Zwołanie walnego zgromadzenia akcjonariuszy wbrew woli zarządu jest możliwe. Władze spółki potrafią jednak wykorzystać choćby brak zgody przy wyborze przewodniczącego jako pretekst do zamknięcia obrad.

W piątek odbyło się walne zgromadzenie akcjonariuszy (WZA) spółki Hawe, pośrednio kontrolującej m.in. ponad 4 tys. km światłowodów o łącznej wartości co najmniej 1,5 mld zł. Biorący w nim udział reprezentowali 8 proc. akcji. Było to pierwsze WZA od listopada 2015 r. Wcześniej zarząd spółki, pomimo licznych próśb ze strony akcjonariuszy mniejszościowych, odmawiał zwołania walnego, tłumacząc się złą kondycją finansową.

Wreszcie po ponad pięciu latach sądowej batalii – w marcu 2023 r. – Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy wydał postanowienie, w którym upoważnił grupę akcjonariuszy do zwołania WZA, we wrześniu to orzeczenie potwierdził SO.

Nie wiadomo, kto ma akcje

Uzyskanie sądowej zgody na zwołanie walnego to był zaledwie wierzchołek góry lodowej problemów, z którymi musieli się zmierzyć organizatorzy WZA. Okazuje się bowiem, że od 2015 r. były już zarząd spółki dopuścił się wielu zaniedbań. Zaprzestano opracowywania raportów rocznych, nie informowano akcjonariuszy o działaniach władz spółki, zrezygnowano także z prowadzenia dokumentacji na temat posiadaczy akcji.

– Akcje spółki zostały przymusowo wyrejestrowane z depozytu papierów wartościowych KDPW w 2018 r., a były już zarząd nigdy nie zawarł umowy o prowadzenie rejestru akcjonariuszy – mówi radca prawny Jakub Ciborowski, wyznaczony przez sąd jako przewodniczący WZA.

Dodatkowo dawny zarząd Hawe nie wywiązał się z obowiązku wydawania fizycznych dokumentów akcji. Jakub Ciborowski tłumaczy, że metoda weryfikacji akcjonariuszy uprawnionych do udziału w WZA przebiegała na podstawie zaświadczeń o stanie akcji na dzień zniesienia dematerializacji oraz oświadczenia o stanie posiadania akcji na dzień zgromadzenia.

Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy w uzasadnieniu do postanowienia podkreślił, że brak wpisu akcjonariusza do rejestru nie wyklucza go z bycia akcjonariuszem dysponującym odpowiednią częścią kapitału. Według Mikołaja Hewelta, adwokata, doradcy podatkowego i restrukturyzacyjnego oraz partnera w kancelarii Hewelt Wojnowski i Wspólnicy, przywołane wyżej stwierdzenie sądu to ratunek dla posiadaczy akcji spółek, w których nie prowadzono rejestru akcjonariuszy. Sąd zwrócił także uwagę, że nowe zasady dotyczące rejestru akcjonariuszy nie mają zastosowania, dopóki nie zostaną formalnie wprowadzone przez spółkę – w przypadku Hawe tak się nie stało.

Brak zgody może być wykorzystany

Mikołaj Hewelt uważa, że ten przypadek Hawe rzuca nowe światło na ważną kwestię związaną z rejestrem akcjonariuszy. Według niego sądy słusznie uznają, że brak wpisu do rejestru nie zawsze pozbawia akcjonariusza praw korporacyjnych. Natomiast postanowienie SO w Warszawie pokazuje, że nawet niezarejestrowani akcjonariusze mają prawo domagać się sądowego upoważnienia do zwołania nadzwyczajnego walnego zgromadzenia, a później do brania w nim udziału. Warunkiem jest, by mieli oni co najmniej 5 proc. udziałów.

Z praktyki naszego rozmówcy wynika jednak, że zarządy często utrudniają mniejszościowym akcjonariuszom zwołanie WZA. Nawet jeżeli w końcu dojdzie do jego zwołania, to zarządy potrafią skutecznie blokować podejmowanie uchwał. Udaje im się to przez m.in. niedopuszczanie poszczególnych akcjonariuszy do zgromadzenia czy przedwczesne zamykanie obrad z uwagi na brak konsensusu co do wyboru przewodniczącego.

– Z tego powodu bardzo ważne jest, żeby we wniosku o upoważnienie do zwołania zgromadzenia był zaproponowany przewodniczący, który zapewni prawidłowy przebieg obrad, tzn. adwokat lub radca prawny. Sądy podkreślają w uzasadnieniach postanowień, że powołanie przedstawicieli tych profesji na przewodniczącego gwarantuje rzetelne przeprowadzenie WZA – dodaje Michał Hewelt.

Mechanizm awaryjny

Niedopatrzenia w prowadzeniu rejestrów akcjonariuszy mogą być kłopotliwe także dla tych zarządów, które regularnie zwołują WZA. Od czasu wprowadzenia w 2019 r. do kodeksu spółek handlowych zasady powszechnej dematerializacji akcji, o możliwości głosowania na WZA rozstrzyga treść rejestru akcjonariuszy. Oznacza to, że podstawą do ustalenia uprawnionych akcjonariuszy są wyłącznie dane przechowywane w rejestrze, prowadzonym zazwyczaj przez podmiot zewnętrzny wobec spółki.

– W nowelizacji k.s.h. z 2019 r. zawarto jednak mechanizm awaryjny na wypadek nieprzeprowadzenia dematerializacji. Stare dokumenty akcji zachowują bowiem moc dowodową przez pięć lat od dnia wejścia w życie nowelizacji i to na ich podstawie akcjonariusze mogą wykazywać wobec spółki, że mają prawa udziałowe – mówi Aleksandra Zbrzeżna, adwokat z zespołu prawa spółek i ładu korporacyjnego w kancelarii WKB Lawyers.

Problem pojawia się wówczas, gdy spółka nie wystawiła dokumentów akcji i nie przeprowadziła dematerializacji. Prawo handlowe nie przewiduje takiej sytuacji. Zdaniem Aleksandry Zbrzeżnej nie można jednak interpretować przepisów w sposób prowadzący do paraliżu organów spółki. W takiej sytuacji należy dopuścić wykazywanie praw z akcji wszelkimi możliwymi dowodami i jeśli nie budzą one wątpliwości, powinny być akceptowane. Taka sytuacja powinna być jednak przejściowa, a spółka powinna zadbać o zawarcie umowy z domem maklerskim i wpisanie akcji do właściwego rejestru.

W rozmowie z DGP nowy prezes Hawe Grzegorz Kuriata zapowiedział uporządkowanie spraw związanych z kwestią własności akcji w spółce. Ma do tego doprowadzić wystąpienie do KDPW z prośbą o udostępnienie nowemu zarządowi księgi akcjonariuszy zarejestrowanych do 2018 r., a następnie ustalenie tego, czy nie doszło do odsprzedaży udziałów innym osobom.

– W naszej praktyce spotkaliśmy się z przypadkiem, w którym spółce wygasła umowa o prowadzenie rejestru akcjonariuszy, a przed jej wygaśnięciem nie odbyło się WZA w celu wyboru nowego domu maklerskiego. Konieczne było wykazanie prawa głosu na WZA wyciągiem ze starego rejestru akcjonariuszy na ostatni dzień jego prowadzenia – mówi Igor Socha, adwokat z zespołu prawa spółek i ładu korporacyjnego w kancelarii WKB Lawyers. Nasz rozmówca dodaje jednak, że sprawa, o której opowiada, była niekontrowersyjna dla samych akcjonariuszy i spółki. W razie sporu co do własności akcji pozostaje zaś żmudna droga sądowa.

Na WZA spółki Hawe m.in. wybrano członków rady nadzorczej, którzy następnie powołali nowego prezesa. Zaskarżenie do sądu uchwał podjętych przez WZA zapowiedział Jacek Tkaczyk, pełnomocnik Ryszarda Zajączkowskiego, udziałowca spółki, a w przeszłości menedżera Hawe i współpracownika byłego prezesa. ©℗

ikona lupy />
Co mówi kodeks spółek handlowych / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe