Trzy platformy z treściami pornograficznymi, które Komisja Europejska dopisała pod koniec ub.r. do listy bardzo dużych platform internetowych (VLOP), zaskarżyły te decyzje do Sądu Unii Europejskiej w Luksemburgu. Nie chcą mieć takich obowiązków jak Google czy Facebook.

Jak podaje serwis Euractiv, spółka Aylo – właściciel jednego z serwisów pornograficznych – argumentuje, że Komisja błędnie obliczyła liczbę jego użytkowników. Ponadto według BBC Aylo kwestionuje legalność obowiązującego VLOP-y wymogu publikowania repozytoriów wszystkich wyświetlanych reklam.

Kryteria wyznaczania VLOP-ów oraz obowiązki tych platform określa unijne rozporządzenie 2022/2065 – akt o usługach cyfrowych (dalej: DSA). Stawia ono wymagania wszystkim działającym w Unii dostawcom usług pośrednich, ale dla największych podmiotów są one najsurowsze.

W kwietniu ub.r. KE nadała status VLOP 17 platformom (w tym Facebookowi, YouTube’owi i TikTokowi) oraz status VLOSE dwóm bardzo dużym wyszukiwarkom: Google i Bing. W grudniu uzupełniła tę listę o serwisy z treściami dla dorosłych: Pornhub, Stripchat i Xvideos.

Status VLOP zmusza te platformy, by wkładały więcej wysiłku w moderowanie treści. Muszą m.in. wprowadzić prosty mechanizm zgłaszania nielegalnych materiałów i szybko reagować na takie powiadomienia. Wymaga też przeprowadzenia oceny ryzyka systemowego i przeprojektowania usług (m.in. interfejsów i systemów rekomendacji) w celu ograniczenia zidentyfikowanych zagrożeń – w tym związanych z przemocą na tle płciowym.

Komisja uznaje za VLOP serwisy mające w UE ponad 45 mln użytkowników miesięcznie. Według jej ustaleń ten próg przekroczyły podlegające jurysdykcji cypryjskiej platformy: Pornhub (należąca do spółki Aylo) i Stripchat (spółka Technius), a także platforma Xvideos czeskiej spółki WebGroup (KE podaje, że ma ona 160 mln użytkowników). Wszystkie trzy nowe VLOP-y odwołały się od decyzji Komisji. ©℗