Tylko w czerwcu br. Komisja Europejska nałożyła 15,9 mln euro kary na spółki z grupy International Flavors & Fragrances. Jej pracownik w trakcie czynności prowadzonych przez KE w 2023 r. usunął bowiem z WhatsAppa wymieniane z konkurentem wiadomości, które stanowiły dowód w postępowaniu. Decyzja ma precedensowy charakter, ponieważ po raz pierwszy w historii KE ukarała przedsiębiorcę za usunięcie wiadomości z komunikatora internetowego w telefonie komórkowym. Należy się spodziewać, że w coraz bardziej zdigitalizowanym świecie będzie więcej spraw, w których przedmiotem kontroli antymonopolowych (zarówno KE, jak i polskiego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów) będzie nie tylko tradycyjna dokumentacja, lecz także e-maile, SMS-y czy informacje wymieniane za pomocą aplikacji typu WhatsApp.

A za choćby nieumyślne uniemożliwianie lub utrudnianie rozpoczęcia lub przeprowadzenia kontroli (jak również przeszukania) prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów może nałożyć karę w wysokości do 3 proc. rocznego obrotu. Co więcej, karę może otrzymać nie tylko sam przedsiębiorca, ale także osoba fizyczna, która pełni funkcję kierowniczą lub wchodzi w skład organu zarządzającego przedsiębiorcy (wówczas maksymalna wysokość kary to pięćdziesięciokrotność przeciętnego wynagrodzenia). Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, jakie konkretnie zachowania przedsiębiorcy mogą być uznane za opisane wyżej naruszenie.

Nieprecyzyjny obowiązek współpracy

„Uniemożliwienie” podjęcia czynności przez organ antymonopolowy wydaje się być relatywnie łatwe do wyjaśnienia, ponieważ można utożsamiać je z całkowitym wykluczeniem zaistnienia pewnych zdarzeń, np. z odmową wpuszczenia kontrolerów do siedziby przedsiębiorcy, czy zniszczeniem dokumentacji będącej przedmiotem kontroli. Natomiast znacząco większe trudności interpretacyjne powoduje pojęcie „utrudniania” działań organowi antymonopolowemu. Potencjalnie każde zachowanie przedsiębiorcy może wywoływać ryzyko w tym zakresie. Nie ma bowiem wyraźnej granicy pomiędzy tym, kiedy określone zachowanie jest obiektywnie uzasadnione, a kiedy należy je rozpatrywać w kategoriach naruszenia prawa. Żaden przepis nie określa np., czy wykonanie przez przedsiębiorcę polecenia kontrolujących w ciągu 30 minut od jego wydania mieści się jeszcze w ramach dobrej współpracy, czy też powinno być już traktowane jako obstrukcja czynności kontrolnych.

Trudności interpretacyjne potęguje dodatkowo to, że przedsiębiorca w trakcie kontroli ma nie tylko obowiązki, ale przecież także prawa, w tym przede wszystkim prawo do obrony. Jeżeli np. kontrolujący wnoszą o wydanie dokumentów, które nie mieszczą się w zakresie przedmiotowym lub czasowym upoważnienia do kontroli, przedsiębiorca ma podstawy do odmowy realizacji takiego polecenia. Jednak podjęcie decyzji w tym zakresie jest zawsze obarczone ryzykiem, czy nie zostanie ona zinterpretowana jako utrudnianie czynności kontrolującym.

Z uwagi na komentowaną nieprecyzyjność przepisów nie da się niestety przewidzieć wszystkich możliwych sytuacji, które mogą zaistnieć w trakcie kontroli. Mimo to przedsiębiorca powinien przygotować wewnętrzną procedurę, w której zawrze wskazówki dla swoich pracowników dotyczące najbardziej prawdopodobnych scenariuszy przebiegu czynności kontrolnych. Przeszkolenie pracowników w tym zakresie pozwoli zminimalizować ryzyko podjęcia przez nich w czasie kontroli działań, które spowodują negatywne konsekwencje dla przedsiębiorcy.

Opóźnienie rozpoczęcia działań

W przygotowywaniu się na wspomniane okoliczności może pomóc odwołanie się do dotychczasowego orzecznictwa dotyczącego utrudniania kontroli antymonopolowych prowadzonych przez prezesa UOKiK. Na mocy decyzji w jednej z rozpatrywanych przez niego spraw na przedsiębiorcę została założona kara w wysokości 123 mln zł za utrudnianie kontroli, ponieważ umożliwił przedstawicielom UOKiK rozpoczęcie kontroli dopiero po upływie ok. godziny od ich wejścia do spółki (decyzja nr DOK-9/2010). Brak zgody na natychmiastowe rozpoczęcie kontroli pracownicy spółki uzasadniali koniecznością oczekiwania na polecenia zarządu. Jednak zdaniem organu kwestionowane działanie mogło mieć na celu ukrycie lub nawet zniszczenie dowodów w sprawie. Ostatecznie Sąd Najwyższy obniżył nałożoną na przedsiębiorcę karę do 1,232 mln zł, podkreślając jednak słuszność zarzutu, że brak współdziałania przedsiębiorcy może dotyczyć nie tylko przeprowadzania samej kontroli, ale również etapu wcześniejszego – jej rozpoczęcia (sygn. akt I NSK 46/18).

Wprowadzanie w błąd

Należy rzetelnie i uczciwie wypełniać polecenia kontrolujących co do udostępniania nośników danych. Przekonał się o tym wspólnik kontrolowanego przedsiębiorcy, który podczas przeszukania został poproszony o wydanie telefonu służbowego (decyzje nr DOK-4/2023 oraz DOK-6/2023). Przekazał on kontrolującym inny aparat, który nie był wykorzystywany do celów służbowych, zaś sprzęt objęty żądaniem kontrolujący otrzymali dopiero następnego dnia. Jak wskazał prezes UOKiK, takie działanie mogło utrudnić kontrolę i z tego względu nałożył karę zarówno na spółkę (w wysokości 250 tys. zł), jak i jej wspólnika (w wysokości 100 tys. zł).

Odmowa dostępu do nośników danych

Równie ryzykowne jak nieudostępnienie kontrolującym żądanego sprzętu jest utrudnianie pobrania informacji z nośników danych. Taka sytuacja wystąpiła, gdy podczas przeprowadzanych czynności przez organ prezes zarządu kontrolowanego przedsiębiorcy zmienił hasło do skrzynki poczty elektronicznej wykorzystywanej do prowadzenia działalności gospodarczej, co w konsekwencji doprowadziło do przerwania procesu kopiowania danych z tej skrzynki przez kontrolujących. Następnie prezes zarządu odmówił wydania nowego hasła do skrzynki e-mail. Prezes UOKiK nałożył kary finansowe w wysokości odpowiednio 150 tys. zł dla prezesa zarządu i 500 tys. zł dla spółki (decyzje nr DOK-1/2021 i DOK-3/2021).

Modyfikowanie dowodów

W innej sprawie inspektorzy UOKiK w trakcie przeszukiwania kilku biur jednego przedsiębiorcy wykryli różnice pomiędzy dokumentem wydrukowanym dla kontrolujących w jednym biurze a wcześniejszą papierową wersją tego dokumentu zidentyfikowaną w innym biurze.

Wydrukowana wersja dokumentu nie zawierała istotnego zdania, które mogło sugerować naruszenie prawa przez przedsiębiorcę. Po sprawdzeniu tej okoliczności udało się potwierdzić, że przed wydrukiem rzeczywiście dokonano modyfikacji treści.

Za brak współdziałania w toku kontroli poprzez zmianę treści dokumentu objętego zakresem kontroli prezes UOKiK nałożył na przedsiębiorcę karę w wysokości 2 mln zł (decyzja nr DOK-48/07).

Ukrywanie dokumentów

W kolejnej sprawie pracownik przedsiębiorcy w trakcie kontroli usunął dokument z pierwotnego miejsca na dysku komputerowym do folderu „kosz” na tym dysku, przy użyciu funkcji „usuń”. Gdy kontrolujący dowiedzieli się o tym, prezes UOKiK nałożył na przedsiębiorcę karę w wysokości ponad 2 mln zł. Przedsiębiorca bronił się, argumentując, że nie doszło do utrudniania kontroli. Jego zdaniem taka sytuacja nie miała miejsca, ponieważ dokument został jedynie przeniesiony do innego folderu, ale nie uległ definitywnemu skasowaniu z dysku komputera.

Sąd Najwyższy jednak uznał, że jeżeli przedsiębiorca zostaje zobowiązany do udostępnienia nośników elektronicznych zawierających dokumenty w wersji elektronicznej, a okaże się, że w czasie trwającej kontroli niektóre dokumenty zostały usunięte (definitywnie) lub przeniesione do folderu „kosz”, to jest to przejaw braku współpracy z prezesem UOKiK. Przeniesienie pliku do folderu „kosz” w trakcie trwania kontroli stanowi przejaw utrudniania czynności kontrolnych, gdyż zmusza organ do podejmowania „nadprogramowych” czynności ukierunkowanych na zapoznanie się z treścią przeniesionego w ten sposób dokumentu, których to czynności organ nie musiałby podejmować, gdyby plik nie został przeniesiony do folderu „kosz” (sygn. akt III SK 23/15).

Niezależna odpowiedzialność

Powołane wyżej orzecznictwo pokazuje, że przedsiębiorcy mogą ponosić surowe konsekwencje finansowe nie tylko z tytułu naruszenia prawa konkurencji – w postaci nadużycia pozycji dominującej lub uczestnictwa w niedozwolonych porozumieniach – ale także na skutek utrudniania czynności kontrolnych.

Nawet jeżeli prezes UOKiK po przeprowadzonej kontroli nie zdecydowałby się na postawienie przedsiębiorcy zarzutów antymonopolowych, taki przedsiębiorca nadal mógłby zostać ukarany za brak współdziałania z organem w trakcie kontroli. ©℗