„Działania prowadzące do wzrostu kosztów projektowanej regulacji nie mogą uzyskać akceptacji” – stwierdza Ministerstwo Finansów w uwadze zgłoszonej w ramach Komitetu ds. Europejskich. To niejedyna drażliwa kwestia na tym etapie prac nad projektem nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 344).

Nowe przepisy są konieczne, by było możliwe korzystanie w Polsce z rozwiązań unijnego rozporządzenia – aktu o usługach cyfrowych (DSA) – które ma zwiększać bezpieczeństwo w sieci. DSA obowiązuje w pełni od 17 lutego br., ale bez krajowych przepisów nie da się np. złożyć skargi na serwis internetowy.

Główne role w egzekwowaniu DSA odegrają Urząd Komunikacji Elektronicznej – jako krajowy koordynator ds. usług cyfrowych – i wspomagający go Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W obecnej, drugiej wersji projektu Ministerstwo Cyfryzacji zwiększyło budżety obu urzędów oraz inne wydatki na realizację zadań wynikających z DSA. Resort finansów kwestionuje „tak znaczny wzrost kosztów”. Podkreśla, że w ocenie skutków regulacji przewidywane wydatki budżetu państwa w ciągu 10 lat wykonywania ustawy „wzrastają z 28,63 mln zł do kwoty 285,21 mln zł” – a więc prawie 10-krotnie.

Krytykuje też utworzenie w UKE i UOKiK odpowiednio 30 i 11 nowych etatów – co dwukrotnie przekracza pierwotne szacunki. Ponadto MF nie zgadza się m.in. na zasilenie Funduszu Szerokopasmowego wpływami z kar nakładanych na mocy projektowanej ustawy – gdyż jest to „odstępstwo od ogólnej zasady, zgodnie z którą wpływy z kar pieniężnych stanowią dochody budżetu państwa”.

Stanowisko resortu cyfryzacji wobec wszystkich uwag MF jest takie samo: nie mają one „charakteru europejskiego”, więc nie zostały uwzględnione. MC proponuje rozpatrzyć je na Stałym Komitecie Rady Ministrów.

Z innego powodu do protokołu rozbieżności na tym etapie prac trafiła uwaga ministra ds. Unii Europejskiej dotycząca pozyskiwania danych o użytkownikach serwisów internetowych. Projekt przewiduje, że „na wniosek prokuratora lub Policji, zawierający informacje uprawdopodobniające popełnienie przestępstwa lub przestępstwa skarbowego lub wykroczenia skarbowego” w związku z korzystaniem z usługi świadczonej przez dostawcę usług pośrednich – tj. np. w związku z korzystaniem z serwisu internetowego – sąd może wydać nakaz udostępnienia informacji o takim użytkowniku internetu i wykonywanych przez niego na danej stronie czynnościach.

Minister ds. UE wskazuje, że DSA „nie stanowi podstawy do wydawania tego typu nakazów”. Jego zdaniem „rozwiązania przewidziane w ustawie stanowią nadregulację”. Dodaje, że „analogiczne uprawnienie właściwe służby posiadają już na podstawie odrębnych przepisów” (np. art. 20c ustawy o policji) i „tworzenie odrębnej podstawy prawnej do uzyskiwania tych samych danych w ramach odmiennej procedury” wydaje się zbędne. Tym bardziej że projektowany przepis nie jest obwarowany warunkami ograniczającymi cel pozyskania informacji i w związku z tym „może budzić wątpliwości” co do zgodności z RODO.

MC nie uwzględniło tej uwagi, stwierdzając, że dotychczasowe sposoby pozyskiwania danych nie spełniają wymogów DSA, gdyż na ich podstawie „przekazanie danych następuje bez uprzedniej decyzji wydanej przez odpowiednie krajowe organy sądowe lub administracyjne”.©℗