W najbliższym czasie ruszą wypłaty z Funduszu Ochrony Rolnictwa. Rząd przedstawia go jako pomoc dla polskiej wsi, producenci żywności mówią zaś o premiowaniu lekkomyślności.

W piątek, 15 września, minął ustawowy termin wydania przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi rozporządzenia określającego wysokość stawki rekompensaty wypłacanej rolnikowi, który nie uzyskał pieniędzy od niewypłacalnego kontrahenta. Do zamknięcia tego wydania rozporządzenie nie zostało opublikowane. W projekcie zamieszczonym na stronach Rządowego Centrum Legislacji zaplanowano rekompensatę na poziomie 100 proc. – oznacza to, że każdy, w przypadku kogo Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR) wyda pozytywną decyzję, otrzyma pełną zapłatę za towar z Funduszu Ochrony Rolnictwa (FOR). Czas na ocenę wniosków KOWR ma do 30 września, pierwsze wypłaty z funduszu powinny ruszyć z początkiem października.

Nowy podatek

Pomysł wprowadzenia rekompensat od samego początku budził kontrowersje i niemal jednogłośny sprzeciw zarówno rolników, jak i producentów. Wiosną, kiedy trwały prace nad uchwaleniem ustawy o FOR (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1130), podnoszono m.in. proinflacyjny charakter nowej obowiązkowej składki oraz zarzucano rządowi jej wprowadzenie w trakcie roku obrachunkowego. Główne zastrzeżenie budzi to, że źródłem rekompensat nie jest ubezpieczyciel, lecz składki pochodzące od wszystkich skupujących i prowadzących przetwórstwo towarów rolnych. Od każdego zakupionego przez nich produktu jest pobierana składka na fundusz w wysokości 0,125 proc. wartości netto. Mimo licznych protestów rząd nie zdecydował się na wprowadzenie jakichkolwiek podziałów w strukturze funduszu ani na zastosowanie różnych stawek dla poszczególnych przetwórców.

– Już na etapie procedowania ustawy o FOR apelowaliśmy o jego podział na poszczególne branże. Tak się jednak nie stało. To budzi nasze zrozumiałe rozgoryczenie, bo dlaczego mleczarze mają składać się na sadowników i na odwrót? – pyta Andrzej Kuczyński z Federacji Gospodarki Żywnościowej (FGŻ).

Grzegorz Brodziak, wiceprezes Polskiej Federacji Rolnej (PFR), wpłaty na fundusz nazywa wprost nowym parapodatkiem, którego koszt zostanie przerzucony przez punkty skupu na producentów, a w konsekwencji także na zwykłego konsumenta. Podobne stanowisko na etapie procedowania ustawy prezentował Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich. Wówczas ostrzegał przed zagrożeniem brakiem rentowności dla prowadzenia spółdzielni mleczarskich związanym z wejściem w życie nowej opłaty.

Gwarancja zapłaty dla ryzykanta

Zarówno producenci, przetwórcy, jak i sami rolnicy są zgodni, że rynek towarów rolnych opiera się na rozsądnym dobieraniu partnerów biznesowych i budowaniu zaufania. Według nich ustawowa gwarancja zapłaty w przypadku upadłości podmiotu prowadzącego skup to zachęta do lekkomyślności i sprzedawania swoich towarów tym, którzy oferują najwyższe, często zupełnie nierynkowe stawki.

– Mechanizm funduszu może zachęcać do patologii, np. w formie zakładania podmiotów, które z założenia nie zapłacą rolnikom, a spowodowane przez nie straty pokryje FOR. W takiej formule w pewnym sensie zwalnia on z odpowiedzialności za zarządzanie własną firmą – ostrzega Grzegorz Brodziak.

Ustawowa gwarancja zapłaty to zachęta do lekkomyślności i sprzedawania towarów po zawyżonych cenach

Ten scenariusz wydaje się o tyle bardziej realistyczny, że przy obecnych standardach prawnych praktycznie każdy może założyć skup towarów rolnych. Według Grzegorza Brodziaka właściwym rozwiązaniem byłaby zmiana przepisów o działalności gospodarczej polegającej na skupie płodów rolnych. Wiceprezes PFR wskazuje na konieczność posiadania przez podmioty skupowe odpowiedniego kapitału zakładowego i jednocześnie – obowiązkowego ubezpieczenia pozwalającego zabezpieczać kontrakty zawierane z rolnikami. Wówczas to z niego, a nie z ogólnokrajowego funduszu pochodziłyby środki na uregulowanie rachunków z poszkodowanymi rolnikami.

– Dziś nie ma żadnej kontroli nad prowadzeniem skupów żywności. Każdy może je otworzyć, zaoferować ceny wyższe od rynkowych, po czym ogłosić upadłość. W tej sytuacji na rekompensaty dla rolników, którzy wybrali niezaufanego kontrahenta, będziemy składać się wszyscy – dodaje Andrzej Kuczyński.

Zdaniem przedstawiciela FGŻ uczciwi skupujący będą ponosić koszt działalności tych, którzy oferowali zakup towarów rolnych po zawyżonych cenach i następnie na skutek swoich nieodpowiedzialnych działań stali się niewypłacalni.

– To psuje rynek. Zamiast pomagać, szkodzi polskiej wsi, rolnikom i producentom –dodaje Andrzej Kuczyński.

Wyjątkowo w tym roku do składek zbieranych od odbiorców towarów rolnych i przetwórców dołoży się także państwo. Kwota jednorazowej dotacji ma wynieść 100 mln zł.

– Warto przypomnieć, że z analiz przygotowanych przez Ministerstwo Finansów wynikało, że państwowa dotacja na fundusz może zostać uznana za pomoc publiczną, co jest oczywiście niezgodne z prawem UE – komentuje Dorota Grabarczyk, analityk rynku mleka z Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.©℗

ikona lupy />
Ruszają wypłaty z Funduszu Ochrony Rolnictwa / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe