Związek Banków Polskich uważa, że prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Tomasz Chróstny może wprowadzać odbiorców w błąd w sprawie tzw. transakcji nieautoryzowanych.

Chodzi o ubiegłotygodniowy komunikat, w którym Tomasz Chróstny poinformował o postawieniu zarzutów naruszania zbiorowych interesów konsumentów pięciu bankom: Millennium, BNP Paribas Bank Polska, Credit Agricole Bank Polska, mBank oraz Santander Bank Polska. Wspomniane instytucje miały bezprawnie odmawiać zwrotu kwot nieautoryzowanych transakcji i przekazywać nieprawdziwe informacje w odpowiedziach na reklamacje klientów.
Tomasz Chróstny podkreślił wówczas, że pomimo ustawowego obowiązku banki nie zwracają ukradzionych pieniędzy lub zmuszają klientów do spłacania zaciągniętych przez przestępców kredytów. Tymczasem art. 46 ustawy o usługach płatniczych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1907 ze zm.) nakazuje zwrócić utracone środki bądź przywrócić rachunek do stanu sprzed wystąpienia niepożądanej transakcji do końca następnego dnia roboczego po dokonaniu przez konsumenta zgłoszenia. Wyjątkiem są sytuacje, gdy zgłoszenia dokonano po 13 miesiącach od niepożądanej transakcji albo gdy istnieje uzasadnione podejrzenie oszustwa ze strony rzekomo poszkodowanego konsumenta, o czym bank zawiadomił policję lub prokuraturę. Prezes UOKiK podkreślił, że tłumaczenia banku, iż transakcje klientów zostały prawidłowo uwierzytelnione (np. poprzez podanie kodu PIN), są w takich sytuacjach niewystarczające. To na banku spoczywa bowiem ciężar udowodnienia, że klient wykonał przelew umyślnie albo wskutek rażącego niedbalstwa.
Tadeusz Białek, wiceprezes ZBP, uważa jednak, że prezes UOKiK w nieuzasadniony sposób przerzuca wszelką odpowiedzialność za nieautoryzowane transakcje na bank. Pomijając przy tym obowiązki leżące po stronie klientów banków dotyczące konieczności dochowania należytej staranności w zapewnieniu ochrony swojego środka płatniczego (np. karty do bankomatu), w tym ochrony kodu PIN czy kodów uwierzytelniających (np. w postaci SMS-ów). Obowiązkiem klientów jest też unikanie sytuacji, które mogą wykorzystać przestępcy.
Zdaniem przedstawiciela ZBP przytaczane w komunikacie prezesa UOKiK stany faktyczne dotyczące np. 72-letniej emerytki okradzionej ze 170 tys. zł oszczędności są tendencyjne. – Pomijany jest fakt, że dana osoba dała się, niestety, zmanipulować różnymi socjotechnikami i w pełni autoryzowała wszelkie czynności bankowe. A więc, wbrew twierdzeniom prezesa UOKiK, nie doszło do przełamania żadnych zabezpieczeń banku – podkreśla Tadeusz Białek.
Przedstawiciel ZBP wskazuje również, że Polska błędnie implementowała tzw. dyrektywę PSD2, przez co rodzime przepisy w zakresie transakcji nieautoryzowanych są niezgodne z unijnym prawem. Na tę kwestię wskazywał też na łamach DGP dr Michał Mostowik, adwokat i starszy prawnik w kancelarii DLK Legal we wtorkowym wywiadzie „Banki pójdą na wojnę z prezesem UOKiK”.