- Niejasne zasady promocji „Zwrot 100% na voucher”
- Hasło reklamowe Biedronki a rzeczywistość
- Nieoczywiste powiązania produktów w ramach promocji Biedronki
- UOKiK: konsumenci bez dostępu do kluczowych informacji
- Stanowisko UOKiK w sprawie promocji Biedronki
Niejasne zasady promocji „Zwrot 100% na voucher”
Na początku ubiegłego roku sieć Biedronka zorganizowała jednodniowe akcje promocyjne pod nazwą „Specjalna Środa” oraz „Walentynkowa Środa”. Reklamy – emitowane m.in. w radiu, aplikacji, w mediach społecznościowych i w samych sklepach – zachęcały klientów do zakupu wybranych produktów, za które rzekomo mieli otrzymać „100% zwrotu w formie vouchera”. W praktyce jednak zasady wykorzystania tego vouchera były znacznie bardziej złożone, niż wynikało to z materiałów promocyjnych. Okazało się, że konsumenci nie mogli przeznaczyć go na dowolne produkty podczas kolejnych zakupów, jak sugerowały hasła reklamowe.
Hasło reklamowe Biedronki a rzeczywistość
Choć formuła „Zwrot 100% na voucher” brzmiała prosto i atrakcyjnie, w rzeczywistości wprowadzała klientów w błąd. Bonus otrzymywany po zakupach nie dawał pełnej dowolności w wyborze produktów – obowiązywały precyzyjne ograniczenia, o których klienci często dowiadywali się dopiero przy odbiorze vouchera wraz z paragonem. Jedna ze skarg oddaje skalę problemu: „w aplikacji widniała informacja: kup ptasie mleczko Wedel i odbierz voucher o równowartości zakupu. Ten sam komunikat był w sklepie. Tymczasem voucher, który dostałem z kasy, można było wykorzystać wyłącznie na soki za minimum 25 zł.”
Nieoczywiste powiązania produktów w ramach promocji Biedronki
W wielu przypadkach kategorie produktów promocyjnych nie miały żadnego związku z tymi, na które klienci mogli wydać voucher. Przykładowo: kupując parówki, otrzymywano voucher na warzywa i owoce; przy zakupie czekolady – na kosmetyki, a kupując mięso – na napoje czy słodycze. Dodatkowo, aby skorzystać z vouchera, należało zrobić kolejne zakupy za określoną kwotę.
UOKiK: konsumenci bez dostępu do kluczowych informacji
Osoby korzystające z promocji nie miały możliwości poznania rzeczywistych warunków akcji w momencie podejmowania decyzji zakupowej. Najważniejsze informacje – takie jak kategorie towarów, na które można przeznaczyć voucher, wymóg zrobienia zakupów za określoną minimalną kwotę wyższą niż wartość vouchera, limit jednego vouchera na osobę czy ograniczenia dotyczące produktów na wagę – były dostępne jedynie w regulaminie na stronie internetowej, na tablicach ogłoszeń w sklepach (często za linią kas) lub dopiero na otrzymanym vouchera.
Stanowisko UOKiK w sprawie promocji Biedronki
Postępowanie UOKiK potwierdziło, że sposób komunikacji był niewystarczający i mógł wprowadzać w błąd. Zebrany materiał dowodowy wskazał, że naruszenie interesów konsumentów było działaniem umyślnym.
– Przedsiębiorca w przekazie reklamowym zachęcającym do zrobienia zakupów pominął bardzo istotne informacje i warunki akcji promocyjnych, w tym ich ograniczenia. Wskazywał, że produkty można kupić „za darmo”, a voucher określał jako „gratis”. Mogło to spowodować, że konsumenci podjęli decyzję o skorzystaniu z promocji, z myślą o tym, że zaoszczędzą na produktach, które sami będą mogli swobodnie wybrać. Selekcja treści reklamowych i sposób ich prezentowania nie może wprowadzać konsumentów w błąd. Przekaz marketingowy powinien zawierać informacje najważniejsze z punktu widzenia konsumentów, tak żeby nie musieli docierać do nich samodzielnie. Przedsiębiorcy mają obowiązek przekazywać je we właściwym czasie, czytelnie i jednoznacznie – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Surowa kara finansowa
W efekcie UOKiK nałożył na Jeronimo Martins Polska karę w wysokości 104 722 016 zł. Decyzja nie jest jeszcze prawomocna – przedsiębiorca ma możliwość odwołania się do sądu.