Betonowe przeszkody, bunkry i przeciwczołgowe jeże. Im dalej na wschód, tym więcej. Poza tym zachodnia Ukraina nie wygląda na miejsce, gdzie toczy się wojna.
Opony ułożone w regularne sześciany, oplecione maskującą siatką. Betonowe bloki ustawione na przemian, raz po lewej, raz po prawej stronie jezdni. Wroga nie zatrzymają, ale spowolnią. Zbudowane z worków wypełnionych piaskiem osłony przypominające bunkry. Stojące wzdłuż lub w poprzek dróg przeciwczołgowe jeże – pospawane z metalowych szyn, betonowe albo drewniane, oplecione drutem kolczastym. Drogi boczne prowadzące do wsi i miasteczek zabarykadowane – znów worki z piaskiem, opony, krzyżaki, drut kolczasty.
Przy wjazdach do miast, na rondach i skrzyżowaniach to samo, tylko większe, mocniejsze, trudniejsze do sforsowania. I żołnierze obrony terytorialnej. Jedni z bronią, inni bez. Nie można filmować, nie można robić zdjęć. Niektóre pointy, jak nazywają te miejsca, zmieniają się w check pointy – żołnierze zatrzymują samochody, sprawdzają dokumenty, przeszukują bagażniki.
Pozostało
96%
treści
Reklama