Powoli, lecz nieuchronnie, zbliża się w Polsce koniec wolnej amerykanki w najmie krótkoterminowym. Chodzi o to, by korzyści nie były tylko udziałem wynajmujących i turystów, a straty – mieszkańców i miast.
Ministerstwo Sportu i Turystyki pracuje nad przepisami, które mają uregulować wynajem mieszkań i domów na doby. Resort poinformował DGP, że projekt regulacji w tym zakresie będzie obejmował m.in. zmianę ustawy o usługach hotelarskich oraz usługach pilotów wycieczek i przewodników turystycznych (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1944).
– W Komisji Europejskiej dalej trwają prace nad koncepcją systemu teleinformatycznego, który będzie zbierał dane dotyczące zakwaterowania z poszczególnych systemów państw członkowskich. Przygotowanie zmian w polskim prawie musi być skorelowane z tymi działaniami. W ramach prac wewnętrznych są rozważane różne rozwiązania, w tym te, które zrównoważą interesy wynajmujących i szerzej branży turystycznej z interesami mieszkańców licznie odwiedzanych miast – wyjaśnia MSiT.
Nowe wymogi
Okazją do uregulowania najmu krótkoterminowego jest rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2024/1028 w sprawie gromadzenia i upowszechniania danych dotyczących usług krótkoterminowego najmu lokali mieszkalnych. Unijne regulacje, które weszły w życie w maju tego roku, nałożyły na kraje członkowskie obowiązek utworzenia w ciągu dwóch lat systemów teleinformatycznych do rejestracji wynajmujących domy i mieszkania na doby. Każdy, kto się zarejestruje, dostanie numer identyfikacyjny, bez którego platformy internetowe, pośredniczące między wynajmującymi a najemcami, nie będą mogły zamieścić jego oferty.
Platformy zostały też zobowiązane do weryfikowania, czy wynajmujący przekazują wiarygodne informacje na temat swoich ofert. Zgodnie z rozporządzeniem wyznaczone do tego organy w krajach członkowskich mogą zawieszać numery rejestracyjne, zwracać się do platform o usunięcie nielegalnych wpisów i nakładać na nie kary za łamanie przepisów. Przyjęcie rozporządzenia to skutek zgłaszanych od 2018 r. apeli koalicji Sojuszu Miast Europejskich, w tym Amsterdamu, Barcelony, Berlina, Brukseli, Budapesztu, Florencji, Krakowa, Madrytu, Paryża, Pragi, Wiednia czy Warszawy.
„Ten akt prawny ma kluczowe znaczenie dla wielu europejskich miast, które borykają się z niedoborem mieszkań i wyzwaniami związanymi z turystyką. Główną korzyścią jest nałożenie na platformy najmu krótkoterminowego obowiązków udostępniania danych, których domagamy się od lat, ale których nigdy nie otrzymaliśmy” – napisała w imieniu miast po przyjęciu unijnych regulacji Femke Halsema, burmistrz Amsterdamu.
Statystyki pokazują, że już co czwarty obiekt, który oferuje turystom zakwaterowanie w krajach UE, robi to na zasadach najmu krótkoterminowego. Niemal każdego roku w sierpniu jest ustanawiany nowy rekord (patrz: ramka). Rok temu zarezerwowano w UE za pośrednictwem czterech wiodących platform (Airbnb, Booking, Expedia Group i Tripadvisor) 124,7 mln noclegów. W 2022 r. było ich 111,6 mln.
Kto i co zyska?
Obowiązek weryfikacji przez platformy ofert ma poprawić bezpieczeństwo turystów, eliminując fałszywe ogłoszenia. Natomiast lokalne samorządy, dzięki projektowanym przepisom, uzyskają wiedzę o tym, ile na ich terenie lokali oferuje najem krótkoterminowy. Nasze miasta mają nadzieję, że nie skończy się na samej statystyce, ale że resort sportu, tworząc nowe przepisy, wyposaży władze miast w narzędzia, które pozwolą regulować krótkoterminowy wynajem. Niektóre, jak Kraków, próbują, w ramach swoich kompetencji, już działać. Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski powołał w tym miesiącu burmistrza nocnego oraz Komisję Zrównoważonej Gospodarki Nocy (ds. np. oferty gastronomicznej, turystycznej, ale też zapewnienia bezpieczeństwa i porządku).
„Mimo licznych korzyści, jakie ze sobą niesie (gospodarka nocy – red.), jej rozwój wiąże się także z wyzwaniami i musi się odbywać z uwzględnieniem potrzeb mieszkańców” – informuje nas biuro prasowe krakowskiego ratusza. To zadanie dla burmistrza nocnego i komisji.
Kraków dostrzega też problem koncentracji najmu krótkoterminowego na Starym Mieście i czeka na implementację unijnego rozporządzenia, licząc na to, że pozwoli ono przynajmniej wyeliminować nielegalny wynajem. Czekają też na nie Sopot, Gdynia, Gdańsk i Warszawa.
– Moje stanowisko w tej sprawie się nie zmieniło – mówi Aleksandra Kosiorek, prezydent Gdyni. Prezydent w kampanii wyborczej deklarowała potrzebę uregulowania najmu krótkoterminowego. – Działamy wspólnie z innymi samorządami. Jednak musimy pamiętać, że bez regulacji rangi ustawowej na szczeblu samorządowym problemu nie będziemy w stanie rozwiązać – dodaje.
– Od wielu miesięcy o uregulowaniu kwestii najmu krótkoterminowego rozmawiamy ze stroną rządową. Obecny rząd daje nadzieję na rozwiązanie tego problemu. Analizujemy różne możliwości i warianty. Nie wszystkie można u nas zastosować. Każde miasto ma swoją specyfikę. Są takie miasta, jak np. Berlin, które mają strefy całkowicie wyłączone z najmu. W Sopocie nie byłoby to możliwe ze względu na charakter miasta, które w całości jest atrakcyjne turystycznie – tłumaczy Magdalena Czarzyńska-Jachim, prezydent Sopotu.
Miastom nie chodzi o likwidację najmu krótkoterminowego, ale o możliwość skutecznego kontrolowania go. Nie da się tego osiągnąć bez odstraszających sankcji za łamanie prawa. Chodzi o wysokie kary finansowe oraz możliwość wykreślenia obiektu z rejestru w przypadku rażącego łamania przepisów.
– Wynajmujący i lokatorzy wynajmowanych mieszkań muszą się poczuć odpowiedzialni za dobre relacje z mieszkańcami Sopotu. Nie chodzi tylko o przestrzeganie ciszy nocnej, lecz także o dbanie o czystość i porządek, staranne segregowanie odpadów czy parkowanie w wyznaczonych miejscach. Liczymy na to, że jeszcze przed końcem roku uda się wypracować korzystne rozwiązania – mówi prezydent Sopotu.
Mieszkańcy mają dość
Rozwiązania problemów, jakie wywołuje duża popularność najmu krótkoterminowego w popularnych turystycznie miastach, domagał się też Adam Bodnar, obecny minister sprawiedliwości, gdy był rzecznikiem praw obywatelskich.
„Mieszkańcy atrakcyjnych miast coraz częściej skarżą się, że tzw. najemcy krótkoterminowi (…) zakłócają spokój dniem i nocą. Dochodzi do zanieczyszczania i dewastowania klatek schodowych. Rosną obawy o bezpieczeństwo, bo zachowania osób wynajmujących apartamenty (…) są agresywne i nieprzewidywalne” – pisał do Ministerstwa Rozwoju i Technologii.
Uregulowanie najmu krótkoterminowego to także jeden z postulatów Gdańskiej Deklaracji Lokatorskiej, podpisanej w czerwcu tego roku przez 13 stowarzyszeń lokatorskich z całej Polski.
Powody, dla których mieszkańcy i samorządy chcą ograniczyć najem krótkoterminowy, są takie same w Amsterdamie, Gdańsku, Paryżu czy Sewilli, choć Polacy nie wychodzą jeszcze na ulice z transparentami wrogimi turystom, jak np. Hiszpanie. Dlatego tam władze każdego szczebla szukają sposobów na zmniejszenie liczby wynajmowanych w ten sposób nieruchomości. Burmistrz Barcelony chce, by licencje na wynajem turystyczny mieszkań straciły ważność w 2028 r. Burmistrz Sewilli miał zapowiedzieć odcinanie wody nielegalnie wynajmowanym lokalom. Wyspy Kanaryjskie pracują nad własną ustawą. Sposobów na „turystyfikację” szukają Grecy i Włosi.
„Wprowadzenie ograniczeń dotyczących najmu krótkoterminowego jest konieczne, aby nasze mieszkania pozostały dostępne dla studentów, nauczycieli, policjantów, pracowników ochrony zdrowia, sprzedawców detalicznych, taksówkarzy i wielu innych mieszkańców, którzy tworzą tkankę społeczną naszych miast. Mamy nadzieję, że rozporządzenie zamknie długi rozdział sporów sądowych, w których platformy internetowe kwestionowały nasze miejscowe przepisy. Oby był to nowy początek współpracy” – pisze w cytowanym liście Femke Halsema.
Ze stanowiska przesłanego nam przez Booking.com wynika, że ta platforma deklaruje gotowość współpracy.
– Popieramy regulacje UE dotyczące wynajmu krótkoterminowego i wierzymy, że zapewniają one jasne wytyczne dla wszystkich podmiotów w sektorze wynajmu krótkoterminowego. Mamy nadzieję, że nowe obowiązki pomogą w podejmowaniu świadomych decyzji na szczeblu lokalnym. Wynajem krótkoterminowy może stwarzać wyzwania. Jesteśmy zobowiązani do współpracy z rządami i organami publicznymi, aby zapewnić pozytywny rezultat dla podróżnych, właścicieli domów i lokalnych gospodarek – deklaruje firma.
Platforma Airbnb do momentu zamknięcia wydania jeszcze nam nie odpowiedziała.©℗