Niedawno na łamach DGP opisywaliśmy nową wersję projektu nowelizacji ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, mającą implementować unijne rozporządzenie CPC. Planowane jest umożliwienie prezesowi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dokonywania przeszukań przy sprawach związanych z naruszaniem zbiorowych interesów konsumentów. Jakie to ma znaczenie dla firm, że urzędnicy - a nie policja - będą im grzebać po komputerach?
To fundamentalna zmiana. Do tej pory w postępowaniach konsumenckich prezes UOKiK mógł przeprowadzać kontrole. Różnica między kontrolą a przeszukaniem, w przybliżeniu, polega na tym, kto dostarcza informacje. Urzędnicy są teraz trochę skazani na konieczność współpracy z przedsiębiorcami, bo to oni dostarczają dokumenty kontrolującym. Teraz mają zyskać nowe istotne uprawnienie dochodzeniowe. Będą samodzielnie przeprowadzać przeszukanie i poszukiwać dowodów.
Przeszukanie jest znacznie bardziej inwazyjne od kontroli. Biznes musi więc być przygotowany na zupełnie nową rzeczywistość. Postępowań dotyczących ochrony konsumentów jest o wiele więcej niż postępowań antymonopolowych. Skala możliwych przeszukań będzie więc o wiele większa. Przedsiębiorcy, którzy działają w obrocie konsumenckim, muszą się zastanowić, czy ich pracownicy wiedzą, jak zachować się przy przeszukaniu, żeby nie narazić ich na surową karę pieniężną.
Pozostało
77%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama