Policja w USA od lat oskarżana jest o profilowanie rasowe – czyli o dyskryminacyjną praktykę, polegającą na podejrzewaniu kogoś o popełnienie przestępstwa jedynie ze względu na rasę (ale także pochodzenie etniczne czy wyznawaną religię). Co o tym problemie mówią badania ekonomistów?

Jako jedni z pierwszych problemem zajęli się John Knowles (Uniwersytet Simona Frasera), Nicola Persico (Uniwersytet Północno-Zachodni) i Petra Todd (Uniwersytet Pensylwanii). Wykorzystując dane dotyczące przeszukań wszystkich zatrzymanych pojazdów w latach 1995–1999 na jednym z odcinków autostrady w stanie Maryland, wykazali, że policja nie jest uprzedzona rasowo: procent zatrzymanych czarnych kierowców posiadających nielegalne substancje (marihuana, heroina, kokaina czy LSD) był taki sam jak kierowców białych. Jednocześnie Knowles, Persico oraz Todd zauważyli, że wśród zatrzymanych było mniej Latynosów. Dodatkowo podkreślili, że policja stara się maksymalizować liczbę przeszukań aut zakończonych sukcesem, czyli odnalezieniem nielegalnych substancji.
Do odmiennego wniosku – że jednak policja wykorzystuje profilowanie rasowe – doszli Kate Antonovics (Uniwersytet Kalifornijski w San Diego) oraz Brian Knight (Uniwersytet Browna), którzy przeanalizowali dane dotyczące prawie 100 tys. mandatów wystawionych przez policjantów z Bostonu. Wskazali, że w przypadku kierowców rasy czarnej prawdopodobieństwo przeszukania pojazdu jest wyższe niż w przypadku, gdy za kierownicą siedzi biały. Jednocześnie prawdopodobieństwo posiadania przez zatrzymanego nielegalnych substancji jest takie samo w przypadku kierowców obu ras. Dodatkowo Antonovics i Knight zwracają uwagę, iż policjanci z większym prawdopodobieństwem dokonują przeszukań pojazdów prowadzonych przez osoby o rasie innej niż ich, co zdaniem badaczy wskazuje na profilowanie rasowe.
Również Felipe Goncalves (Uniwersytet Kalifornijski w Los Angeles) i Steven Mello (Kolegium Dartmoutha) pokazują, iż policja w USA dokonuje profilowania rasowego. Dla celów analizy wykorzystali dane dotyczące ponad 2 mln mandatów wystawionych w stanie Floryda w latach 2005–2015. Pokazali, że biali kierowcy mają o ok. 3,5–4,9 pkt proc. wyższe prawdopodobieństwo uzyskania zniżki przy wystawianiu grzywny. Goncalves i Mello wykazali także, iż ok. 42 proc. policjantów – głównie białych i Latynosów – takich ulg nie przyznaje innym mniejszościom rasowym.
Z kolei Pauline Grosjean, Federico Masera oraz Hasin Yousaf (wszyscyzwiązani z australijskim Uniwersytetem Nowej Południowej Walii) ustalili, że dyskryminacja ze strony policji w stosunku do czarnych kierowców nasilała się po spotkaniach z Donaldem Trumpem w trakcie jego kampanii prezydenckiej w latach 2015–2016. Wykorzystując dane dotyczące prawie 12 mln grzywien, badacze pokazują, iż prawdopodobieństwo zatrzymania kierowcy rasy czarnej wzrastało o ok. 1 pkt proc. po wiecu z udziałem Trumpa, a efekt ten utrzymywał się przez ok. 30 dni – i dopiero potem stopniowo wygasał. Dodatkowo efekt ten był mocniejszy w przypadku policjantów mających uprzedzenia rasowe oraz w hrabstwach o silniejszych postawach rasistowskich, tych, które doświadczyły nienawiści rasowej w XIX i XX w., oraz w tych, które były bardziej zależne od niewolnictwa.
Jakie wnioski płyną z tych badań? Policja w USA wciąż stosuje praktyki profilowania rasowego. Choć naszą uwagę przyciągają te działania stróżów prawa, które pociągają za sobą ofiary śmiertelne, to nie należy zapominać o innych negatywnych skutkach tych praktyk, jak mniejsze zaangażowanie społeczne mniejszości rasowych czy ich niższa frekwencja wyborcza.