Komisja Europejska złagodziła projekt mający na celu ograniczenie ilości odpadów. Zdaniem przedsiębiorców plany są jednak wciąż zbyt ambitne i w praktyce nie uda się ich zrealizować.

Biznes ma wiele obaw związanych z propozycjami Komisji Europejskiej, która chce zaostrzyć zasady dotyczące opakowań. Projekt nowego rozporządzenia (ma ono zastąpić dotychczasową dyrektywę opakowaniową) zakłada m.in., że od 2030 r. wszystkie opakowania będą musiały nadawać się do recyklingu. Przewiduje też obowiązek minimalnej zawartości recyklatu (materiału z recyklingu) w opakowaniach oraz wprowadzenie systemów kaucyjnych na opakowania po napojach z tworzyw sztucznych i puszek metalowych. Wprowadza również tzw. kwoty dla ponownego użytkowania. W 100 proc. ponownie użytkowane będą musiały być opakowania transportowe wykorzystywane w obiegu krajowym. Inne opakowania transportowe, czyli palety, powinny być ponownie użytkowane w co najmniej 30 proc. w 2030 r. i 90 proc. w 2040 r. Ustalono także kwoty dla opakowań do zimnych i gorących napojów (20 proc. w 2030 r. i 80 proc. w 2040 r.) oraz do żywności na wynos (docelowo 40 proc. w 2040 r.). Kraje członkowskie mają też zmniejszyć ogólną ilość opakowań o 5 proc. do 2030 r., 10 proc. do 2035 r. i 15 proc. do 2040 r. (w porównaniu z bazowym 2018 r.).

Co na to biznes?

Wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności Andrzej Gantner przyznaje, że propozycja Komisji zawiera kilka pozytywnych aspektów, w szczególności dążenie do ujednolicenia sytuacji w całej UE. Dzięki temu, że mamy mieć rozporządzenie, a nie dyrektywę, łatwiejsze będzie uzyskanie zharmonizowanego podejścia we wszystkich państwach członkowskich. W tym do sortowania, minimalnych wymogów dotyczących systemów zwrotu kaucji (DRS) oraz ekomodulacji czy opłat za przedłużone systemy odpowiedzialności producenta (EPR).
Jak jednak przekonuje, projekt wymaga znacznych usprawnień.
- Przy braku narzędzi wspierających sektory żywności, napojów i opakowań odpowiednimi rozwiązaniami w zakresie infrastruktury i możliwości szybszego niż dotychczas wdrażania procesów redukcji, ponownego użycia i recyklingu, wyznaczone cele i ramy czasowe, w szczególności dotyczące ponownego użycia i ponownego napełniania, są praktycznie niemożliwe do zrealizowania - uważa Andrzej Gantner.
Dodaje, że w Polsce może być to szczególnie trudne, gdyż nawet tak relatywnie proste narzędzie jak system kaucyjny na opakowania po napojach napotyka na poważne trudności w uchwaleniu. Powód, jak wyjaśnia, to m.in. negatywne stanowisko przedstawicieli gmin i traktowanie systemu kaucyjnego jako źródła zarobków, a nie systemu mającego realizować cele środowiskowe.
Co więcej, w ocenie Gantnera projekt daje Komisji Europejskiej zbyt szerokie uprawnienia do rozszerzania zakazów na pewne rodzaje opakowań, co nie zapewnia przedsiębiorstwom przewidywalności kierunków inwestycji w zakresie stosowanych opakowań w nadchodzących latach.

Brakuje naukowych podstaw

Obaw nie kryje też branża kosmetyczna. W opinii Blanki Chmurzyńskiej-Brown, dyrektorki generalnej Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego, rozporządzenie będzie dla firm w Polsce ogromnym wyzwaniem, dużo większym niż dla firm we Francji czy w Niemczech.
- W Polsce wciąż nie został bowiem wdrożony pakiet tzw. dyrektyw ROP z 2018 r., który ustanowił system finansowej i organizacyjnej odpowiedzialności za opakowania. W efekcie - nie osiągamy zakładanych przez UE poziomów recyklingu. Dla nas, w Polsce, wyzwanie będzie więc podwójne - zaznacza.
- Oczywiście branża kosmetyczna popiera zmiany proponowane w rozporządzeniu. Nasze opakowania powinny być i będą łatwiej biodegradowalne. Winny też być projektowane w kierunku minimalizacji i recyklingu - deklaruje Chmurzyńska-Brown.
Jak dodaje, KE na szczęście rozmawia z uczestnikami rynku.
- Wcześniejszy projekt, który widzieliśmy nieoficjalnie w październiku br., zawierał wiele niemożliwych do realizacji założeń. Ten, który dostaliśmy w listopadzie, jest znacznie bardziej wyważony. Choć nadal widzimy, że łatwo nie będzie. Na rynku brakuje np. recyklatów wysokiej jakości z materiałów innych niż rPET, które są pierwszym wyborem dla takich branż jak kosmetyczna - wskazuje.
Sceptycyzm wybrzmiewa również z komentarza Roberta Szymana, dyrektora generalnego Polskiego Związku Przetwórców Tworzyw Sztucznych.
- KE tylko w ograniczonym stopniu przyjęła uwagi przemysłu. Często niestety brakuje podstaw naukowych do wprowadzenia określonych przepisów - ocenia.
Argumentuje, że podobnie jak w dyrektywie dotyczącej ograniczenia stosowania niektórych jednorazowych produktów z tworzyw sztucznych (SUP), w projekcie rozporządzenia brakuje uregulowań dla opakowań alternatywnych. Tymczasem analizy wskazują, że w przeważającej części przypadków właśnie one pozostawiają większy ślad środowiskowy.
- Dotyczy to także poziomów ponownego użycia. Ze względu na konieczność innych rozwiązań logistycznych, kwestie bezpieczeństwa i zdrowia konsumentów ślad środowiskowy może być wyższy niż opakowań jednorazowych - przekonuje Robert Szymana.
Z kolei reprezentujący branżę opakowań aluminiowych Jacek Wodzisławski, szef Fundacji RECAL, zwraca uwagę na proponowaną obligatoryjną kaucję na metalowe puszki napojowe. Przypomina, że w Polsce aluminiowe puszki po napojach osiągają ponad 80-proc. poziom recyklingu, a projekt KE umożliwia wyłączenie z systemu kaucji opakowań, których recykling jest na poziomie 90 proc.
- Pozytywnie oceniamy zaproponowane kategorie i parametry oceny przydatności opakowań do recyklingu, dające solidny fundament do ekomodulacji stawek opłat - zauważa, zaznaczając jednak, że zdziwienie branży opakowań aluminiowych budzi proponowane wprowadzenie celu stosowania opakowań zwrotnych w segmencie napojów na poziomie 10 proc. w 2030 r. oraz 25 proc. w 2040 r.
- Opakowania charakteryzujące się wysokim współczynnikiem cyrkularności powinny być wyłączone z tych celów - postuluje Jacek Wodzisławski.

Była zbyt duża dowolność

Eksperci Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste zwracają uwagę, że projekt rozporządzenia jest bezprecedensowy. Dotychczasowe rozwiązania nie ograniczyły ilości odpadów opakowaniowych. Rośnie ona szybciej niż faktyczny recykling (o 20 proc. w ciągu ostatnich 10 lat), w szczególności jeśli chodzi o opakowania jednorazowego użytku. Bez wprowadzenia dodatkowych środków wolumen wytwarzanych odpadów z tworzyw sztucznych wzrósłby o 46 proc. do 2030 r. i o 61 proc. do 2040 r. w porównaniu z 2018 r.
- Dotychczasowe regulacje w zakresie odpadów były wprowadzane w formie dyrektyw, co pozostawiało rządom wiele dowolności w wyborze form i środków oraz nie doprowadziło do zmniejszenia ilości odpadów. A wręcz odwrotnie - komentuje Piotr Barczak z European Environmental Bureau.
A Filip Piotrowski z Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste podkreśla zwrot ku wielorazowości jako długo wyczekiwanej rewolucji w polityce odpadowej UE. Konsumenci będą mogli kupować niektóre produkty w opakowaniach wielorazowych lub wielokrotnego napełniania albo w ogóle bez opakowania.
- Wielorazowość wymusi pewną standaryzację formatów opakowań. Zakazane będą zbędne opakowania, np. owijki owoców i warzyw czy miniaturowe opakowania jednorazowego użytku w hotelach - wylicza.
OPINIA
Anna Larsson dyrektor na Europę Środkowo-Wschodnią w Reloop Platform
Zmiany korzystne dla środowiska
Anna Larsson dyrektor na Europę Środkowo-Wschodnią w Reloop Platform / Materiały prasowe
Rewizja dyrektywy przynosi propozycje wielu pozytywnych i niezbędnych zmian. Po pierwsze: formuła dyrektywy zmienia się w rozporządzenie. W odróżnieniu od dyrektywy rozporządzenie jest bezpośrednio wdrażane do porządku prawnego kraju członkowskiego, co oznacza większe ułatwienia proceduralne dla rządów i lepszą przewidywalność uwarunkowań prawnych dla uczestników rynku działających w wielu państwach jednocześnie.
Kluczowy jest zapis dotyczący recyklowalności opakowań. Dziś ocenia się, że aż 35 proc. z nich nie nadaje się do recyklingu. To bardzo poważny problem dla zrównoważonej gospodarki odpadami. Od 2030 r. wszystkie opakowania będą musiały być zdatne do recyklingu. A od 2035 r. opakowaniem recyklowalnym będzie takie, które można poddać procesom recyklingu na skalę przemysłową.
Istotny dla stworzenia rynku na surowce wtórne, pochodzące z odpadów, jest obowiązek minimalnej zawartości recyklatu (surowca z odzysku). Recykling w obiegu zamkniętym zwiększy bezpieczeństwo dostępu do surowców oraz zmniejszy ślad węglowy opakowań z tworzyw sztucznych.
Z kolei obowiązek ustanowienia systemów kaucyjnych na opakowania po napojach z tworzyw sztucznych i puszek metalowych przed 2029 r. potwierdza skuteczność systemów zbiórki opartych na mechanizmie kaucji. Osobiście nie rozumiem jednak, dlaczego nie poszerzono go o frakcję szklaną. Cieszy natomiast obowiązek minimalizacji wytwarzania opakowań. Do 2040 r. kraje członkowskie będą musiały zmniejszyć ilość wprowadzanych na rynek opakowań o 15 proc.