Stwierdzenie winy członka zarządu może ułatwić lub otwierać spółce drogę do dochodzenia w przyszłości roszczeń wobec niego.

W ostatnich dniach Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował o wydaniu kilku decyzji, w których kary za naruszenie przepisów antymonopolowych nałożono nie tylko na spółki, lecz także na zarządzających tymi podmiotami. Dwie decyzje dotyczą porozumień ograniczających konkurencję pomiędzy dealerami samochodów ciężarowych. Z kolei w przypadku pokazów handlowych i piramid finansowych po raz pierwszy nałożono kary na menedżerów odpowiedzialnych za dopuszczenie do naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. W sprawie pokazów UOKiK wskazuje, że członek zarządu akceptował ulotki reklamowe oraz prowadził szkolenia dla przedstawicieli handlowych.
Przypomnijmy, że – na mocy obowiązującej od grudnia 2018 r. ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem nadzoru nad rynkiem finansowym oraz ochrony inwestorów na tym rynku (Dz.U. z 2018 r. poz. 2243) – prezes UOKiK może nałożyć karę finansową na osobę z kadry zarządzającej przedsiębiorstwem, jeżeli stwierdzi, że umyślnie przyczyniła się ona do naruszenia zbiorowych interesów konsumentów lub do stosowania klauzul niedozwolonych. Wysokość tych kar to maksymalnie 2 mln zł, a w przypadku menedżera spółki z sektora finansowego – 5 mln zł. Przepisy zaostrzono w reakcji na aferę GetBack. Wcześniej – od 2015 r. – możliwość taka istniała za naruszenie przepisów o ochronie konkurencji.
Dorota Karczewska, była wiceprezes UOKiK, partner w Kancelarii WKB, tłumaczy, że od uznania prezesa UOKiK zależy, kiedy skorzysta on z uprawnienia nałożenia na menedżera kary pieniężnej. Niemniej jednak za każdym razem organ musi wykazać, że działanie/zaniechanie menedżera miało charakter umyślny. Musi też udowodnić, że menedżer na stosowanie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumenta czy klauzul abuzywnych miał bezpośredni wpływ.
– W tym kierunku powinno zostać przeprowadzone odpowiednie postępowanie dowodowe. Skarżony menedżer powinien mieć prawo odniesienia się do tych dowodów oraz podjęcia obrony – podkreśla ekspertka.
Nowy trend
Jak zauważa Piotr Gogol, adwokat kierujący praktyką antymonopolową w kancelarii EY Law, co prawda przepisy przewidujące możliwość karania menedżerów obowiązują od 2015 r., ale po raz pierwszy skorzystano z nich dopiero w 2020 r., kiedy UOKiK zaczął kierować obecny prezes – Tomasz Chróstny.
– Można powiedzieć, że sytuacja była podobna do tej, którą dziś obserwujemy przy okazji postępowań zatorowych. W ich przypadku prezes UOKiK co prawda nie może karać menedżerów, ale ma możliwość wielokrotnego prowadzenia postępowań wobec tego samego przedsiębiorcy. Mimo że takie uprawnienie wynika wprost z ustawy, to ryzyko z niego płynące wciąż jest ignorowane przez część biznesu i prawników – wskazuje.
Jak podkreśla, ostatnie decyzje nakładające kary na członków zarządów pokazują, że scenariuszy, które dzisiaj na pierwszy rzut oka wydają się być teoretyczne, nie należy ignorować. Bo to może okazać się kosztowne.
– Jedna z kar ostatnio nałożonych na menedżerów wyniosła prawie 0,5 mln zł. Jest to kwota, która niewątpliwie robi wrażenie, szczególnie że będzie musiała zostać zapłacona nie przez spółkę, a osobiście przez menedżera – zaznacza.
I dodaje: – A to może być dopiero początek problemów osoby zarządzającej przedsiębiorstwem, która przyczyniła się umyślnie do podjęcia przez to przedsiębiorstwo działań niezgodnych z przepisami antymonopolowymi.
Według niego stwierdzenie winy menedżera może ułatwić lub otwierać spółce drogę do dochodzenia w przyszłości wobec niego roszczeń o naprawienie szkody wynikającej z decyzji prezesa UOKiK lub z pozwów składanych przeciw spółce przez podmioty dotknięte jej naruszeniami.
Zdaniem prawnika zmiana podejścia prezesa UOKiK i ryzyka z niego wynikające mogą przynieść wiele zmian w działalności przedsiębiorców. – Menedżerowie, obawiając się osobistych kar, mogą nie chcieć angażować spółek, którymi kierują, w podejmowanie działań niezgodnych z przepisami. Mogą też chcieć potencjalnym nadużyciom skuteczniej zapobiegać, choćby poprzez wdrożenie odpowiednich procedur czy kompleksowych programów compliance oraz szkolenie pracowników – wymienia.
Natomiast w przypadku wykrycia nadużyć – dodaje ekspert – menedżerowie mogą chętniej decydować się na uczestnictwo w tzw. procedurze leniency, która w pewnym uproszczeniu polega na dobrowolnym poinformowaniu prezesa UOKiK o uczestnictwie w niedozwolonym porozumieniu.
– W zamian za taką informację spółka lub menedżer może zmniejszyć wymiar ewentualnej kary lub nawet całkowicie jej uniknąć – tłumaczy mec. Gogol.
– Przepisy pozwalające prezesowi UOKiK na nakładanie kar pieniężnych na menedżerów przez długi czas pozostawały martwe. W ostatnim czasie organ sięga po nie coraz częściej, więc można założyć, że instrument ten będzie już teraz używany standardowo, we wszystkich sytuacjach, w których wykryte zostaną poważne naruszenia prawa. Można się także spodziewać coraz wyższych kar – taka jest wyraźna tendencja – potwierdza mec. Aleksander Stawicki, radca prawny, partner w Kancelarii WKB. On także przyznaje, że rośnie tym samym także ryzyko dla osób zarządzających przedsiębiorstwami.
Konflikt interesów
Jak wskazuje, z perspektywy prawników, którzy doradzają klientom – menedżerom – w tego typu sprawach warto zwrócić uwagę na kilka kwestii. Po pierwsze, polskie przepisy są tak ukształtowane, że pozwalają na nakładanie kar za wszelkie porozumienia ograniczające konkurencję, a nie tylko za kartele (jak jest to w wielu innych jurysdykcjach).
– Po drugie, odpowiedzialność menedżera jest odpowiedzialnością samoistną (odpowiada on za własne działania lub zaniechania), ale równocześnie ma ona charakter pochodny w relacji do odpowiedzialności przedsiębiorstwa (przykładowo – stwierdzenie naruszenia przez spółkę warunkuje odpowiedzialność jej członka zarządu) – wymienia mec. Stawicki.
To, jak dodaje, wpisuje menedżerów w permanentny konflikt interesów – nie zawsze to, co jest w interesie spółki (np. złożenie wniosku leniency), będzie także w interesie samego menedżera.
Poza tym, zaznacza, część istotnych dla odpowiedzialności menedżera czynności (np. przeszukanie czy kontrola) odbywa się tylko z udziałem przedsiębiorcy, a osoba fizyczna pozostaje ich biernym obserwatorem. Może nawet nie wiedzieć, że czynności takie mają miejsce. – To z pewnością utrudnia obronę – zauważa prawnik.
Prewencyjny charakter sankcji
Na to, że ważny jest prewencyjny charakter sankcji, zwraca uwagę Dorota Karczewska.
– Menedżerowie, mając świadomość osobistej odpowiedzialności za delikty konsumenckie, z pewnością będą mniej skłonni do akceptowania ryzyka stosowania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumenta czy klauzul abuzywnych – mówi. W tej sytuacji, dodaje, na znaczeniu zyskać powinien efektywny compliance w firmie.
W jej ocenie kary na menedżerów są istotnym elementem systemu egzekwowania prawa konsumenckiego. Brak odpowiedzialności osobistej tworzy bowiem pokusę dla podejmowania ryzykownych decyzji na poziomie zarządów. Dorota Karczewska argumentuje, że do tej pory ewentualna kara finansowa nakładana na przedsiębiorcę dotykała tylko akcjonariuszy, nie zaś menedżerów, którzy bardzo często podejmują kluczowe decyzje w kwestiach konstrukcji produktów, sposobu ich sprzedaży czy obsługi posprzedażowej.
Jak przypomina Radosław Płonka, ekspert BCC, adwokat z Kancelarii Płonka Ozga, przedsiębiorcy, którzy nie stosują się do obowiązujących przepisów, stanowią de facto nieuczciwą konkurencję wobec tych uczciwych. – W takich sytuacjach UOKiK oczywiście powinien reagować. Choć doświadczenie uczy, że urząd niejednokrotnie się mylił – mówi.
– Kiedyś było tak, że gdy menedżer doprowadził do szkód, osobiście za nic nie odpowiadał – odpowiedzialność spadała na spółkę. Tracili na tym właściciel i firma – przypomina.
I konkluduje: – Jestem zatem zwolennikiem zasady, zgodnie z którą każdy powinien odpowiadać za swój czyn. Z tego punktu widzenia ostatnie decyzje UOKiK powinny dyscyplinować menedżerów. I bardzo dobrze, bo dotychczasowa praktyka uderzała w firmy. Gdy człowiek bezpośrednio za coś odpowiada, to trzy razy się zastanowi, zanim dopuści się nieprawidłowości. ©℗
2 mln zł tyle może wynieść kara nałożona na menedżera odpowiedzialnego za doprowadzenie do naruszeń praw konsumentów (5 mln zł w przypadku menedżera spółki z sektora finansowego)