Czy członek organów spółki może wykonywać w niej swoje zadania po wygaśnięciu jego mandatu? Z takim pytaniem zwrócił się do nas czytelnik, który przeoczył upływ terminu. Jakie są konsekwencje podejmowanych przez niego czynności w ramach pełnionej funkcji? Czy są z mocy prawa nieważne?

Niezwykle istotnym, choć w praktyce często pomijanym zagadnieniem związanym z prowadzeniem działalności gospodarczej w formie spółek jest przedłużanie kończących się kadencji organów trwających dłużej niż rok, z czym z kolei związane jest posiadanie przez członka zarządu mandatu do sprawowania w sposób ważny powierzonej mu funkcji. Dotyczy to w szczególności kilkuosobowych lub rodzinnych spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, w których jednak – z punktu widzenia przepisów ‒ należy zadbać o powyższą kwestię tak samo skrupulatnie, jak w przypadku dużych podmiotów. W przeciwnym razie można narazić się na poważne, a zupełnie niepotrzebne i dotkliwe skutki prawne, z bezwzględną nieważnością wadliwej czynności włącznie.

Zacznijmy od rozróżnienia pojęć mandatu (ważne umocowanie do pełnienia funkcji członka zarządu) od kadencji (okres sprawowania funkcji). Przeważnie mandat członka zarządu wygasa w chwili innej niż z momentem upływu jego kadencji. Do niedawna chwila ta mogła być trudna do ustalenia, tym bardziej że wśród prawników od lat trwał spór, co do tak fundamentalnej kwestii, jaką jest prawidłowe określenie momentu wygaśnięcia mandatu. Obowiązywała bowiem zasada, że mandat członka zarządu wygasa z dniem odbycia zgromadzenia wspólników (akcjonariuszy) zatwierdzającego sprawozdanie finansowe za ostatni pełny rok obrotowy pełnienia funkcji członka zarządu. Obowiązująca od 13 października 2022 r. nowelizacja kodeksu spółek handlowych (dalej: k.s.h.), rozstrzygnęła istniejące w tym przedmiocie wątpliwości, wprowadzając zasadę, że kadencję oblicza się w pełnych latach obrotowych. Jak wskazuje art. 202 par. 2 k.s.h., za ostatni pełny rok obrotowy sprawowania funkcji członka zarządu obecnie uznaje się ostatni rok, który w całości mieści się w czasie trwania kadencji, na którą członek zarządu został powołany.

Przykład

Decyduje dzień zgromadzenia

W spółce, w której rok obrotowy pokrywa się z rokiem kalendarzowym, członek zarządu 1 marca 2020 r. został powołany na trzyletnią kadencję. Jego mandat do pełnienia funkcji wygaśnie zatem z dniem zgromadzenia zatwierdzającego sprawozdanie za rok obrotowy 2023 – powinno ono odbyć się do 30 czerwca 2024 r.

Wspomniane przepisy stosuje się do wszystkich członków zarządu, których mandat obowiązywał w dniu wejścia w życie nowelizacji k.s.h., czyli 13 października 2022 r. Warto także pamiętać, że umowa (statut) spółki może inaczej uregulować powyższą kwestię. Najbardziej podstawowe umowy spółek nie zawierają jednak wyraźnych zapisów co do kadencyjności i momentu wygaśnięcia mandatu członków zarządu. Członkowie zarządu takich spółek nie funkcjonują jednak w próżni. Wówczas bowiem zastosowanie mają omówione powyżej zasady wynikające z kodeksu spółek handlowych.

Dwa poglądy

Kiedy już prawidłowo ustalimy datę wygaśnięcia mandatu, możemy przejść do sedna omawianego zagadnienia – co jeżeli w imieniu spółki nadal będą działali członkowie zarządu nieświadomi tego, że w myśl art. 202 par. 2 k.s.h. ich mandaty wygasły, a jednocześnie zakończona kadencja nie została im odnowiona przez uprawniony organ spółki?

Wedle pierwszego z poglądów, który wynika wprost z obowiązujących przepisów, od takiego momentu spółka pozostaje bez zarządu zdolnego do podejmowania skutecznych i wiążących prawnie decyzji. Dzieje się tak, mimo że organ uprawniony do powołania członków zarządu oraz sami członkowie zarządu tkwią w mylnym wyobrażeniu, że ich mandat w dalszym ciągu obowiązuje. Przepisy nie przewidują bowiem w takich sytuacjach automatycznego przedłużenia kadencji dotychczasowego składu zarządu, pozostawiając taką decyzję w gestii właściwego organu. Ustawodawca wychodzi z założenia, że powierzenie funkcji nawet tym samym członkom zarządu na kolejną kadencję powinno być każdorazowo poprzedzone końcową weryfikacją wygasłego mandatu i decyzją co do zasadności udzielenia ponownej nominacji do zarządu. Konsekwencje przyjęcia omawianego poglądu są bardzo poważne – za obarczone nieważnością względną należy uznać wszystkie czynności (np. umowy) podejmowane przez członków zarządu, których mandaty wygasły. Nie są oni już bowiem uprawnieni do działania w imieniu spółki, nawet pomimo że cały czas pozostają ujawnieni w Krajowym Rejestrze Sądowym jako członkowie zarządu umocowani do reprezentacji spółki (wpis/wykreślenie członka zarządu w tym rejestrze ma charakter wtórny do istniejącego stanu prawnego). Taka wadliwie dokonana czynność może jednak zostać „naprawiona” odpowiednią decyzją właściwie już umocowanych organów spółki. W przeciwnym razie czynność będzie nieważna, członek zarządu, który dokonał czynności mimo braku ważnego mandatu, będzie zaś zobowiązany w szczególności do naprawienia wynikłej stąd szkody. Odpowiedzialność w takim przypadku spoczywa zatem na członku zarządu, a nie samej spółce.

Zdecyduje pewność obrotu?

Istnieje jednak pogląd odmienny, od czasu do czasu pojawiający się w orzecznictwie (np. wyrok Sądu Najwyższego z 4 marca 2015 r., sygn. akt IV CSK 340/14 oraz wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 22 marca 2013 r., sygn. akt I FSK 862/12), w którym nacisk kładzie się na pewność obrotu gospodarczego. Zwolennicy tego punktu widzenia zakładają, że brak wyraźnej uchwały odnawiającej mandat dotychczasowych członków zarządu na kolejną kadencję nie przesądza automatycznie, że tacy członkowie zarządu nie są należycie umocowani do reprezentowania spółki. Pogląd ten opiera się na założeniu, że skoro dotychczasowy skład zarządu faktycznie nadal funkcjonuje i podejmuje bieżące decyzje w imieniu spółki, to dzieje się to za dorozumianą aprobatą organu władnego do jego powołania i odwołania. To z kolei wystarczy, by przyjąć, że kadencja w stosunku do tych osób została odnowiona. Jest to z pewnością próba odpowiedzi na nierzadkie przypadki przeoczenia momentu wygaśnięcia mandatu członków zarządu, zmierzająca do zniechęcenia do podważania tak zawartych umów. Niezależnie od wszystkiego pogląd ten nie rozwiązuje jednak problemu w sposób systemowy, a co najwyżej doraźny i ograniczony do jednostkowych sytuacji. Wymaga bowiem rozstrzygnięcia, czy w konkretnych okolicznościach faktycznych zaistniały przesłanki umożliwiające przyjęcie, że dany skład zarządu rzeczywiście uzyskał milczące przedłużenie kadencji. W praktyce wymaga to zatem ingerencji sądu, czego kontrahenci zapewne woleliby uniknąć.

Co zatem zrobić, by uniknąć potencjalnej nieważności czynności podejmowanych w imieniu spółki oraz wszystkich związanych z tym negatywnych konsekwencji? Jeżeli celem jest powołanie członków zarządu na dłuższy okres, to przede wszystkim zaleca się przegląd i skrupulatne weryfikowanie terminów wygaśnięcia mandatów urzędujących członków zarządu. Dodatkowo w przypadku spółek z o.o. dobrym rozwiązaniem może być wprowadzenie odpowiednich zapisów w umowie spółki, z których będzie wynikać, że członkowie zarządu powoływani są na czas nieokreślony, z jednoczesnym wyraźnym wyłączeniem zastosowania przepisów k.s.h. dotyczących wygaśnięcia mandatu w sposób inny niż wskutek śmierci, rezygnacji albo odwołania ze składu zarządu. ©℗