Firma, która ostatecznie wygrała przetarg, traci podstawy do wnoszenia skargi do sądu. Także wtedy, gdy jej odwołanie poprzedzające skargę dotyczyło postanowień specyfikacji i nie zostało uwzględnione.

Choć rozstrzygnięcie sporu przetargowego przez Krajową Izbę Odwoławczą nie jest ostateczne i stronom przysługuje skarga do sądu, to jednocześnie przepisy pozwalają już na tym etapie zawrzeć umowę o zamówienie publiczne. Jeśli kontrakt podpisano z odwołującą się firmą, to traci ona legitymację do wnoszenia skargi.
Taka sytuacja wydarzyła się w przetargu na dzierżawę kombajnu ścianowego dla Polskiej Grupy Górniczej. Spółka zainteresowana tym zamówieniem zakwestionowała przed KIO postanowienia specyfikacji. Przede wszystkim chodziło o to, że po zakończeniu dzierżawy kombajn może zostać oddany w stanie, który będzie wymagał remontu. Zdaniem wykonawcy powoduje to rażącą nierówność stosunku prawnego. Skład orzekający nie zgodził się z tą argumentacją, uznając, że postanowienia specyfikacji w sposób kompleksowy regulują zasady rozliczeń w przypadku uszkodzenia kombajnu. Przewidziano w niej odszkodowanie za części zgubione lub nadmiernie zużyte, przy czym właściciel kombajnu ma zagwarantowane prawo do uczestniczenia w jego demontażu (wyrok KIO z 30 czerwca 2022 r., sygn. akt KIO 1599/22).
Wykonawca nie zgodził się z tym rozstrzygnięciem i zaskarżył je do Sądu Zamówień Publicznych. Przetarg był jednak kontynuowany. Co więcej, skarżący się wykonawca wystartował w nim i go wygrał. Na dodatek umowa została z nim zawarta przed rozprawą.
W tej sytuacji sąd uznał, że skarga nie może zostać uwzględniona. Przywołał art. 505 ust. 1 ustawy – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1710 ze zm.). Zgodnie z nim środki ochrony prawnej przysługują temu, kto ma lub miał interes w uzyskaniu zamówienia oraz poniósł lub może ponieść szkodę w wyniku naruszenia przez zamawiającego przepisów ustawy. Zdaniem składu orzekającego, zawierając umowę w sprawie zamówienia publicznego, skarżący wspomniany interes utracił. To w jego ręce trafiło bowiem ostatecznie zamówienie.
„Zawierając zatem umowę z zamawiającym interes skarżącego w uzyskaniu zamówienia nie został naruszony, gdyż to skarżący, a nie inny wykonawca uzyskał przedmiotowe zamówienie. Mając zatem na uwadze przesłanki wynikające z art. 505 ust. 1 ustawy p.z.p., tj. zaliczanie się do podmiotów uprawnionych do skorzystania ze środków ochrony prawnej (...), a także – co istotne w niniejszej sprawie – wykazanie przesłanek do wniesienia skargi oraz fakt, że przesłanki te muszą być spełnione łącznie, to brak spełnienia jednej z ww. przesłanek skutkuje oddaleniem skargi. Ewentualne zaistnienie lub nie szkody w tym przypadku nie ma już znaczenia” – podkreślił sąd w uzasadnieniu wyroku.
Mimo tego zastrzeżenia sąd wypowiedział się też co do meritum skargi i uznał ją za bezzasadną. Przede wszystkim uznał, że postanowienia specyfikacji były przejrzyste i jednoznaczne, a wykonawcy na ich podstawie mogli wystarczająco ocenić ryzyko związane z wydzierżawieniem kombajnu i uwzględnić je w cenie ofertowej.
„Zamawiający bowiem w sposób jasny i precyzyjny wskazał zasady rozliczeń w przypadku zwrotu przedmiotu dzierżawy w sytuacji, w której stwierdzony zostanie brak części lub nadmierne zużycie części przy demontażu kombajnu, przez wprowadzenie wynikowego sposobu wypłaty odszkodowania za część zgubioną lub nadmiernie zużytą obejmującego zastosowanie określonej równowartości części wyrażonej procentowo za wskazany okres jej używania, licząc od dnia jej zamontowania” – podkreślił sąd.
Z perspektywy wykonawcy dużo korzystniejsze byłoby wycofanie skargi po zawarciu umowy, a przed rozprawą. Ponieważ spór został rozstrzygnięty, a skarżąca spółka przegrała go, to ją w całości obciążono kosztami. ©℗

orzecznictwo

Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 28 września 2022 r., sygn. akt XXIII Zs 112/22 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia