Zespół przedsiębiorców oraz ekspertów zrzeszonych w ramach inicjatywy „SprawdzaMY – Inicjatywa Przedsiębiorców dla Polski” przekazał premierowi pierwszy pakiet pomysłów na deregulację. Zawiera on 111 postulatów, które zostaną przeanalizowane przez rządowych ekspertów i przekształcone w konkretne propozycje legislacyjne.

- Od trzydziestu lat nie było realnej rozmowy z biznesem. Ostatnie próby tego typu rozmów miały miejsce 15 lat temu w ramach Rady Dialogu Społecznego. Opinia o przedsiębiorcach jest słaba. Patrzy się na nas z podejrzliwością – mówił wczoraj podczas spotkania z dziennikarzami Adam Malinowski, koordynator projektu „SprawdzaMY”.

Wtórował mu Rafał Brzoska, pełnomocnik przedsiębiorców ds. deregulacji, który wskazywał, że zrzeszeni pod jego kierownictwem eksperci wyręczają rząd w obowiązku przygotowania kompleksowego pakietu zmian w prawie, które powinny być wprowadzone lata temu. Brzoska podkreślił apolityczny charakter przedsięwzięcia i wyraził przekonanie, że konkretne propozycje zyskają ponadpartyjne poparcie w parlamencie. Jak wynika z zaprezentowanych przez niego statystyk ok. 30 proc. postulatów zgłosili przedsiębiorcy, pozostałe zaś zwykli obywatele, którzy skarżą się na nadmierną biurokrację.

- Przygotowane przez nas propozycje trafiają do konsultacji ze związkami zawodowymi, które opatrują je komentarzami – także tymi krytycznymi. Chcemy, żeby jak najwięcej środowisk czuło się współgospodarzami tego projektu (…) Stąpamy jako zespół po polu minowym, zdajemy sobie sprawę, że mogą pojawić się wpadki, które jednak szybko eliminujemy. Liczy się całokształt naszej pracy – stwierdził Rafał Brzoska.

Przedsiębiorcy mają zestaw zadań dla rządu

Z wypowiedzi przedstawicieli inicjatywy „SprawdzaMY” wynika, że celem projektu jest zidentyfikowanie obszarów wymagających zmian i przedstawienie rządowi oczekiwań co do pożądanego kierunku modyfikacji. Jednak to administracja rządowa, a nie sami przedsiębiorcy, będzie musiała wypracować konkretne rozwiązania legislacyjne. Z tego powodu propozycje zespołu Rafała Brzoski sprowadzają się raczej do haseł, a nie jasno i precyzyjnie rozpisanych sposobów na ich wdrożenie w życie.

- W samej legislacji nie będziemy brali udziału. Rządzi się ona swoimi prawami. Mamy natomiast dostać projekty gotowych aktów prawa do akceptacji po to, by uniknąć sytuacji, w której legislacja odbiega zbyt daleko od naszego pomysłu – wskazał Adam Malinowski.

Sam zespół jako najważniejsze ze swoich propozycji wskazał m.in. rozszerzenie mediacji w sprawach administracyjnych, zwiększenie limitów instalacji fotowoltaicznej do użytku własnego (jak wskazano – zabiegają o to rolnicy i mali przedsiębiorcy), wydłużenie godzin pracy urzędów na bardziej dostępne dla petentów oraz wprowadzenie „realnego partnerstwa publiczno-prywatnego” (co ma przyspieszyć inwestycje oraz zwiększyć ich efektywność).

Deregulacja w obszarze cyfryzacji

Obszarem, który według przedsiębiorców ze „SprawdzaMY” wymaga szczególnych zmian, jest cyfryzacja. Podczas wczorajszego spotkania padły nawet zapowiedzi bliżej niesprecyzowanych propozycji modyfikacji w unijnym Akcie o sztucznej inteligencji (UE ma rzekomo wyrażać zainteresowanie wprowadzeniem w nim uproszczeń).

Zespół Brzoski proponuje lepszy dostęp do infrastruktury cyfrowej – zwłaszcza na terenach wykluczonych cyfrowo. Sęk w tym, że obecnie poza zasięgiem szerokopasmowego internetu pozostały już tylko takie obszary Polski, gdzie takie inwestycje najtrudniej przeprowadzić – nawet z dofinansowaniem.

- Poprawa dostępu do infrastruktury cyfrowej na terenach wykluczonych to rzeczywiście bardzo trudne zadanie. Myślę jednak, że pomogą w tym ułatwienia inwestycji telekomunikacyjnych, jakie znajdują się wśród propozycji deregulacyjnych. Właściwie w jednej piątej pomysłów przekazanych przez zespół jest element cyfryzacji i uważam to za pożądany kierunek zmian – komentuje Piotr Mieczkowski, dyrektor zarządzający fundacji Digital Poland. Jak wskazuje propozycje te zmierzają m.in. do skrócenia procedur urzędowych, w tym czasu oczekiwania na decyzje i pozwolenia związane z inwestycjami telekomunikacyjnymi.

- Dobrze oceniam też wnioski dotyczące elektronizacji, to jest załatwiania wszystkich spraw bez papieru – mówi Mieczkowski.

Pobłażliwość dla podatnika?

Mocno akcentowanym przez Brzoskę konkretem jest zaś wprowadzenie domniemania niewinności podatnika (rozszerzenie na wątpliwości co do stanu faktycznego). Zespół proponuje również odstąpienie od karania księgowych za niecelowe pomyłki, zwiększenie liczby interpretacji ogólnych oraz skrócenie terminu kontroli celno-skarbowych do jednego roku.

- Idea wprowadzenia domniemania niewinności podatnika jest dobra. Sęk w tym, że w zasadzie już dzisiaj mamy taką regułę. Jest ona wyrażona w art. 10 ust. 1 ustawy prawo przedsiębiorców. Zgodnie z nim organ musi się kierować w swoich działaniach zasadą zaufania do przedsiębiorcy, zakładając, że działa on zgodnie z prawem, uczciwie oraz z poszanowaniem dobrych obyczajów – mówi Małgorzata Samborska, doradca podatkowy i partner w Grant Thornton.

Nasza rozmówczyni wskazuje, że dziś to rozwiązanie dotyczy jedynie przedsiębiorców i pozytywnie ocenia możliwość jego rozszerzenia również na pozostałych podatników. Małgorzata Samborska z uznaniem wyraża się o pomyśle odstąpienia od karania podatników i księgowych za niecelowe błędy i pomyłki, choć dostrzega też ryzyko nadużywania takich przepisów. Jej obawy budzi idea zwiększenia liczby interpretacji ogólnych.

- Interpretacje ogólne nie są źródłem prawa. Natomiast jeśli wątpliwość podatnika dotyczy zagadnienia będącego przedmiotem interpretacji ogólnej, to nie może on uzyskać interpretacji indywidualnej. To często zamyka podatnikom drogę do dochodzenia swoich praw w sądzie. Zdecydowanie wolałabym, żeby ustawodawca poprawiał źle skonstruowane przepisy i rozwiewał wątpliwości na drodze ustawowej niż zalewał podatników dodatkowymi interpretacjami, które mogą jedynie skomplikować i tak już nadmiernie skomplikowany system podatkowy – punktuje Samborska.