Jakub Słupski: Sprzedaż zagranicznych produktów, mimo że są oryginalne, może być uznana za nielegalną, gdy były one przeznaczone na inny rynek. To właściciel znaku decyduje, na jakim rynku mogą być sprzedawane towary opatrzone jego oznaczeniem

Czy sprzedawcy kosmetyków i perfum muszą sprawdzać, czy oferowane przez nich produkty zostały wprowadzone na rynek EOG za zgodą właściciela danego znaku towarowego?
ikona lupy />
kancelaria Patpol Legal / Materiały prasowe / fot. Aleksandra Kaczmarczyk/Materiały prasowe

Właściciel znaku może decydować, na jakim rynku mogą być sprzedawane towary opatrzone jego oznaczeniem. Co istotne, to sprzedawca musi udowodnić, że oferowany przez niego asortyment trafia do obrotu zgodnie z prawem. Musi więc weryfikować, czy poszczególne sprzedawane przez niego egzemplarze produktów zostały wprowadzone na rynek EOG przez właściciela znaku towarowego lub za jego zgodą. Musi to udowodnić dla każdej sztuki sprzedawanego towaru z osobna.

Czy istnieje ujednolicony system oznaczeń lub obowiązują procedury, które ułatwiają taką weryfikację?

Niestety, nie. W tej sprawie wypowiadał się Sąd Okręgowy w Warszawie, który w sporze dotyczącym Harman International Industries Inc. zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) z pytaniem prejudycjalnym. Przedstawiając je, sąd zasugerował, że w jego ocenie należy rozważyć nakazanie właścicielom znaków towarowych (tj. najczęściej producentom) umieszczanie ogólnodostępnej informacji o rynku przeznaczenia danego towaru – np. na jego opakowaniu.

Czy ta propozycja spotkała się z aprobatą TSUE?

Jakkolwiek mogła wydać się rozsądna, to spowodowała zdecydowany sprzeciw właścicieli znaków towarowych, którzy uznali, że nałożyłoby to na nich ogromne koszty i w efekcie uniemożliwiłoby wykonywanie uprawnień związanych z importem równoległym. Trybunał w wyroku z 17 listopada 2022 r. (C-175/21) odrzucił propozycję polskiego sądu. Stwierdził, że nie można orzeczeniem sądu nakładać na właścicieli znaków towarowych obowiązków, które nie dość, że nie mają podstawy w obowiązującym prawie, to na dodatek w praktyce są bardzo uciążliwe. Podkreślił m.in., że utworzenie sztywnego systemu identyfikacji rynku przeznaczenia każdego egzemplarza towaru bardzo utrudniłoby przerzucenie towaru na inny rynek w razie zmiany zdania właściciela znaku.

Trzeba też wyraźnie powiedzieć, że ten wyrok ma istotne znaczenie dla przedsiębiorców sprzedających oznaczone znakami towarowymi towary pochodzące z importu. W razie sporu z producentem to na nich nadal spoczywa obowiązek udowodnienia, że każdy sporny egzemplarz towaru został wprowadzony na rynek EOG za jego zgodą, i nie może on liczyć na ułatwienie w postaci np. stosownej informacji na opakowaniu.

Jak więc sprzedawca ma sprostać temu obowiązkowi?

Przede wszystkim kluczowe jest dokładne ustalenie źródła pochodzenia produktu. Można np. prześledzić drogę nabywanych towarów aż do podmiotu, który jako pierwszy dokonał ich importu na terytorium EOG. Jednak uzyskanie od dostawców pełnej informacji w tym zakresie nie zawsze jest możliwe. TSUE – analizując sytuację, w której podejmowane przez sprzedawcę w tym zakresie próby nie przyniosły rezultatów – wziął pod uwagę część postulatów polskiego sądu i podkreślił, że w pewnych przypadkach obowiązek udowodnienia rynku przeznaczenia towarów (tzw. ciężar dowodu) może zostać przeniesiony ze sprzedawcy na właściciela znaku towarowego.

W jakich okolicznościach dochodzi do takiego przeniesienia ciężaru dowodu?

TSUE wskazał dwie sytuacje. Pierwsza, którą już wcześniej ustanowiło orzecznictwo europejskie (wyrokiem ws. Van Doren, C-244/00) – jeśli sprzedawca udowodni, że właściciel znaku towarowego stosuje system dystrybucji wyłącznej (czyli zawęża sprzedaż towarów wyłącznie do sieci sklepów lub jednego punktu handlowego i z reguły podpisuje kontrakt z jednym dystrybutorem). Druga, jeśli sprzedawca udowodni, że „nie jest obiektywnie możliwe” wskazanie przez niego rynku przeznaczenia towaru – np. stosowne dowody nie istnieją lub nie ma do nich dostępu. W takim przypadku to właściciel znaku musiałby udowodnić, że nie wyraził zgody na wprowadzenie określonych towarów do obrotu w EOG.

Czy to oznacza, że przedsiębiorcy mogą uwolnić się od odpowiedzialności?

Nie do końca. Aby mogło dojść do odwrócenia ciężaru dowodu, musi zostać spełniona dodatkowa przesłanka – mianowicie sąd lub organ rozpoznający sprawę musi stwierdzić, że utrzymanie ciężaru dowodu na pozwanym umożliwiałoby właścicielowi znaku towarowego wprowadzenie barier na rynkach krajowych i wspieranie w ten sposób utrzymywania różnic cenowych między państwami członkowskimi.

Jakie wnioski powinni wyciągnąć sprzedawcy?

Konsekwencją wspomnianego wcześniej stanowiska TSUE jest dodatkowe podkreślenie znaczenia podejmowania przez sprzedawców towarów importowanych aktywnych działań, aby ustalić, czy produkty w ich ofercie były przez producenta przeznaczone na rynek EOG. Rzetelne ustalenia w tym zakresie dają realną szansę uniknięcia negatywnych skutków oskarżeń właścicieli znaków towarowych. Jest to więc najbardziej rekomendowana strategia radzenia sobie z ryzykiem niezamierzonej sprzedaży towarów z importu równoległego, ponieważ akurat nad tym mogą oni w jakimś stopniu sprawować kontrolę. ©℗

Rozmawiała Izabela Rakowska-Boroń

Podstawa prawna

  • art. 9 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/1001 z 14 czerwca 2017 r. w sprawie znaku towarowego Unii Europejskiej
  • wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (piąta izba) z 17 listopada 2022 r. (sprawa C-175/21)