Parlament Europejski przyjął rozporządzenie w sprawie ochrony oznaczeń geograficznych w odniesieniu do produktów rzemieślniczych i przemysłowych.

Chodzi o oznaczenia słowne odnoszące się do nazwy danego obszaru, dotyczące wyrobów silnie związanych ze swoim pochodzeniem geograficznym. Podobne regulacje obowiązują już w stosunku do produktów rolno-spożywczych. Z unijnej ochrony korzystają dzięki temu np. andruty kaliskie, obwarzanek krakowski czy czosnek galicyjski.

W 2015 r. europarlament po raz pierwszy zaproponował, by podobnymi przepisami objąć również produkty nierolne, których oznaczenia geograficzne są już chronione w niektórych państwach członkowskich. Kolejnym impulsem do takich działań było przystąpienie Unii w 2019 r. do Aktu genewskiego Porozumienia lizbońskiego w sprawie nazw pochodzenia i oznaczeń geograficznych.

Nowy system obejmie produkty rzemieślnicze i przemysłowe, takie jak: kamienie naturalne, wyroby drewniane, biżuteria, materiały włókiennicze, koronki, sztućce, szkło, porcelana oraz skóry i skórki. Aby nazwa kwalifikowała się do ochrony jako oznaczenie geograficzne, produkt musi spełnić łącznie trzy wymogi. Po pierwsze, powinien być zakorzeniony w określonym miejscu, regionie lub kraju albo z niego pochodzić. Po drugie, jego jakość, renoma lub inna cecha charakterystyczna musi być wynikiem jego pochodzenia geograficznego. Po trzecie, co najmniej jeden etap produkcji powinien się odbywać na tym obszarze geograficznym. Jako przykłady nazw, które mogłyby korzystać z takiej ochrony, wymieniane są: sztućce Solingen, marmur Macael, ceramika z Bolesławca i szkło Murano.

Rozporządzenie ma zapewnić producentom przewagę nad podróbkami, w tym sprzedawanymi w internecie, a konsumentom dać gwarancję wysokiej jakości kupowanych wyrobów. Projektodawcy liczą też na to, że regulacje korzystnie wpłyną na zatrudnienie, rozwój i turystykę na obszarach wiejskich i mniej rozwiniętych.

Uzyskanie ochrony oznaczeń geograficznych w przypadku produktów nierolnych w Polsce jest już możliwe na poziomie krajowym, ale nie cieszy się wielkim zainteresowaniem. Według danych Urzędu Patentowego RP na koniec 2022 r. istniało tylko jedno prawo z rejestracji na oznaczenie geograficzne na produkt przemysłowy. Taką ochronę uzyskała w ubiegłym roku koronka koniakowska wytwarzana w Koniakowie na Śląsku Cieszyńskim.

– Faktycznie jako pierwsza w Polsce przetarłam szlak. UPRP wytypował mnie do projektu Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (WIPO), w którego ramach pracujemy nad strategią rozwoju Centrum Koronki Koniakowskiej. Będziemy się starać o uzyskanie oznaczenia europejskiego – mówi DGP Lucyna Ligocka-Kohut, prezes Fundacji Koronki Koniakowskie.

Dodaje, że oznaczenie geograficzne gwarantuje przypisanie danej tradycji do określonego miejsca. Ma to ogromne znaczenie dla ochrony niematerialnego dziedzictwa. Niewątpliwie przynosi też korzyści marketingowe – nawet same urzędy, które przyznają oznaczenia geograficzne, rozpowszechniają informacje o danym miejscu oraz jego tradycjach w kraju i w Europie.

Zgodnie z rozporządzeniem o rejestrację oznaczenia geograficznego będzie mogła wystąpić grupa producentów, pojedynczy producent lub podmiot realizujący zadania publiczne na poziomie lokalnym bądź regionalnym. Rejestracja ma przebiegać dwuetapowo: najpierw organ krajowy, wyznaczony przez państwo członkowskie, oceni wniosek i przeprowadzi krajową procedurę sprzeciwu. Następnie ten sam organ złoży wniosek do Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO), który przeprowadzi procedury na poziomie unijnym. Po uzyskaniu wpisu do rejestru wytwórcy produktów objętych oznaczeniem geograficznym będą mogli posługiwać się unijnym symbolem. Dodatkowo na etykietach mogą umieścić skrót „ChOG”, który sygnalizuje: „chronione oznaczenie geograficzne”.

Nowe przepisy formalnie musi zatwierdzić jeszcze Rada UE. Zaczną być stosowane po dwóch latach od ich publikacji.©℗