Choć rząd przedłużył zamrożenie cen energii elektrycznej dla mikro, małych i średnich firm, to przez jedną zmianę w przepisach może to być niebezpieczne dla przedsiębiorców. Eksperci radzą, co zrobić.
Ustawa z 23 maja 2024 r. o bonie energetycznym oraz o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia cen energii elektrycznej, gazu ziemnego i ciepła systemowego (Dz.U. z 2024 r. poz. 859) już obowiązuje, ale jeszcze nie w całości. W pełni nastąpi to 1 lipca. Tego dnia wejdą w życie przepisy dotyczące MŚP. Przedłużają one obowiązywanie ceny maksymalnej 693 zł/MWh dla tego sektora.
– Zmienia się jednak definicja małego i średniego przedsiębiorcy – i jest to, z punktu widzenia potencjalnych beneficjentów, znacząca zmiana. Podstawą niższej ceny nie będzie już prawo przedsiębiorców (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 236), jak to było w poprzednich regulacjach, które od 2022 r. zamrażają dla części odbiorców ceny energii elektrycznej. Tym razem sięgnięto po art. 2 załącznika nr I do rozporządzenia Komisji (UE) nr 651/2014 z 17 czerwca 2014 r. uznającego niektóre rodzaje pomocy za zgodne z rynkiem wewnętrznym (Dz.Urz. UE L 187 z 26 czerwca 2014 r.).
Przestaną być MŚP
Oznacza to, że nie wszystkie przedsiębiorstwa, które były zaliczane na podstawie wcześniejszych regulacji do MŚP i korzystały z preferencyjnych cen energii, nadal będą do tego uprawnione. Stracą to prawo te, które stanowią część grupy kapitałowej, w której zatrudnienie przekracza 250 pracowników i której roczny obrót jest większy niż 50 mln euro lub roczna suma bilansowa większa niż 43 mln euro. Te MŚP będą się kwalifikować jako duży przedsiębiorca, niemogący skorzystać z preferencyjnej ceny za energię elektryczną.
Zmienia się definicja małego i średniego przedsiębiorcy – i jest to, z punktu widzenia potencjalnych beneficjentów, znacząca zmiana
– W związku z tą zmianą przedsiębiorcy powinni ponownie sprawdzić, czy spełniają wymogi, aby skorzystać z ulg – tłumaczy radca prawny Kacper Skalski, kierujący zespołem prawa energetycznego w Kancelarii Raczyński Skalski Adwokaci i Radcowie Prawni, który dostrzegł ten problem.
Wielkość zatrudnienia ustala się, obliczając tzw. roczne jednostki pracy. Zgodnie z instrukcją Funduszu Górnośląskiego do RJP należy zaliczyć wszystkie osoby zatrudnione w przedsiębiorstwie, bez względu na formę prawną zatrudnienia, wymiar etatu i długość okresu zatrudnienia.
Niewspółmierne obciążenia
Stosowanie ceny maksymalnej przez odbiorcę uprawnionego będącego mikro, małym lub średnim przedsiębiorcą stanowi interwencję ze środków publicznych w unijny rynek wewnętrzny, a w rezultacie jest pomocą publiczną. Stąd nowelizacja definicji odbiorcy uprawnionego w taki sposób, aby była tożsama z przepisami UE regulującymi kwestie pomocy publicznej.
Konfederacja Lewiatan, opiniując tę zmianę, ostrzegała, że nie jest to rozwiązanie możliwe do skutecznego zaimplementowania w praktyce i generuje niewspółmierne obciążenia zarówno dla odbiorców uprawnionych do ulgi, jak i dla sprzedawców energii, którzy muszą w tej sytuacji ponownie zweryfikować status wszystkich odbiorców uprawnionych.
– Część naszych klientów przestaje być odbiorcą uprawnionym. Sprzedawcy energii nie mają żadnej podstawy prawnej do weryfikacji oświadczeń pod kątem nowej definicji. Zarówno wcześniej złożonych, jak i składanych obecnie. Na jakiej podstawie sprzedawca energii ma mieć dostęp do informacji, jaki obrót ma jego klient czy ile zatrudnia osób? – pyta Wojciech Graczyk, prezes Związku Pracodawców Prywatnych Energetyki w Konfederacji Lewiatan.
Prezes Graczyk dodaje, że zgodnie z prawem UE pomoc de minimis jest przyznawana po weryfikacji podmiotu uprawnionego, a nie przed, jak zapisano w ustawie o bonie energetycznym. Dlatego przedsiębiorstwa energetyczne postulowały na etapie uchwalania ustawy, aby proces udzielania pomocy de minimis dla MŚP powierzyć ZUS, który już to robi w odniesieniu do regulacji gwarantującej maksymalną cenę gazu dla piekarni od 1 kwietnia 2023 r. Zdaniem prezesa Graczyka dla klientów ta sytuacja jest niezrozumiała i, niestety, niebezpieczna. W przypadku gdy po otrzymaniu pomocy okaże się, że klient nie był do niej uprawniony, będzie musiał zapłacić cenę zgodnie z umową, którą ma ze sprzedawcą.
Drobnym pocieszeniem dla przedsiębiorców korzystających z maksymalnych cen energii może być to, że, jak widać, kontrola ze strony sprzedawców jest iluzoryczna. W dodatku ustawa nie przewiduje, kto rozstrzygnie spór, gdy sprzedawca zakwestionuje prawo przedsiębiorcy do cen maksymalnych, a ten się z tym nie zgodzi.
Jednocześnie to, że firm raczej nie skontrolują sprzedawcy energii elektrycznej, nie oznacza, że mogą one spać spokojnie. Skontrolować je może UOKiK.
Gdyby do tego doszło i okazało się, że pomoc była nieuprawniona, trzeba będzie ją zwrócić z odsetkami. Sprzedawcy energii, rozliczając w takiej sytuacji okres objęty nienależną ochroną, przyjmą dla bardzo dużej części klientów ceny sprzed 14 października 2022 r. To na ten dzień ustawodawca zamroził cenniki sprzedawców.
– Wielokrotnie zwracaliśmy ustawodawcy uwagę na fakt, że sprzedawca odzyska koszt zakupu energii dla klienta uprawnionego z MŚP jedynie w przypadku, gdy nie zmienił umowy z tym klientem po 14 października 2022 r. I w tym kontekście zmiana definicji MŚP jest poważną ingerencją w rynek, która zaważy na konkurencyjności firm. Te, które utracą pomoc, będą miały dużo droższą energię w 2024 r., niż gdyby nie korzystały w tym roku z cen maksymalnych. Uważam, że właściciele tych firm, a to są tak polskie, jak i zagraniczne grupy kapitałowe, mogą tego tak nie zostawić i oczekiwać naprawy szkody od Skarbu Państwa – mówi prezes Graczyk.
Jak się zabezpieczyć?
– Ustawa zwalnia z obowiązku składania sprzedawcom energii oświadczeń o posiadaniu statusu podmiotu uprawnionego, jeśli takie oświadczenie zostało złożone wcześniej. Jest to rozwiązanie wygodne dla tych, którzy nadal będą się kwalifikować do pomocy, ale równocześnie stanowi zagrożenie dla tych, którzy przestali się kwalifikować do objęcia maksymalnymi cenami energii. Bo jeśli nie złożą sprzedawcy energii oświadczenia, że utracili status odbiorcy uprawnionego, przedsiębiorstwo energetyczne może ich, na podstawie poprzednio złożonego oświadczenia, zakwalifikować do odbiorców, którzy mają prawo do preferencyjnej ceny energii, a po kontroli nakazać zwrot pomocy – ostrzega radca prawny Kacper Skalski.
Ekspert zauważa, że w przypadku tych podmiotów, które utracą status odbiorcy uprawnionego, a prowadzą działalność polegającą na wynajmie powierzchni, ustawa nie reguluje kwestii składania przez nich oświadczeń do swoich najemców.
– Jednak z uwagi na specyficzny charakter tej sytuacji dobrą rekomendacją byłoby powiadomienie swoich najemców o tym, że wynajmujący w swoim imieniu nie może już złożyć oświadczenia o cenach preferencyjnych. W przypadku, jeżeli najemcy sami są odbiorcami uprawnionymi, powinni oni również zastosować się do nowej definicji MŚP. Jeżeli wynajmujący nie jest MŚP, ale jego najemcy tak, powinien on zebrać oświadczenia od tych najemców, dla których może wnioskować o preferencyjne ceny – tłumaczy radca prawny Kacper Skalski.
Agnieszka Jachowicz, dyrektor zarządzająca Polską Izbą Nieruchomości Komercyjnych, zauważa, że o ile kryteria MŚP według polskich przepisów spełniały prawie wszystkie spółki celowe właścicieli takich nieruchomości, o tyle kryterium unijnego, ze względu na powiązania ze spółkami zarządzającymi, nie spełnia większość z nich.
Jest jeszcze jedna istotna kwestia, o której powinni pamiętać przedsiębiorcy, którzy skorzystają z ustawy.
– Nakłada ona na odbiorców uprawnionych obowiązek uwzględniania uzyskanej pomocy publicznej z tytułu cen energii elektrycznej w przypadku chęci udziału i kalkulacji odpowiednich progów dla innych programów pomocowych. Odbiorcy mogą nie być świadomi tych konsekwencji zmian w ustawie, szczególnie że z cen maksymalnych energii elektrycznej korzystają już od grudnia 2022 r., i to bez konieczności realizowania dodatkowych obowiązków z obszaru pomocy publicznej – ostrzega Konfederacja Lewiatan. ©℗