Polski Ład przyniósł klasie średniej niższe podatki. Oprócz zmian w PIT, pakiet ustaw wprowadził zarówno zmiany w opodatkowaniu przedsiębiorstw, jak i ulgi na cele badawczo-rozwojowe i robotyzację. Ale z perspektywy pracowników konsekwencje zmian podatków od przedsiębiorstw nie są jednoznaczne, co wykazał Alan Auerbach z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley.

Lucas Van Der Velde, ekonomista GRAPE
Przy obniżce podatków od dochodów firmy mogą inwestować, zwiększając zasób kapitału (np. kupując nowe maszyny), co ostatecznie skutkuje wyższym popytem na pracę oraz wyższymi płacami. Co więcej, nawet jeśli zasób kapitału się nie zmienia, to pracownicy mogą renegocjować zarobki i – mając wystarczającą siłę – są w stanie przejąć część zysku generowanego przez kapitał. Ale zarazem podniesienie obciążeń CIT mogłoby zmniejszyć zatrudnienie oraz płace. Kwestia tego, czy korzyści z obniżonego opodatkowania dla firm dotrą do kieszeni pracownika, podlega więc weryfikacji empirycznej.
Aby zrozumieć, czy stawki podatku od osób prawnych zwiększają nierówność dochodów, należałoby losowo przypisać firmom różne ulgi podatkowe i porównać zmiany płac i zatrudnienia. Względy ekonomiczne i etyczne uniemożliwiają takie eksperymenty. Ale niektóre reformy podatkowe generują wystarczającą losowość, którą można wykorzystać jako naturalny eksperyment.
Tak stało się we Francji po wprowadzeniu ulgi podatkowej na rzecz konkurencyjności i zatrudnienia. Wynosiła do 4 proc. kosztów wynagrodzeń – jednak dokładny procent zależał od tego, jaka część funduszu płac trafia do pracowników zarabiających mniej niż 2,5-krotność płacy minimalnej. Na początku wysokość ulgi podatkowej była więc prawie losowa, choć później firmy mogły dostosować bazę zatrudnienia tak, by skorzystać z ulgi. Skutki reformy przeanalizował zespół Loriane Py (Banque de France). Okazało się, że miała znaczący wpływ na pensje: wzrost ulgi o 1 pkt proc. skutkował podniesieniem płac o 0,5 proc. W przeliczeniu na euro pracownicy otrzymywali od 43 do 60 centów z każdego euro ulgi podatkowej.
Opisany efekt zaobserwowano dla średnich wartości ulg i płac. Oznacza to, że o ile przeciętny pracownik skorzystał na nowym rozwiązaniu, o tyle w rzeczywistości nie wszyscy doświadczyli tych samych efektów. Biorąc pod uwagę, że ulgi były udzielane na podstawie zarobków, można było oczekiwać, że osoby o niskich pensjach zgarną lwią część pieniędzy z ulgi. Tak się nie stało. Wysoko wykwalifikowani oraz dobrze opłacani pracownicy odnotowali większy wzrost zarobków, podczas gdy pensje pracowników o niskich kwalifikacjach zmieniły się w niewielkim stopniu. Reforma nie wpłynęła także na zatrudnienie nowych osób – na uldze korzystali już pracujący. Okazało się też, że mężczyźni zyskali więcej niż kobiety. Podsumowując, ulga podatkowa wprowadzona przez Francję zwiększyła nierówności dochodowe wewnątrz firm.
Historia o korzyściach płynących głównie do pracowników o wysokich kwalifikacjach nie dotyczy wyłącznie Francji. Zespół Neviany Petkovej (Departament Skarbu USA) zaobserwował podobny mechanizm w USA. Firmy, którym przyznano dodatek patentowy, również podniosły płace – i podobnie jak we Francji, zyskiwali na tym przede wszystkim wysoko wykwalifikowani pracownicy, którzy byli już zatrudnieni w momencie składania wniosku. W tym wypadku jest to nieco mniej uderzające, biorąc pod uwagę, że we Francji ulga podatkowa była powiązana z udziałem pracowników o niskich zarobkach w kosztach pracy.
Dlaczego więc głównie wykwalifikowani pracownicy odnieśli korzyści z polityki skierowanej do osób o niskich zarobkach? Według Loriane Py reforma była postrzegana przez pracodawców jako tymczasowa – jeśli przewidywali oni zniesienie ulgi, to zatrudnianie nowych pracowników mogło się nie opłacać. Z kolei pracownicy o wysokich kwalifikacjach i z bogatym doświadczeniem są trudniejsi do zastąpienia, więc mają większą siłę w negocjowaniu podwyżek płac.