Nieco ponad dwie trzecie Polaków chce, by apteki miały możliwość cyfrowego informowania swoich klientów o posiadanej ofercie np. za pomocą strony internetowej albo aplikacji w telefonie.
Jednocześnie ponad 70 proc. respondentów chciałoby mieć możliwość wcześniejszego, zdalnego sprawdzenia dostępności leków i innych produktów w danej placówce – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET.
Organizacja i stowarzyszenia branżowe optujące za przywróceniem możliwości reklamowania się aptek od pewnego czasu prowadzą nieformalną kampanię na rzecz poluźnienia restrykcyjnego prawa, które całkowicie zabrania aptekarzom informowania o swoich usługach, zezwalając im jedynie na podawanie niezbędnych informacji, np. o godzinach otwarcia placówki. Prekonsultacje w tej sprawie przeprowadziło już Ministerstwo Zdrowia, które analizuje możliwość poluźnienia zakazu. Resort dostrzegł potrzebę zajęcia się tym tematem, mimo że jeszcze do niedawna stał na stanowisku, że jakiekolwiek zmiany są zbędne.
Istotną rolę odegrała tu skarga złożona w połowie marca przez Komisję Europejską do Trybunału Sprawiedliwości UE. KE zarzuca w niej Polsce, że zakaz reklamowania aptek i punktów aptecznych jest niezgodny m.in. z unijną dyrektywą o handlu elektronicznym 2000/31. Zdaniem KE polskie przepisy zakazujące wszelkiej formy komunikacji handlowej, w tym z wykorzystaniem drogi elektronicznej, np. stron internetowych albo mediów społecznościowych farmaceuty, są nadmiernym ograniczeniem swobód przedsiębiorczości. Tak głęboka ingerencja w dowolność świadczenia usług znacząco wykracza poza to, co jest konieczne do osiągnięcia celów związanych z ochroną zdrowia.
Zanim jednak doszło do złożenia skargi przez KE, najpierw przez niemal cztery lata trwała procedura dialogu z polskim resortem zdrowia. Ten jednak nie przygotował żadnych satysfakcjonujących KE rozwiązań. Teraz MZ zamierza ubiec – jak można przypuszczać – niekorzystne dla siebie rozstrzygnięcie TSUE i wypracować kompromisowe dla obu stron sporu rozwiązanie. Nic jednak nie wskazuje na możliwość łatwego pogodzenia interesów części przedsiębiorców i samorządu aptekarskiego, który od samego początku popiera zakaz reklamy. Naczelna Rada Aptekarska konsekwentnie powtarza, że jego poluźnienie zagrozi bezpieczeństwu pacjentów i będzie mogło służyć jako narzędzie do wprowadzania ich w błąd.©℗