Sąd Rejonowy w Oslo podtrzymał decyzję norweskiego organu ochrony danych osobowych (Datatilsynet) o ukaraniu właściciela aplikacji Grindr za udostępnianie stronom trzecim w celu profilowania reklam danych osobowych użytkowników aplikacji bez ich zgody.
Sąd podtrzymał nałożoną przez Datatilsynet karę 65 mln koron norweskich (ok. 24 mln zł), stanowiącą 10 proc. rocznych przychodów spółki.
Podstawą sprawy była skarga Norweskiej Rady Konsumentów (Forbrukerrådet) ze stycznia 2020 r., którą poparła organizacja obrońców prywatności Noyb. Dowodzono w niej, że popularna aplikacja randkowa dla osób homoseksualnych, biseksualnych, transseksualnych i queer (działająca też w Polsce) wykorzystuje dane osobowe użytkowników, nie mając do tego odpowiedniej podstawy prawnej.
Obowiązujące w Norwegii przepisy ochrony danych osobowych są zgodne z unijnym RODO. Skarżący podnosili, że Grindr przekazywał stronom trzecim – pośrednikom reklamy internetowej Twitter MoPub, AppNexus i OpenX – m.in. lokalizację, płeć, wiek, profil reklamowy (Google Advertising ID) swoich użytkowników. Dane trafiały potem do kolejnych kontrahentów. Tymczasem administrator nie uzyskał na to wyraźnej i świadomej zgody użytkowników. Opierał się zaledwie na tym, że korzystając z aplikacji, akceptowali jej politykę prywatności.
Forbrukerrådet podkreślał przy tym, że sam fakt korzystania z aplikacji o takim charakterze wskazuje na orientację seksualną użytkownika, a więc zalicza się do danych wrażliwych.
Datatilsynet uznał argumenty skarżących i ukarał Grindr w styczniu 2021 r. Po odwołaniu firmy Rada Ochrony Danych (Person vernnemnda) we wrześniu 2023 r. podtrzymała decyzję Datatilsynet. Wtedy właściciel aplikacji zwrócił się do sądu.
To nie koniec kłopotów Grindr. W Wielkiej Brytanii kancelaria Austen Hays w imieniu 670 użytkowników aplikacji złożyła pozew o udostępnianie wrażliwych danych firmom reklamowym bez zgody osób, których dane dotyczą.
W lipcu 2022 r. brytyjski organ ochrony danych udzielił już Grindr nagany za naruszenie przepisów o ochronie danych.
Natomiast rząd norweski analizuje możliwość wprowadzenia krajowego zakazu reklamy opartej na śledzeniu internautów.©℗