Sąd nie rozstrzygnął, czy klient, któremu proponuje się darmową usługę za przekazanie danych, musi w tym miejscu i czasie otrzymać alternatywną ofertę. Uznał bowiem, że na to za wcześnie, bo prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych niewystarczająco zbadał akcję promocyjną PZU Pomoc.

Sprawa dotyczy kampanii reklamowej PZU Pomoc SA z 2019 r., w której reklamowano możliwość bezpłatnego ubezpieczenia dzieci na wakacje. Warunek był jeden – rodzic musiał wyrazić zgodę na przetwarzanie jego danych osobowych w celach marketingowych przez spółki z grupy kapitałowej PZU (łącznie 10 firm, w tym również Alior Bank czy Link4). Ani w reklamach zachęcających do skorzystania z tej oferty, ani na stronie internetowej, na której za pośrednictwem specjalnego formularza można było zawrzeć umowę bezpłatnego ubezpieczenia w zamian za zaznaczenie zgody marketingowej, nie informowano o możliwości skorzystania z równoważnej usługi, bez konieczności godzenia się na wykorzystanie danych osobowych.
Brak równorzędnej oferty jest osią tego sporu. RODO nie zabrania oferowania zniżek czy też nawet darmowych usług w zamian za zgodę na przetwarzanie danych osobowych, ale wymaga, by równocześnie dostępna była alternatywna oferta, która takiej zgody nie wymaga. Klasycznym przykładem są usługi telekomunikacyjne, przy których klient często może dostać zniżkę, jeśli zgodzi się na otrzymywanie reklam. Tyle że wówczas sytuacja jest klarowna – jeśli nie chce dostawać reklam, to po prostu płaci nieco więcej. Tu zaś klient, który chciał skorzystać z tej akcji, nie miał takiego wyboru – albo wypełnił formularz, zaznaczając wymagane zgody na profilowanie i marketing, albo też musiał poszukać innej oferty.
Motyw 42 RODO mówi, że zgoda na przetwarzanie danych nie może być uznana za dobrowolną, jeśli klient nie ma rzeczywistego lub wolnego wyboru. Zdaniem Fundacji Panoptykon, która zawiadomiła UODO, oznacza to, że klient musi mieć w tym samym miejscu i czasie możliwość zawarcia alternatywnej umowy, w której nie zgodzi się na przetwarzanie danych do celów marketingowych. PZU przekonuje z kolei, że nie ma takiego obowiązku. Wystarczyło, że oferował inne ubezpieczenie, które można było zawrzeć za pośrednictwem agenta bądź też w jego oddziale. Prezes UODO zaakceptował te wyjaśnienia i uznał, że nie doszło do naruszenia przepisów. Panoptykon zaskarżył tę decyzję do sądu administracyjnego.
– Ta sprawa wyznaczy standard ochrony danych osobowych dla rynku. Czy dopuścimy, byśmy byli traktowani jedynie jako przedmiot operacji na danych, czy też będziemy, jak wymaga tego RODO, podmiotem. To nie był przypadek, że podczas zawierania tej umowy klienci nie mieli innej opcji i musieli zgodzić się na wykorzystanie swych danych do celów marketingowych. W ten sposób firma chciała stworzyć dużą bazę danych o rodzicach, profilować ich potrzeby i zainteresowania, by potem zmonetyzować te dane – przekonywał na rozprawie Witold Chomiczewski, radca prawny i wspólnik w kancelarii Lubasz i Wspólnicy, która reprezentowała Panoptykon pro bono.
Pełnomocnik PZU nie polemizował z tymi twierdzeniami. Jego zdaniem jest oczywiste, że firma, przygotowując tak dużą kampanię i oferując darmowe ubezpieczenie, miała na celu zebranie danych klientów. Tyle że prawo tego nie zabrania.
– Owszem, przepisy wymagają, by była alternatywna oferta, ale nie ma żadnego obowiązku informowania o niej. Żaden przepis nie wymaga, by ta alternatywna oferta była prezentowana w tym samym miejscu, w szczególności na stronie z promocją. Zwłaszcza że akcja promocyjna z założenia jest czymś wyjątkowym – argumentował Sławomir Kowalski, adwokat i partner z kancelarii Maruta Wachta, która reprezentuje PZU.
Powołał się na wytyczne Europejskiej Rady Ochrony Danych, które pierwotnie miały zawierać obowiązek, by ścieżka dojścia do oferty równoważnej była dokładnie taka sama, jak tej wymagającej zgody na przetwarzanie danych. Ostatecznie jednak EROD zrezygnowała z takiego wymogu. Zdaniem mec. Sławomira Kowalskiego świadczy to o możliwości oferowania równorzędnych usług w innym miejscu.
Sąd uchylił decyzję UODO, ale nie wypowiedział się co do meritum sporu. Uznał bowiem, że na to za wcześnie, bo UODO musi dogłębniej zbadać sprawę. A to dlatego, że jego decyzja dotyczyła stanu po zmianie regulaminu promocji, która nastąpiła już po wystąpieniu do PZU. Pomija natomiast sytuację sprzed tej zmiany.

orzecznictwo

Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 7 lipca 2022 r., sygn. akt II SA/Wa 3670/21 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia