Udziałowcy i akcjonariusze spółek zagrożonych wyrządzeniem znacznej szkody majątkowej mogą już, na równi z pokrzywdzonymi, składać wniosek o ściganie takiego przestępstwa niegospodarności menedżerskiej. Jednak brak ustawowej konsekwencji w tym zakresie sprawia, że nie mogą w pełni korzystać z pozostałych uprawnień w procesie karnym.

Zasada składania wniosku o ściganie przez pokrzywdzonego nie budzi zasadniczych wątpliwości w przypadku przestępstw, które są popełniane na szkodę osób fizycznych. Trudno się spodziewać, żeby ściganiem przestępstwa groźby karalnej był zainteresowany ktoś poza samym pokrzywdzonym. Ta prosta reguła znacznie jednak komplikuje sytuację, gdy w grę wchodzi pokrzywdzenie interesów podmiotów zbiorowych. Typowym przykładem takiego podmiotu jest spółka handlowa.

Chociaż jest tworzona przez wspólników lub partnerów, to po utworzeniu działa w obrocie prawnym jako odrębny, niezależny podmiot. Oczywiście finalnie jej działania mogą przynieść (i z reguły przynoszą) jej twórcom korzyści, np. przez wypłatę dywidendy. Jednak taka spółka w międzyczasie działa samodzielnie i jest od nich niezależna nawet, jeśli wspólnicy lub udziałowcy pełnią w niej określone funkcje. Ta prawna odrębność spółek od ich wspólników lub akcjonariuszy ma znaczenie także na gruncie prawa karnego. Przy czym czyn, który narusza interesy spółki, nie musi z automatu być uznany za naruszający jednocześnie interesy jej wspólnika. To z kolei prowadzi do problemów ze względu na przyjętą przez polskiego ustawodawcę definicję pokrzywdzonego.

Pokrzywdzonym nie zawsze jest ten, o kim myślimy

Choć ustawa z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 17; dalej: k.k.) wielokrotnie posługuje się terminem „pokrzywdzony”, to nie zawiera jego definicji. Trzeba po nią sięgnąć do ustawy z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks postępowania karnego (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 37; dalej: k.p.k.). Zgodnie z przepisami tego aktu prawnego pokrzywdzonym jest osoba fizyczna lub prawna, której dobro prawne zostało bezpośrednio naruszone lub zagrożone przez przestępstwo. Pokrzywdzonym może być także niemająca osobowości prawnej instytucja państwowa lub samorządowa, a także inna jednostka organizacyjna, której odrębne przepisy przyznają zdolność prawną.

Dla ustalenia, kto jest pokrzywdzonym, konieczne jest więc bezpośrednie powiązanie pomiędzy dobrem prawnym tego podmiotu a jego naruszeniem lub zagrożeniem przez przestępstwo. Ta bezpośredniość oznacza, że pomiędzy czynem przestępczym a naruszeniem (lub zagrożeniem naruszeniem) dobra prawnego nie mogą występować ogniwa pośrednie. Komplikuje to sytuację osób, które co prawda odczuwają skutki przestępstwa, lecz nie są w stanie „zmieścić się” w tym ustawowym ograniczeniu. Problem ten dotyczy głównie wspólników spółek handlowych, którzy chcieliby uczestniczyć w postępowaniu karnym jako jego strony, a nie tylko jako świadkowie.

Sądowa praktyka

Do niedawna sądy notorycznie przyjmowały, że ta bezpośredniość w zasadzie wyklucza możliwość uznania wspólnika za pokrzywdzonego przestępstwem, które uderzyło w spółkę handlową. Przykładowo: Sąd Najwyższy w postanowieniu z 21 lipca 2011 r. (sygn. I KZP 7/11) wskazał (odwołując się do wcześniejszego orzecznictwa), że „do kręgu pokrzywdzonych zaliczyć można tylko ten podmiot, którego dobro prawne zostało działaniem przestępnym naruszone wprost, a nie za pośrednictwem godzenia w inne dobro”. Z kolei Sąd Apelacyjny w Katowicach w postanowieniu z 23 października 2013 r. (sygn. II AKz 621/13) stwierdził, że trzeba wykluczyć możliwość rozszerzenia kryterium bezpośredniości tak, by za pokrzywdzonego przestępstwem wymierzonym w interesy spółki jawnej uznać również jej wspólnika. Podobne stanowisko zajął Sąd Apelacyjny w Szczecinie, który w uzasadnieniu postanowienia z 19 kwietnia 2018 r. (sygn. II AKa 47/18) stwierdził, że wspólnik spółki z o.o. nie może wnosić subsydiarnego aktu oskarżenia o przestępstwo z art. 296 par. 3 k.k. popełnione na szkodę spółki, bo nie jest pokrzywdzonym tym przestępstwem. Oczywiście zdarzają się pojedyncze przypadki, gdy sądy dopuszczają uznanie wspólnika spółki za pokrzywdzonego. W tym kierunku poszedł np. Sąd Apelacyjny w Białymstoku, który w postanowieniu z 6 grudnia 2013 r. (sygn. II AKz 329/13) dopuścił możliwość uznania wspólnika spółki osobowej za pokrzywdzonego przestępstwem wymierzonym w interesy tej spółki. Stanowiska takie są jednak mniejszościowe.

Zmodyfikowany krąg

Polski ustawodawca dostrzegł problem związany z osobistym udziałem wspólników spółki w postępowaniu karnym. W ostatniej wielkiej nowelizacji k.k., która weszła w życie 1 października 2023 r., zmodyfikował krąg osób, które mogą wnieść wniosek o ściganie niegospodarności menedżerskiej polegającej na sprowadzeniu bezpośredniego niebezpieczeństwa znacznej szkody majątkowej (art. 296 par. 1a k.k. i art. 296 par. 4a k.k.). Zmiana polega na wskazaniu, że od 1 października 2023 r. wniosek o ściganie tego przestępstwa (jeśli pokrzywdzonym nie jest Skarb Państwa) może złożyć także m.in. wspólnik, udziałowiec lub akcjonariusz. W uzasadnieniu projektu tej ustawy autorzy stwierdzili, że „regulacja taka przyczyni się zarówno do uproszczenia postępowania w przedmiocie sformułowania przez uprawniony podmiot woli ścigania, jak i zapewni ochronę i podmiotowość w tym zakresie wszystkim podmiotom choćby pośrednio narażonym na skutki wyrządzenia pokrzywdzonemu znacznej szkody majątkowej”. [ramka 1]

Ramka 1

Kto jest uprawniony

Wniosek o ściganie z reguły składa pokrzywdzony przestępstwem. Jednak w pewnych sytuacjach, jak wynika z przepisów, wniosek może być złożony także przez inne podmioty. Dotyczy to np. przestępstwa niealimentacji, które jest uregulowane w art. 209 k.k. W tym przypadku poza pokrzywdzonym wniosek o jego ściganie może złożyć bowiem organ pomocy społecznej oraz organ podejmujący działania wobec dłużnika alimentacyjnego. Z kolei ściganie przestępstw wnioskowych uregulowanych w prawie autorskim może nastąpić także na wniosek organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Organizacja taka jednak działa na gruncie prawa autorskiego jako pokrzywdzony. ©℗

Ramka 2

Przestępstwo przestępstwu nierówne

Przestępstwa dzielą się m.in. na ścigane z oskarżenia publicznego i z oskarżenia prywatnego. Różnica polega z grubsza na tym, kto odpowiada za oskarżenie sprawcy. W przypadku przestępstw ściganych z oskarżenia publicznego jest to oskarżyciel publiczny, czyli najczęściej prokurator. Natomiast w drugim przypadku – oskarżyciel prywatny, czyli pokrzywdzony.

Przestępstwa ścigane z oskarżenia publicznego można też podzielić na te, które są ścigane z urzędu, i te, które są ścigane na wniosek. Postępowanie karne o te pierwsze jest – w uproszczeniu – wszczynane przez organy ścigania po tym, jak dowiedzą się o możliwości wystąpienia przestępstwa. W praktyce, żeby uruchomić procedurę karną o takie przestępstwa, wystarczy więc zawiadomienie organu ścigania o uzasadnionym podejrzeniu jego popełnienia. Żeby skutecznie złożyć takie zawiadomienie, nie trzeba więc być pokrzywdzonym: każdy ma do tego prawo (a wręcz społeczny obowiązek). Organy mogą też wszcząć postępowanie karne o przestępstwa ścigane z urzędu już na podstawie własnych informacji.

Sprawa zaczyna się jednak komplikować w przypadku przestępstw wnioskowych. Przestępstwa takie dzielimy na bezwzględnie i względnie wnioskowe. Łączy je to, że do wszczęcia postępowania konieczne jest poza zawiadomieniem organu złożenie wniosku o ściganie takiego przestępstwa. Organ ścigania, nawet jeśli ma własne informacje o możliwości wystąpienia przestępstwa, nie może skutecznie przeprowadzić i zakończyć postępowania karnego, jeśli nie uzyska wniosku o jego ściganie.

Przestępstwa bezwzględnie wnioskowe to takie, które są ścigane niezależnie od tego, kto jest sprawcą. Należą do nich m.in. przestępstwa z art. 160 par. 3 k.k. (przestępstwo nieumyślnego narażenia człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu) czy narażenia na niebezpieczeństwo zakażenia wirusem HIV (art. 161 k.k.). Każde takie przestępstwo jest ścigane na wniosek i nie ma najmniejszego znaczenia, co łączy ich sprawcę z pokrzywdzonym.

Z kolei przestępstwa względnie wnioskowe są ścigane na wniosek, tylko jeśli ich sprawca popełni je na szkodę określonej osoby. Typowym przykładem takiego przestępstwa jest kradzież na szkodę osoby najbliższej. Podstawowe rodzaje przestępstw względnie wnioskowych są więc zawsze ścigane z urzędu, a konieczność złożenia wniosku o ściganie pojawia się dopiero, jeśli sprawcę i pokrzywdzonego łączą szczególne więzi. ©℗

Jak widać, twórcy ww. nowelizacji ewidentnie dostrzegli braki w zakresie uprawnień wspólników spółek w obszarze prawa karnego i postanowili spróbować temu zaradzić. Szkopuł jednak w tym, że problem ten potraktowano wyrywkowo i fragmentarycznie. Nowelizacja k.k. nie odpowiada bowiem na pytanie, dlaczego postanowiono pójść na rękę wspólnikom spółek tylko w przypadku przestępstwa niegospodarności menedżerskiej. Kodeks karny ma przecież znacznie więcej przepisów, które tworzą przestępstwa wnioskowe, a które można popełnić na szkodę podmiotów zbiorowych. Jeśli chodzi o przestępczość gospodarczą, to takimi typami są np. niezaspokojenie roszczeń wierzyciela (art. 300 k.k.) czy prowadzenie nierzetelnej dokumentacji działalności gospodarczej (art. 303 k.k.). W obu tych przypadkach wniosek o ściganie może być złożony wyłącznie przez pokrzywdzonego (jeśli nie jest nim Skarb Państwa – wówczas przestępstwa są ścigane z urzędu). Dysfunkcje, które ustawodawca wykrył przy stosowaniu art. 296 par. 1a k.k., mogą występować również w przypadku tych przestępstw, a złożenie wniosku o ściganie przez wspólnika pokrzywdzonej spółki może być szybsze, a dodatkowo zapewnić mu bardziej efektywny udział w postępowaniu karnym. ©℗

Rozszerzenie kręgu uprawnionych do złożenia wniosku o ściganie mogłoby mieć też znaczenie w nowym kształcie art. 305 k.k., który reguluje wszelkiego rodzaju przestępstwa przetargowe. Od 1 października 2023 r. bowiem przepis ten został drastycznie rozszerzony, tak że są penalizowane zakłócenia wszystkich rodzajów przetargowego i aukcyjnego uzyskania zamówienia (w tym zamówienia w drodze przetargu prywatnego). Porozumienia lub zmowy, które powodują naruszenie prawidłowości procesu przetargowego, mogą wystąpić także w prywatnych podmiotach, a zaangażowani w przestępczy proceder mogą być np. członkowie zarządu. Ustawodawca, który tak chętnie rozszerza krąg podmiotów, które mogą złożyć wniosek o ściganie niegospodarności menedżerskiej, w ogóle nie zauważył więc, że argumenty, którymi się posłużył, traktowane konsekwentnie, powinny poskutkować zmianą również kolejnych przepisów.

Wybiórcze zmiany

Trudno więc zrozumieć, dlaczego nowelizując k.k., autorzy zmian zatrzymali się tylko na art. 296 k.k. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że ostatnia nowelizacja jest w tym zakresie wybiórcza i niekonsekwentna. Pomijając jej wady (np. brak jakiegokolwiek progu udziałów lub liczby akcji, od których wspólnik lub akcjonariusz mogliby podejmować określone działania – w efekcie wnioski o ściganie przestępstwa z art. 296 par. 1a k.k. może zgłaszać jakikolwiek akcjonariusz), nie rozwiązuje ona problemów w tym zakresie. Wspólnicy, udziałowcy lub akcjonariusze, mimo złożenia wniosku o ściganie, dalej bowiem nie są pokrzywdzonymi. Nie mogą więc podejmować czynności, do których ma prawo pokrzywdzony. Nie mogą więc np. wnosić subsydiarnego aktu oskarżenia w trybie przewidzianym k.p.k. czy domagać się naprawienia wyrządzonej im szkody w trybie art. 49a k.p.k. (który przewiduje prawo do rozstrzygnięcia roszczeń odszkodowawczych w postępowaniu karnym). Ich interesy i stanowisko nie będą także brane pod uwagę przy rozważaniu kwestii umorzenia absorpcyjnego czy konsensualnych trybów zakończenia postępowania karnego. Podmiotowość, którą miała zapewnić im ostatnia nowelizacja k.k., jest więc w praktyce ograniczona do złożenia wniosku o ściganie przestępstwa, bez dalszych uprawnień, które umożliwiłyby im aktywne uczestnictwo w procesie karnym.

Ustawodawca, dokonując wyłomu w zasadzie ścigania przestępstwa na wniosek pokrzywdzonego, zrobił to więc bez głębszej refleksji nad tym, jak naprawdę usprawnić proces karny dotyczący przestępczości gospodarczej. ©℗