaną przez Międzynarodowy Fundusz GenAI i dostępną dla wszystkich.

Europa musi przyspieszyć

To w szczególności Europa pozostaje tutaj w tyle – o ile jej największe zamówienie chipów obejmuje ok. 10 tys. sztuk, o tyle Microsoft i Meta zamawiają po 150 tys. Komisja Europejska musi zintensyfikować swoje wysiłki, by wydać co najmniej 10 mld euro na procesory graficzne (GPU – graphics processing unit), które umożliwią wdrożenie GenAI i zwiększą konkurencyjność. To jednak nie wystarczy. Aby zapewnić, że technologia ta zostanie przyjęta na całym świecie, potrzebujemy Międzynarodowego Funduszu GenAI.

Dane są drugim surowcem GenAI. Podobnie jak w przypadku platformy danych klimatycznych – inicjatywy prezydenta Emmanuela Macrona – musimy rozpocząć międzynarodową współpracę w zakresie danych używanych przez GenAI w ochronie zdrowia, do łagodzenia zmian klimatu i w innych krytycznych obszarach. Chodzi o to, aby w pełni wykorzystać potencjał GenAI, trenując duże modele językowe (LLM – large language models) w bezpieczny sposób.

Regulacja jest kluczowa

W ostatniej dekadzie nauczyliśmy się, jak okiełznać niszczącą moc platform bez ograniczania ich korzyści i możliwości. Unijny akt w sprawie sztucznej inteligencji jest próbą dokonania tego samego w przypadku GenAI. Stany Zjednoczone również idą w tym kierunku. Powszechne zasady międzynarodowe są oczywiście trudne do uzgodnienia, ale obowiązki i przepisy w niektórych obszarach muszą być rygorystycznie egzekwowane.

Do dzieła, Europo

Aby wdrażać, przekształcać i wymyślać nowe rozwiązania, liderzy biznesowi i polityczni muszą lepiej poznać technologię GenAI. Projekt Manhattan pokazał, jak szybko możemy nabywać nowe kompetencje i łączyć najbłyskotliwsze umysły. Ponieważ GenAI dotyka każdego z nas i w krótkim czasie zmieni sposób, w jaki pracujemy i żyjemy, nie możemy czekać. Czas na działanie jest teraz. ©Ⓟ