Płatności gotówkowe tylko do równowartości 10 tys. euro – taka propozycja ma dziś zostać przegłosowana przez Parlament Europejski. Polski rząd popiera to rozwiązanie.

ikona lupy />
Gotówka wciąż w obrocie / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

Komisja Europejska i europarlamentarzyści uważają, że obowiązujące na szczeblu unijnym i w ustawodawstwach krajowych rozwiązania zapobiegające praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu nie sprawdzają się. Poprawić sytuację mają powołanie Urzędu ds. Przeciwdziałania Praniu Pieniędzy i Finansowaniu Terroryzmu i zaostrzenie przepisów, w tym wprowadzenie w rozporządzeniu limitu płatności gotówkowych na poziomie 10 tys. euro. Ma to dotyczyć transakcji zarówno między przedsiębiorcami, jak i między konsumentem a przedsiębiorą. Nie będzie natomiast dotyczyć obrotu między samymi konsumentami. Kwotę 10 tys. euro zaproponowała KE jako kompromis między ograniczeniem do 7 tys. euro, czego chciał PE, a Radą EU, która wolałaby, żeby transakcji gotówkowych nie limitować.

Jeśli te propozycje zostaną przyjęte, to w praktyce konsument nie kupi już nowego samochodu za gotówkę, nie zapłaci nią też za większy remont. Granicą będzie kwota ok. 43 tys. zł. W Polsce sytuacja jest o tyle szczególna, że miały u nas zacząć obowiązywać jeszcze bardziej restrykcyjne regulacje, które początkowo przewidywał Polski Ład (Dz.U. z 2021 r. poz. 2105). Przy transakcjach na linii konsument–przedsiębiorca wyznaczał on limit transakcji gotówkowej na 20 tys. zł, a w obrocie między przedsiębiorcami na 8 tys. zł. Nim jednak te przepisy zdążyły wejść w życie, uchylono je (Dz.U. z 2023 r. poz. 1414). Tym samym limit transakcji gotówką pozostał dla przedsiębiorców na niezmienionym poziomie 15 tys. zł, a limit obowiązujący konsumentów usunięto.

NBP przeciw, rząd popiera

Argumenty, które wtedy przytaczali przeciwnicy rozwiązania z Polskiego Ładu, są teraz podnoszone przeciw unijnej regulacji.

– Uważamy, że przyjęcie limitu dla transakcji gotówkowych jest zbyt daleko idącą ingerencją w swobody obywatelskie oraz prywatność obywateli. Naszym zdaniem nie pomoże to w ograniczeniu szarej strefy. Przestępcy mają sposoby, by wprowadzać do legalnego obrotu pieniądze pochodzące z nielegalnej działalności w sposób inny, niż płacąc gotówką. Uważamy, że każdy powinien mieć wybór co do tego, czym chce płacić. Skoro emitowane przez NBP pieniądze są legalnym środkiem płatniczym, to nie powinno się ograniczać korzystania z nich – mówi Jakub Bińkowski, dyrektor departamentu prawa i legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

ZPP odwołuje się też do kwestii bezpieczeństwa. Gotówce ataki cybernetyczne nie grożą. Zwraca też uwagę, że wprowadzenie nowych regulacji zmusi obywateli do zakładania kont bankowych. Dane Banku Światowego pokazują jednak, że poziom ubankowienia Polaków jest już bardzo wysoki. Konto lub rachunek ma ponad 90 proc. z nas. Jednak gotówką wciąż lubimy płacić i prawa do swobodnego wyboru formy płatności broni konsekwentnie NBP.

„Zagwarantowanie każdej osobie możliwości podejmowania decyzji co do formy płatności, z której chce skorzystać, jest zdaniem Narodowego Banku Polskiego działaniem na rzecz przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu, w szczególności tych osób, które nie posiadają lub mają ograniczony dostęp do elektronicznych form płatności i ciągle deklarujących wysokie przywiązanie do gotówkowych form płatności” – czytamy w przesłanym DGP stanowisku banku centralnego.

Wprowadzenie limitu na poziomie unijnym popiera natomiast Ministerstwo Finansów.

„Polska konsekwentnie opowiadała się za powyższym rozwiązaniem w toku procesu legislacyjnego AMLR (rozporządzenie w sprawie zapobiegania wykorzystywaniu systemu finansowego do prania pieniędzy lub finansowania terroryzmu – red.). Stanowisko Polski nie uległo zmianie” – informuje DGP resort finansów.

Po wylegitymowaniu klienta

Czy wprowadzenie limitu dla transakcji gotówkowych rzeczywiście ograniczy szarą strefę i utrudni pranie pieniędzy?

– Trudno to jednoznacznie ocenić. Badania pokazują, że nie zawsze jest możliwe dostrzeżenie takiej zależności. Działający w szarej strefie wykorzystują również płatności bezgotówkowe. Przeciwko wprowadzeniu limitów działają też nasze przyzwyczajenia. Polacy dokonują coraz więcej transakcji bezgotówkowych, ale wciąż tych gotówkowych jest dużo. Płacenie gotówką kojarzy nam się z wolnością i nawet tak wysoki limit jak 10 tys. euro budzi wątpliwości. Dlatego dopiero po pewnym czasie od przyjęcia regulacji będziemy w stanie ocenić, czy wypełniły one swoje zadanie – mówi dr Łukasz Szewczyk z Katedry Bankowości i Rynków Finansowych Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.

Ekspert przypomina, że już teraz obowiązujące przepisy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy nakładają na banki obowiązek uważnego przyglądania się temu, co się na naszych kontach dzieje, i zgłaszania podejrzanych transakcji generalnemu inspektorowi Inspekcji Finansowej. Nie chodzi tu o obwiązek zgłaszania mu każdej transakcji powyżej 15 tys. euro, ale o transakcje, które budzą wątpliwości nawet poniżej tej kwoty.

Projekt unijnego rozporządzenia dopuszcza, by na poziomie krajowym wprowadzono niższe limity, tak jak jest w Polsce w przypadku transakcji między przedsiębiorcami. Państwa członkowskie muszą jednak powiadomić o tym KE i EBC.

Kwestię kar za nieprzestrzeganie limitu rozporządzenie ma pozostawić poszczególnym krajom, zastrzegając, aby były one obliczane w taki sposób, by uzyskać rezultaty proporcjonalne do powagi naruszenia, a tym samym skutecznie zniechęcić do popełniania kolejnych tego typu przestępstw.

Zgodnie z projektem w przypadku niektórych transakcji przedsiębiorcy będą musieli legitymować klientów płacących gotówką. Taki obowiązek będą mieć firmy sprzedające biżuterię, kamienie szlachetne, samochody, samoloty, jachty i dzieła sztuki przy umowach, których wartość przekroczy 3 tys. euro.

„Polska popiera również wymóg stosowania przez instytucje obowiązane środka należytej staranności wobec klienta polegającego na identyfikacji oraz weryfikacji tożsamości klienta w przypadku okazjonalnych transakcji gotówkowych przekraczających kwotę 3 tys. euro. Wprowadzenie tego przepisu stanowiło jeden z warunków, od spełnienia którego PE uzależniał osiągnięcie porozumienia z Radą UE pozwalającego na ostateczne uzgodnienie tekstu AMLR” – wyjaśnia nam resort finansów. ©℗